M. Mackenzie - Just Promise Me... - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja

„Nie widziała sensu w tej walce, nie dostrzegała ludzi, dla których była ważna, którzy na każdym kroku o nią walczyli, bo roztrzaskane serce nie radziło sobie z nieustannie towarzyszącym jej bólem”.

Leah Collins to sympatyczna młoda dziewczyna, która była dręczona i wyśmiewana przez pewnego chłopaka. Mimo kochających rodziców i oddanej przyjaciółki, na którą zawsze mogła liczyć, zdecydowała się wyjechać na trzy lata do Anglii na wymianę uczniowską. Musi odpocząć od toksycznego otoczenia i nabrać sił. 

Po upływie tych lat wraca do rodzinnego Berkeley, żeby spełnić swoje marzenie, jakim jest studiowanie na uczelni w swoim mieście. Wraca odmieniona, można powiedzieć, że nowo narodzona, pełna energii i siły, żeby stanąć twarzą w twarz, że swoim wrogiem. 

Kiedy spotykają się ponownie, nie jest już tą samą płochliwą dziewczynką, teraz jest kobietą, która nie da sobą pomiatać. Uświadamia mu to bardzo dobitnie już pierwszego dnia, wkurzając swojego sąsiada i gnębiciela sprzed lat. 

Od tego momentu rozpoczyna się pomiędzy nimi wojna, a kto wyjdzie z niej zwycięsko? 

„Świat mu się zawalił. Ledwo sklejone serce rozpieprzyło się na milion kawałeczków. A wszystko za sprawą jednego imienia”.

Cameron Johnson to gwiazda szkoły i rozgrywający drużyny futbolowej. Ma wysokie mniemanie o sobie i myśli, że wszystko mu wolno. Nie liczy się z uczuciami innych osób, żeby zdobyć to, co chce, nie cofnie się przed niczym. Niszczenie słabszych to dla niego pestka, chleb powszechni, najważniejsze, że on jest w centrum uwagi. 

Kiedy dochodzą go słuchy, że w szkole pojawiła się nowa śliczna dziewczyna, to zaciera rączki i zaraz uderza do niej. Jakie jest jego zdziwienie, gdy okazuje się, że nową studentką jest jego sąsiadka, którą kilka lat wcześniej upokorzył na oczach całej szkoły. Do tego to nie jest już ta sama Leah, którą gnębił i wyśmiewał z powodu wyglądu. Teraz jest super laską, a do tego ma pazura i nie daje mu się, tylko ostro stawia na swoim. 

„Cameron zranił ją wtedy i zranił teraz, w zasadzie bez przerwy to robił. Nic się nie zmieniło. I nigdy się nie zmieni. Wciąż będzie tak samo zepsuty jak kiedyś, a ona równie słaba”.

Just Promise Me... to pierwszy tom serii Second Chance pokazujący historię dziewczyny, która była wyśmiewana i dręczona z powodu swojego wyglądu. Nie mogąc dłużej tego wytrzymać, wyjechała na wymianę uczniowską, żeby zapomnieć o wszystkich przykrościach, jakich doświadczała. Po paru latach jednak wraca, żeby spełnić swoje marzenia i stanąć przed swoim oprawcą silniejsza i nie do pokonania. Ale czy na pewno? Bo oboje nie są gotowi na to, co zgotuje im los, a serca nie oszukasz, tylko ile będzie, w stanie wytrzymać bólu?

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że raz stracone zaufanie jest ciężko odzyskać. Każdy z nas popełnia błędy, tylko nie każde można wybaczyć. Trzeba zadać sobie wtedy w głębi duszy pytanie, czy warto, jest dać szansę danej osobie? Zaryzykować ponownie swoje serce na ból czy może od razu przekreślić, oddzielić grubą kreską daną relację. 

Mamy także pokazaną piękną przyjaźń, każdy powinien mieć taką przyjaciółkę/przyjaciela, który w najcięższych chwilach naszego życia będzie przy nas trwał na dobre i złe. Wsparcie w trudnych sytuacjach jest na wagę złota, każdy potrzebuje kogoś bliskiego, który chwyci nas za rękę, kiedy upadniemy. 

Książka pełna tajemnic, intryg, kłamstw, chęci zemsty, zazdrości, ryzyka, niepewności, zmartwień,  trudnych decyzji, walki z własnymi uczuciami, przyjaźni, pożądania oraz zaskakujących zwrotów akcji. 

Czytało mi się ją bardzo lekko i przyjemnie, wręcz nie mogłam się od niej oderwać, aż nie poznam zakończenia. A ono mnie zaskoczyło i zarazem rozerwało serduszko na milion małych kawałeczków. Pozostało mi tylko czekać na kontynuację, bo przecież muszę poskładać jakoś serce, tyle żyć w niepewności. Autorko, dawaj szybko ciąg dalszy. 

Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę historię, która swoją słodką okładką przykuwa oko, ale środek zdecydowanie taki nie jest. Zdecydowanie będziecie musieli zaopatrzyć się w chusteczki, bo łezka zakręci się nie raz w oczach. Czytajcie, nie pożałujecie, będziecie zachwyceni. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca barterowa z)

2 komentarze:

  1. Uwielbiam tego typu książki, bo pokazują problem od środka. Sama kiedyś w szkole byłam gnębiona, a dzisiaj mam na to wybimbane. Ważne by młodzi ludzie to pojeli, a takie książki im w tym pomagają. Angela

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger