Paulina Zalecka - Wieża kłamstw - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja

„Niestety z czasem się dowiedziałam, że to dziadek był moim rycerzem, a zamknięcie w tej wieży miało na celu chronienie mnie”.

Cora Brown wyrosła na przepiękną nastolatkę, przez co jej ukochany dziadek, który się nią zaopiekował po stracie rodziców, zamknął dziewczynę w pokoju, by obronić ją przed człowiekiem, który nazywał ją Roszpunką. Chciał dla niej, jak najlepiej pragnął, aby była bezpieczna. Jednak do jej wieży zakradał się pewien książę, w którym się zakochała. 

Pewnego wieczoru jednak dochodzi do wydarzenia, które wstrząsa nią na tyle, że znika z miasteczka, nie zostawiając po sobie najmniejszego śladu. Kiedy myśli, że jej los się odmieni, zostaje ponownie wykorzystana do własnych celów. Zmieniło się tylko jedno, teraz nie może myśleć tylko o sobie, a także o córce, za którą jest w stanie oddać życie. 

Dlatego dla dobra małej musi wrócić do Rushville, gdzie zamieszkuje w domku po dziadku. Nie jest łatwo, kiedy każdy na ciebie spogląda i obgaduję, snując swoje teorię ale wie, że musi być silna dla małej. 

Wszyscy wokół gadają o nadciągającej burzy, jakby przeczuwali jakieś niebezpieczeństwo... Czy mają rację?

„Myślałem, że cię nienawidzę, ale zachowywałem się tak, ponieważ nigdy nie przestałem cię kochać, a świadomość, że cię nie ma, przytłaczała mnie do reszty. Nie wiedziałem, jak sobie poradzić, dlatego zepchnąłem cię w odmęty podświadomości, której nakazałem cię nienawidzić”.

Noah jako dziecko stracił swoją ukochaną mamę i pozostało mu żyć z ojcem tyranem. Nigdy nie brakowało mu pieniędzy, ale wcale mu one szczęścia nie dawały. Od zawsze żył za maską pozorów, jakie prezentowali przed światem, ale w środku rozpadał się każdego dnia. 

Gdy po raz pierwszy ujrzał swoją śliczną sąsiadkę, postanowił ją poznać. Przez wzgląd na reputacje swojego ojca i on był postrzegany inaczej przez ludzi, a szczególną wrogością darzył go dziadek dziewczyny. To jednak mu nie przeszkodziło, żeby co noc zakradać się do jej pokoju i potajemnie rozmawiać z Corą. Stała się dla niego ratunkiem, przystanią, miejscem, w którym mógł odetchnąć i poczuć się sobą, być wolnym.  

Kiedy dziewczyna nagle znika, to on czuje, że jakaś część jego odeszła wraz z nią. Nie może sobie poradzić z jej brakiem. Przewraca do góry nogami okoliczne miasteczka, lecz nie może jej znaleźć. Zaczyna się godzić z tym, co się stało, musiał poświęcić bycie przy niej, żeby ratować swoją miłość, tylko z daleka od niego mogła być bezpieczna. Szkoda tylko, że tego nie wiedziała. 

Niespodziewanie wraca do miasta w tym samym czasie, co on. Czuje się źle, z tym że uciekła bez pożegnania, bez jakiegokolwiek słowa, nie mógł jej nic wyjaśnić. Postanawia się zemścić za skrzywdzenie go przed laty. Nie pozwoli mu na to śliczna mała dziewczynka wyglądająca, jak wypisz wymaluj on. 

Rozdarty między zemstą a miłością, musi zmierzyć się z prawdą, która zniszczy ich oboje, albo uleczy zranione dusze i serca na zawsze. 

„Nic nie dzieje się bez powodu. Przykre wydarzenia nas kształtują. Kiedy jednak jesteś z kimś naprawdę, z miłości, przekonujesz się, że życie może być przyjemnością, bo masz obok wsparcie”.

Wieża kłamstw to powieść pokazująca historię dziewczyny, która straciła swoich bliskich i została wychowana przez ukochanego dziadka, który chciał dla niej, jak najlepiej. Z troski o nią zamknął ją w pokoju, który stał się jej osobistą wieżą. Jednak w tej baśni musiał pojawić się książę, który pragnął jej szczęścia i obiecał, że ją uwolni. Ale, jak to w każdej historii bywa, pojawia się zły charakter i utrudnia wszystko. Ten zły człowiek nazwał ją Roszpunką, miał nikczemne plany wobec niej, tylko czy się powiodą?

Autorka w swojej powieści pokazała nam, że dla prawdziwej miłości jesteśmy w stanie zrobić wszystko, wiele poświęcić, by była tylko bezpieczna. Nawet jeśli to wymagałoby od nas tego, że sami byśmy musieli cierpieć, to nie cofniemy się przed niczym, jeśli wiemy, że to uchroni naszą drugą połowę. Nawet jeśli się na jakiś czas rozdzielą to więź, jaka się stworzyła pomiędzy dwójką ludzi, których łączy coś więcej niż by się mogli spodziewać, zawsze ich serca odnajdą do siebie drogę. 

Książka pełna tajemnic, cierpienia, strachu, złości, rozczarowań, niedopowiedzeń, niepewności,  trudnych decyzji, niebezpieczeństwa, poświęcenia, macierzyństwa, pożądania oraz niespodziewanych zwrotów akcji.

Czytało mi się ją przyjemnie, wręcz nie mogłam się od niej oderwać, aż nie poznam zakończenia. Mogę nawet stwierdzić, że przewracałam stronę za stroną, a czas mi leciał tak szybko, że zanim się obejrzałam, to już miałam koniec. Bohaterów nie da się nie polubić, oboje wiele przeszli i są bardzo silni i zdeterminowani, żeby walczyć o lepsze jutro dla siebie i córki. 

Bardzo lubię pióro autorki i mega mi się podoba, że przerabia baśnie, tak dobrze znane z dzieciństwa. Był już czerwony kapturek, który był fenomenalny, a teraz przyszła pora na Roszpunkę. Nie mogę się doczekać, jakie jeszcze opowieści dla nas szykuję. 

Polecam wam bardzo, ale to bardzo gorąco sięgnąć po tę opowieść, która ukazuje nam siłę  rodzicielstwa i to, że matka dla swojego dziecka jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu  

(Współpraca Barterowa z)

1 komentarz:

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger