Penelope Ward - Zwodniczy los - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja
„Jeżeli czegoś się boisz, to negatywna energia wpływa na to, czego doświadczasz. Jeśli zaczniesz czerpać przyjemność z małych rzeczy, szukając we wszystkim pozytywów, to twoje życie stanie się dużo lepsze”.
Noelle Benedict wraz ze swoimi rodzicami oraz ich przyjaciółmi i jego synem, za którym nie przepadała, miała spędzić wakacje w zakupionym domu letniskowym na malowniczej Wyspie White’a. Nie była za bardzo zadowolona z tego powodu, ale jakoś będzie musiała sobie z nim poradzić.
Tych dwoje zaczęło się do siebie przekonywać, a wspólne rozmowy i wzajemne wsparcie oraz wspólne sekrety pozwoliły im się do siebie zbliżyć. Jednak kiedy lato się skończyło, każdy rozjechał się w różne strony, by zająć się swoimi sprawami. Oboje tęsknili za sobą i czasem spędzonym na wyspie. Chociaż dzieliły ich setki kilometrów i życiowe okoliczności. Gdzieś w głębi serca wciąż miała nadzieję, że któregoś dnia będą razem. Aż przyszedł dzień, w którym Archie ponownie pojawił się w życiu Noelle. Tylko że zupełnie nie w taki sposób, o jakim marzyła.
Jak skończy się ich przygoda? Będą żyli długo i szczęśliwie czy może wręcz przeciwnie?
„Ale ty... ty jesteś klamrą, która spaja całe moje życie. Moją pierwszą i ostatnią miłością”.
Zwodniczy los to powieść pokazująca historię dwójki młodych ludzi, którzy nie pałali do siebie sympatią, ale wspólne wakacje sprawiły, że dali sobie szansę i gdy lepiej się poznali, to zbliżyli się do siebie. Okazało się, że są swoimi bratnimi duszami. Jednak życie potrafi być kapryśne i rzuca im kłody pod nogi, wystawiając na wiele prób.
Autorka w swojej powieści pokazuje nam, jak bardzo los potrafi być przewrotny i w najmniej oczekiwanym momencie zrzuca na nas bombę. Wszystkie nasze plany i marzenia w jednej chwili muszą iść w zapomnienie. Nie możemy się jednak poddawać, musimy wierzyć, że po burzy zawsze wychodzi słońce.
Książka pełna walki z przeszłością oraz przeciwnościami losu, problemów rodzinnych, przyjaźni, pożądania, tęsknoty, podejmowania trudnych decyzji oraz nadziei na lepsze jutro.
Moim zdaniem książka miała ogromny potencjał, ale czuję, że został on nie do końca wykorzystany. Nie mogłam się wczuć w tę historię i w relację głównych bohaterów. Jestem trochę rozczarowana, gdyż bardzo lubię twórczość autorki, to jednak z tą nie poczułam chemii. Chyba najsłabsza książka pisarki, jaką czytałam.
Dodatkowo książka podzielona jest na dwa etapy czasowe – przeszłość i teraźniejszość. W pierwszej poznamy, jak się poznali i jak ich relacja się rozwijała. Natomiast w drugiej spotykamy ich po kilku latach i oboje mają ciężki czas w życiu.
Myślę, że warto sięgnąć i się przekonać, czy wam się spodoba. Bo każdy ma w końcu inny gust. Powieść, która ma idealny wakacyjny klimat i przeniesie nas na piękne plaże na malowniczej Wyspie White’a.
Za egzemplarz dziękuję
(Współpraca Barterowa)
Wstyd się przyznać, ale jeszcze nic spod Jej pióra nie czytałam, choć zawsze miałam ochotę.
OdpowiedzUsuńOoo musisz zatem sięgnąć, bo dużo dobrych książek ma autorka :)
UsuńInspirujący pierwszy cytat. Czytałam kilka książek autorki ale te pisane w duecie z Vi Keeland. Myślę że tę powieść mogłabym przeczytać w takim luźniejszym czasie
OdpowiedzUsuńPewnie, na wakacje, jak znalazł :)
Usuń