Katarzyna Kasmat-Łyskaniuk - Natchnienie - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja

Katarzyna Kasmat-Łyskaniuk - Natchnienie - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja

„Seks i książki to jedyne, co potrafiło odwrócić moją uwagę od tego, z czym sobie nie radziłam. Mimo tylu lat nigdy nie zaczęłam sobie radzić. Nieważne, ile razy próbowałam sobie wmawiać, że jest inaczej”.

Chloe Mills to młoda kobieta, która żyje według ściśle określonego planu. Każdy dzień ma swój porządek, harmonogram i listę czynności, którą chce wypełnić. To wszystko pozwala jej zachować kontrolę oraz spokój wewnętrzny i uniknąć chaosu, lęku czy poczucia zagubienia, a nawet najmniejsze odstępstwo wyprowadza ją z równowagi. 

Po zerwaniu ze swoim chłopakiem Mattem, w jej życiu zaczęli pojawiać się nowi mężczyźni. Pierwszym jest tajemniczy i przystojny sąsiad z groźnie wyglądającym psem. Drugi to uroczy Caden wypożyczający książki z biblioteki, żeby szukać inspiracji na wymarzone randki. I wisienka na torcie, czyli tajemniczy obserwator zwany Nieznajomy, który ukrywa się w cieniu i obserwuje ją każdego dnia. 

To właśnie ten ostatni zaczyna zagrażać jej poczuciu bezpieczeństwa, staje się kimś, kto ją niszczy od środka sprawiając, że koszmar z przeszłości powraca. Spokój został mocno zachwiany, a ona powoli  gubi się w swoich myślach, nie wiedząc już, co jest prawdziwe, a co nie. 

„Czas się spotkać, Chloe. Pokaż mi, co zrobiłabyś w takiej sytuacji... Napełnij mnie natchnieniem...”.

Natchnienie to powieść pokazująca historię dziewczyny, która żyje w świecie perfekcyjnie zaplanowanym od a do z, daje jej to poczucie bezpieczeństwa. Jednak im bardziej próbuje trzymać się ustalonych planów, tym bardziej życie wymyka się spod kontroli. Nagle traci grunt pod nogami, gdy ktoś nieznajomy zaczyna wkraczać w jej życie bez zaproszenia. Kryje się w cieniu i obserwuje każdy najmniejszy ruch. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że każdy z nas ma w sobie zarówno jasną, jak i ciemną stronę. Nigdy nie wiemy w stu procentach, kim jest dana osoba pojawiająca się w naszym życiu po raz pierwszy i jaki ma prawdziwy cel. Bo pozory mogą być mylące a zaufanie, choć piękne i potrzebne bywa także niebezpieczne. Chwila uśpienia i możemy wpaść w sieć manipulacji, gdy pozwolimy drugiemu człowiekowi zbyt głęboko zajrzeć w nasze wnętrze. Bądźmy więc czujni. 

Książka pełna tajemnic, sekretów, zagrożenia, manipulacji, strachu, niepokoju, obsesji, zaburzeń lękowych, narastających emocji, pożądania oraz zaskakujących zwrotów akcji. 

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się, w zastraszającym tempie. Wciąga od samego początku po sam koniec. Nie będziecie mogli jej odłożyć nawet na momencik, bo atmosfera niepokoju sprawia, że codzienne sytuacje stają się źródłem niebezpieczeństwa i przerażenia. A to wszystko sprawka bohaterów, w których kryje się tyle niespodzianek, każda męska postać ma w sobie coś niepokojącego, co sprawia, że jest podejrzanym. Świetnie się bawiłam, pochłaniając tę powieść, w głowie miałam, co chwile inne typy, tak Kasia umiała sprytnie mnie zmylić z tropu. 

Polecam wam sięgnąć po tę opowieść, jeśli lubicie niepokojący i mroczny klimat, gdzie bycie czyimś natchnieniem nie zawsze jest czymś romantycznym, czasem oznacza utratę zmysłów. A granica między zachwytem a destrukcją i inspiracją a obsesją, jest bardzo cienka. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Ludka Skrzydlewska, Magdalena Szponar - The ASMR - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

Ludka Skrzydlewska, Magdalena Szponar - The ASMR - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

„Po prostu przez całe życie słyszałam od rodziców, że jestem niewystarczająca. Niewystarczająco ładna, mądra, wysportowana, religijna, dobra, pomocna. I niby to przepracowałam, niby wiem, że to bzdury, ale kiedy... [...] kiedy spotykam kogoś takiego jak ty, to moje niedoskonałości wydają się bardziej wyraźne”.

