Katarzyna Wycisk - Epi. Nie pozwól mi upaść - Recenzja

„Dla mnie sztuka rodzi się z serca i duszy. To emocje są tym, co chcę przedstawiać. Często nie potrafię zawrzeć w słowach tego, co czuję, ale kiedy biorę w rękę ołówek lub pędzel, wszystko wydaje się nagle proste”.

Lena to dwudziestotrzyletnia dziewczyna, której w wieku siedemnastu lat zawaliło się całe życie w jednym momencie. Zachorowała na nieuleczoną chorobę jaką jest Epilepsja. Momentalnie straciła przyjaciół oraz chłopaka, a przede wszystkim wiarę w siebie. Miała jednak szczęście, że wspierali ją rodzice, a z czasem znalazła sobie wirtualnego przyjaciela Kaja, który pisze swoją powieść w intrenecie, którą ona czyta z zapartym tchem.

Kobieta stara się żyć normalnie, mimo, że nie jest łatwo. Oddaje się swojej pasji malowaniu przez co wyjeżdża do Katowic na studia, gdzie będzie uczyć się na kierunku Akademii Sztuk Pięknych.

Na jednej z imprez, na którą dała się wyciągnąć poznaje Alka, z którym połączy ją coś niezwykłego.

„Moje życie nie jest łatwe. Zawsze chciałem mieć przy sobie kogoś, kto byłby w stanie mnie wysłuchać i zapewnić, że mam prawo czuć się tak, a nie inaczej. Nie potrzebuję bohatera, który rozwiąże moje problemy – jestem wystarczająco silny, by sam sobie z nimi poradzić. Chcę tylko ciepła zaufanych ramion. Bezpieczeństwa. Miejsca, gdzie mógłbym zdjąć swoją maskę i pokazać prawdziwą twarz.”

Alek to dwudziestoośmioletni mężczyzna, który prowadzi własne studio tatuażu. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że chłopakowi niczego nie brakuje ma oddanych przyjaciół na których może zawsze polegać, a dziewczyny ma na skinięcie palca jeśli tylko tego zapragnie. Jednak w głęboko w duszy ukrywają się jego demony przeszłości, które wracają i nie chcą mu odpuścić.

Za dnia gra twardego i silnego mężczyznę, ale kiedy nadchodzi wieczór i ma trochę czasu tylko dla siebie pogrąża się w swoich myślach i odpływa w swoją przeszłość, opisując swoje przeżycia w powieści, którą pod pseudonimem wstawia do internatu.

Pewnego dnia spotyka Lenę, która okazuje się go rozumieć bez słów, jakby była jego bratnią duszą, brakującym ogniwem, który może scalić jego ciemną duszę i napełnić ją światłem. Przypomina mu ona dziewczynę, z którą wymienia wiadomości w intrenecie. Czyżby to była ta sama osoba?

„Epi pojawiła się w moim życiu jak tsunami, niszcząc wszystko, co do tej pory zbudowałam. Zabrała mi przyjaciół, pewność siebie i optymizm. Zrobiła ze mnie całkiem innego człowieka.”

Epi. Nie pozwól mi upaść to powieść pokazująca historię dziewczyny, której życie zmieniło się w ułamku sekundy. Szczęśliwa nastolatka mająca wszystko w jednym momencie traci przyjaciół, ukochanego oraz wiarę w siebie. Życie pokazało jej jedno, że ci co nas naprawdę kochają nie odejdą od nas w najciężej dla nas chwili.

Autorka pokazuje w tej powieści bardzo ważne tematy między innymi przemoc fizyczną jak i tą psychiczną w rodzinie, alkoholizm oraz obraz toksycznego związku, z którego druga osoba nie chce wyjść. Jak dziecko dorastające w takiej rodzinie, ma potem ciężko, bo obraz ten prześladuje go potem w dorosłym życiu.

Następnym tematem i to cholernie ważnym jest ukazanie przez autorkę choroby jaką jest epilepsja. Jest naprawdę wiele ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, że ktoś nawet bliski z jego otoczenia może chorować na tę nieuleczalną chorobę. Ona ta nasza Epi jest jak tykająca bomba, osoba chorująca na nią tak naprawdę nie wie, kiedy nadejdzie atak, to może się zdarzyć w każdym momencie. Tego się nie czuję, to się po prostu dzieje, a osoba nie ma w tym momencie świadomości, tak jakby ktoś wyciął kawałek z naszego życia, którego nie odzyskamy.

Jestem dumna i podziwiam Kasię, która sama cierpi na padaczkę lekoodporną, że włożyła w tę powieść całe swoje serce i pokazała osobą, które nie mają pojęcia lub nie mają styczności z kimś chorym na epilepsję, czym ona jest. Znajdziecie w niej także pokazane jak sobie poradzić z atakiem, jeśli bylibyście światkami właśnie tego ataku.

Mało kto wie, bo ciężko mi o tym mówić, ale dla mnie ta książka stała się moją duszą oraz sercem, zostanie, że mną na zawsze. Jest wartościowa, bo dotyka problemu, z którym sama się mierzę. Bo Epi w moim życiu jest praktycznie od urodzenia, na początku doświadczałam tego tylko jako osoba żyjąca z taką osobą, i będąc dzieckiem bałam się zawsze zobaczyć kolejny atak mojego taty. Jednak przyszedł czas, kiedy w wieku piętnastu lat, ta choroba dotknęła także i mnie, bo okazało się, że jest to choroba także dziedziczna. Dlatego historia Leny porusza moje serce do głębi, i daje nadzieję, że może kiedyś i ja znajdę moją bratnią duszę, która będzie z tym ze mną, niestety na razie ja borykam się samotnie z tym, przez co uciekam tylko w książki i ciężko mi się wydostać z mojej otchłani w jakiej tkwię. Mam przez to wiele barier i nie wierzę w siebie ani w swoje możliwości, to jest cholernie dołujące. Czasem jest lepiej, a czasem gorzej, powinnam się cieszyć, że moja Epi się uspokoiła i nie szaleje, ale nie potrafię czerpać z życia pełnymi garściami.

Pisząc tę opinię miałam bardzo wiele myśli, nawet nie jestem w stanie ich wszystkich przelać w słowa, ale jedno wiem ta książka jest emocjonalna i cudowna. Każdy powinien ją przeczytać! Mam nadzieję, że tak się stanie, że będziecie chcieli poznać Epi i zauroczycie się nią tak jak ja i uświadomi wam wiele więcej o tej chorobie. 

Historia pełna bólu, cierpienia, odrzucenia, samotności, strachu, bezsilności, przemocy fizycznej i psychicznej, choroby, ale również przyjaźni, miłości, uśmiechu, odwagi, poświęceniu i nadziei.

Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę historie, każdy z was powinien poznać historię Leny oraz Aleka. Oboje mierzą się ze swoimi demonami, ale tylko razem są na tyle silni żeby przetrwać wszystko i sięgać marzeń. Bo kiedy spadamy, to druga osoba nigdy nie pozwoli nam upaść i o to tak naprawdę chodzi w miłości, być po prostu w każdej sekundzie życia. Na dobre i złe.


Za egzemplarz dziękuję autorce, za całą chwytającą za serce historię.

7 komentarzy:

  1. Sporo osób na pewno skusi się na taką fabułę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno jest się czym zainteresować w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po takiej recenzji trudno przejść obok książki obojętnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że okładka tej książki mnie prześladuje, w końcu będę musiała przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger