Kamil Zinczuk - Samotności - Wydawnictwo Narracje - Recenzja
„Nie jesteśmy samotnymi wyspami, a konglomeratem pragnień, lęków, namiętności, zazdrości, miłości i nienawiści. To sprawia, że żyjemy na tym świecie jako jednostki otoczone przez innych ludzi, którzy poprzez swoje działania bądź zaniechania tworzą nas każdego dnia. Wszystko jest subiektywne i prowadzi od tego, że łatwo gubimy się w oceanach dnia codziennego, często zapominając, że nie jesteśmy istotami stworzonymi do szczęścia”.
„Tam gdzie brak sensu koi się litrami alkoholu, gdzie łatwy, mechaniczny seks, zagłusza pragnienie trwałej relacji, gdzie na trudne pytania są trywialne odpowiedzi, a tęsknota za ładem i spokojem, kończy się chaosem.
Kamil Zinczuk prowadzi swego bohatera, przez świat który galopuje po równi pochyłej, ale jednak autor zostawia coś, czego możemy się kurczowo chwycić - nadzieję”.
Bohaterowie powieści, których poznajemy tak naprawdę mogą być każdą napotkaną osobą, którą możemy spotkać idąc do parku, na zakupy czy do pracy. Są to zazwyczaj ludzie, którzy albo zakładają swoje maski przed innymi albo uciekają przed światem wybierając znieczulenie alkoholowe, żeby zapić swój smutek, zagubienie z którym nie może sobie poradzić.
Mamy tutaj pokolenie X wieku, gdzie jeszcze tak nie było dostępu do internetu, czy wypasionych telefonów ale to nie znaczy, że ludzie nie mieli swoich problemów. W samotność i bezradność życiową może popaść każdy niezależnie od wieku czy epoki i autor bardzo dobrze to zobrazował.
„To kim się stajemy, jest wypadkową naszych własnych doświadczeń i lęków”.
Samotności to powieść, która podzielona jest na pojedyncze historie mężczyzn w kwiecie wieku, a co najbardziej jest zaskakujące, to że czasami nie znamy ich imion tylko myśli, w których możemy się totalnie zatopić. Każdy z nich boryka się ze swoimi demonami, doświadczają obezwładniającej, duszącej, zaciskającej swoje ręce na szyi mrocznej otchłani samotności.
Autor pokazał nam jak bardzo człowiek może być samotny wśród tłumu ludzi, jak życie potrafi pozbawić nas całej radości, że nawet w trakcie przygodnego sexu nie czujemy totalnie nic. A kiedy stracimy już wszystkie siły, to szukamy winnego w stwórcy, który w pewnym momencie naszego żywota chyba nas porzucił na pastwę losu, totalnie bez niczyjego wsparcia.
Historie jakie poznamy w tej nie łatwej książce, zmuszą nie jednego z nas do głębokiej refleksji nad życiem, wyzwoli nasze szare komórki do myślenia i zatrzymania się na chwilę. Czy warto pogłębiać się w ciemnościach, dusić wszystko w sobie, a może warto poszukać małej iskierki, bo zawsze gdzieś tam na końcu można dostrzec światełko nadziei, bo ona zawsze umiera ostania i jeśli jej nie znajdziemy to znaczy, że już umarliśmy.
Polecam wam sięgnąć po tę powieść, przy której naprawdę trzeba się skupić, pomyśleć i przetrawić w swojej głowie, żeby ją zrozumieć.
Za egzemplarz dziękuję autorowi.
Brzmi bardzo ciekawie, a i okładka do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie była to dość odświeżająca lektura :)
Usuń