Parker Coldman to typowa jesieniara i samotniczka uwielbiająca cmentarny vibe oraz nagrywająca filmy ASMR na swoim kanale na YouTube. Pracuje jako lektorka audiobooków w dziedzinie romansów i erotyków, czego jej mamusia na pewno nie pochwala. Do tego jest okropną bałaganiarą i totalnie osobą nieogarniającą codziennych czynności. 

Od jakiegoś czasu planuje zamieszkać wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką, ale ta w ostatniej chwili informuje ją, że nie może tego zrobić, bo została propozycję doktoratu na Harvardzie. Jordan jako dobra przyjaciółka nie zostawia jej na lodzie i informuje ją także, że znalazła na swoje miejsce kogoś innego. 

Nowym współlokatorem zostaje Cameron, który okazuje się jej totalnym przeciwieństwem. Kiedy ona potrzebuje dużo ciszy, to on jest głośny, a żeby tego było mało, to jest cholernie pozytywnie nastawiony do życia. Jak sobie z nim poradzi? 

„Jest moim prywatnym piekłem za te wszystkie grzechy, jakich dopuściłam się w życiu”.

Cameron Payne to młody chłopak o pozytywnym usposobieniu, zawsze uśmiechnięty i co się rzadko zdarza lubi porządek i gotowanie. Na co dzień zajmuje się kalisteniką i trenuje osoby indywidualnie. Jest towarzyszki i zrobi wszystko, żeby chronić swoich najbliższych. Ma bardzo dobre serce, ale swoją lemoniadą umie powalić na łopatki. 

Po pewnych wydarzeniach musi opuścić na jakiś czas swoje rodzinne miasto, więc kiedy przyjaciółka z dzieciństwa zaproponowała mu wskoczenie w jej miejsce jako współlokator, zgadza się na to bez zastanowienia. 

Pierwsze spotkanie Payn'a z Parker nie wypada najlepiej za sprawą pewnego niepokojącego incydentu w domu. Od tego momentu atmosfera między nimi wisi na ostrzu noża. Ona widzi w nim zbyt głośnego, zbyt pewnego siebie mięśniaka, który zakłóca jej spokój. Natomiast on uznaje ją za najbardziej zrzędliwą osobę, jaką kiedykolwiek spotkał. 

Czy tak dwa odmienne charaktery mają szansę się jakoś dogadać? 

„Odnoszę wrażenie, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Musimy być. To niemożliwe, bym czuł się tak idealnie bez powodu. Mam pewność, że odnalazłem moją bratnią duszę. Może i się różnimy, może wręcz stanowimy zupełne przeciwieństwa, ale jednocześnie okazujemy się dla siebie idealni”.

The ASMR to powieść pokazująca historię dziewczyny, która kocha spokój i ciszę oraz nagrywa filmiki ASMR. Natomiast mężczyzna, który pojawi się w jej życiu, jest totalnym przeciwieństwem. Wszędzie go pełno, na twarzy ma cięgle uśmiech, a jego pozytywna energia może przyćmić każdego. Gdyby tego było mało, świeżo upieczeni współlokatorzy w wyniku niefortunnego zrządzenia losu muszą udawać parę, a sam Cameron ukrywa przed Parker więcej, niż można by przypuszczać.

Autorki w swojej powieści pokazują nam, że prawdziwe relacje nie polegają na podobieństwie, ale na uczeniu się siebie nawzajem i tolerowaniu cudzych przyzwyczajeń. Nawet osoby z zupełnie różnych światów mogą znaleźć wspólny język, wystarczy dać sobie szansę. Nie oceniać z góry, tylko starać się poznać i akceptować. 

Książka pełna odrobinki tajemnicy, humoru, ciętych ripost, sarkazmu, ciepła, akceptacji, zdobywaniu zaufania, relacji rodzinnych, przyjaźni oraz pożądania. 

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorek sprawia, że przez kartki mknie się, w zastraszającym tempie. Strzeliłam się z lekturą w idealny moment, bo książka jest typowo jesieniarska, a ja owinięta kocykiem, kubkiem herbaty w ręce i padającym za oknem deszczykiem, wciągałam się w świat bohaterów. To wszystko sprawiało, że jeszcze bardziej dało wczuć się w ten klimat. 

Bardzo spodobał mi się pomysł z użyciem ASMR, jeszcze nie spotkałam się z tym w książce, a naprawdę dziewczyną wyszło to dobrze. Mega klimatycznie się czytało te sceny, a jak przypominam sobie jedną szczególną, to aż się cieplutko robi. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść, która rozgrzeje serce, poprawi humor i pozwoli na chwilę oddechu od codzienności. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z) 

Ludka Skrzydlewska - Forget me not - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

Ludka Skrzydlewska - Forget me not - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

„Czasami okazuje się, że nawet tych ludzi, którzy są przy nas całe życie, wcale nie znamy tak dobrze. Za to możemy znaleźć tę najważniejszą osobę tam, gdzie najmniej się spodziewamy”.

Astra Flaganan to dwudziestopięcioletnia programistka, która wiedzie na pozór poukładane i spokojne życie. Stabilna praca, długoletni związek i grono przyjaciół sprawiają, że czuje się znakomicie. Jednak cała ta szczęśliwa bańka nagle pęka, gdy przyłapuje swojego narzeczonego Patricka na zdradzie. Od tego momentu jej poukładane życie sypie się jak domek z kart. Nie dość, że została ze złamanym sercem, to nadmiar złego palant jeszcze postanawia do reszty uprzykrzyć jej życie i pozbawia ją mieszkania, pracy i wsparcia kolegów.

Załamana dziewczyna udaje się do baru w centrum miasta, gdzie próbuje utopić smutki w alkoholu. Nagle przysiada się do niej przystojny mężczyzna, który na pierwszy rzut oka także wygląda na smutnego i przygnębionego. Nie przedstawiają się sobie, ale zaczynają rozmawiać, pojawia się między nimi chemia, która zaprowadza ich prosto do pokoju hotelowego, gdzie spędzają ze sobą noc. Ona nad ranem ucieka bez słowa i nie spodziewa się jeszcze, że ta jedna wspólna noc, to dopiero początek niespodziewanych wydarzeń, jakie ją czekają. 

„Może nigdy nie zapamiętam twarzy moich bliskich, ale to nieważne. Bo moje serce zawsze ich rozpozna”.

Forget me not to powieść pokazująca historię dziewczyny, która traci wszystko, ale krok po kroku zaczyna odbudowywać swoje życie. Dzięki przypadkowemu spotkaniu odkrywa w sobie siłę, by zawalczyć o siebie i nowy początek. Odzyskuje wiarę w siebie oraz w to, że prawdziwa miłość jednak istnieje i potrafi przyjść w najmniej spodziewanym momencie. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że nawet gdy ktoś odbiera nam wszystko, co mamy, to nie możemy się poddawać. Trzeba iść do przodu i odnaleźć siebie na nowo wyznaczając sobie własne cele i granice. Bo los bywa nieprzewidywalny i to, co może wydawać nam się błędem, może być naszą furtką do lepszego życia, tylko nie możemy się bać przez nią przejść. 

Książka pełna tajemnic, intryg, zdrady, napięć, niedomówień, frustracji, narastających emocji, bólu,  odpowiedzialności, trudnych decyzji, odnajdywania siebie, pożądania oraz niespodziewanych zwrotów akcji.

Czytało mi się ją przyjemnie, momentami może mi się dłużyło, ale na szczęście nie było takich momentów za wiele. Sama końcówka wynagradza tę chwilową niemoc, bo zaczyna się dziać i relacja pomiędzy bohaterami zaczyna mieć to coś, ten błysk. Natomiast idealnie pisarka otworzyła cały ten korporacyjny świat, dało się wciągnąć ten wir pracy i szaleństwa. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść o odwadze, by ponownie dać się pokochać. O sile, która rodzi się z upadku, i o tym, że nawet najbardziej bolesne doświadczenia mogą stać się początkiem czegoś nowego, piękniejszego.  

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

D. B. Foryś - Tessa Brown. Opowiadania - Recenzja

D. B. Foryś - Tessa Brown. Opowiadania - Recenzja

„Walka z demonami od zawsze mnie fascynowała. Może zabrzmi to dziwnie, ale moment konfrontacji, gdy każdy mięsień płonie, skóra parzy, adrenalina eksploduje, a ja zamieniam się w łowcę, sprawia, że wiem, dlaczego jestem tym, kim jestem. Moje życie nabiera sensu. Staje się dobre, właściwe”.

Tessa Brown to dziewczyna, która z natury przypomina po części każdą z nas. Jest szczerza do bólu czasem sarkastyczna. Pracuję jako zwykła kelnerka, stara się prowadzić w miarę normalne ludzkie życie. Jednak jest w niej coś wyjątkowego, co sprawia, że jej życie nie jest już takie spokojne, jakby się mogło wydawać. Kiedy nadchodzi ciemna noc, to zamienia się w żądną krwi pogromczynię demonów, która nocami przemierza Pasadenę, walcząc z siłami zła.

„Zagubiona wraz z nim, odnajdywałam pełnię szczęścia. Cała reszta musiała sobie grzecznie poczekać”.

Tessa Brown powraca do nas ze swoimi zwariowanymi przygodami, a wraz z nią cała plejada nadprzyrodzonych istot i nieprzewidywalnych zdarzeń oraz sekretów, które czekają tylko na odkrycie.  Bez względu na to, czy mierzy się z demonem, walczy z pradawną klątwą, czy po prostu próbuje nie zginąć z powodu własnej impulsywności. To pewne jest jedno z Tessą i jej przyjaciółmi nie da się nudzić.  

Pierwsze opowiadanie zdecydowanie jest takim wstępem do świata Tessy. Zapoznajemy się z bohaterką i wchodzimy w ten magiczny świat. Liźniemy także małe początki znajomości Tess z Remielem. Przekonamy się, że nawet najtwardsze wojowniczki się czegoś boją a jej piętą Achillesa są zdecydowanie duchy.

Drugie opowiadanie pt. Umarli nie miewają snów, zapowiadał się na spokojny, leniwy deszczowy dzień, a wyszło, jak wyszło. Zło nigdy nie śpi, o czym się przekonałam, czujną należy być o każdej porze, a także nie wolno ufać staro zapomnianym przyjaciołom. 

Trzecie opowiadanie pt. Władca lodowego pałacu zabierze nas do słonecznej Kalifornii, która przygotowuje się właśnie do świąt bożego narodzenia. Nagle dzieje się coś zaskakującego spada śnieg i robi się bardzo bardzo zimno, co jest nadzwyczajnym zjawiskiem w tym stanie. Tessa, zamiast ubierać choinkę i rozwieszać kolorowe światełka, będzie musiała stawić czoła lodowatemu pałacu, który znikąd pojawia się w centrum miasta. Rozwikłanie tego zjawiska nie będzie wcale takie proste... 

W czwartym opowiadaniu pt. Faun pojedziemy do Włoch, żeby spędzić romantyczne chwile z Tessą i Kilianem (Kocham go). Ta para nie mogła spędzić walentynek na spokojnie, musiało być krwiście i mrocznie, a to wszystko za sprawą pewnej niewyjaśnionej sprawy, która ciągnie się latami. Czy uda im się wyjść z opresji w jednym kawałku? Jedno jest pewne, oboje wskoczą za sobą w ogień. 

Piąte opowiadanie pt. Dama pik ma mocny przekaz, że każda zraniona kobieta, która kiedyś była zakochana jest niebezpieczna, kiedy pragnie zemsty. A sprawa robi się poważna, bo bez powodu zaczynają ginąć ludzie w mieście, a gdy znika najbliższa osoba dla Tessy, to zrobi się jeszcze bardziej gorąco... 

Ostatnie szóste opowiadanie pt. Galeria cieni było chyba tym najdziwniejszym i jednocześnie zaskakującym, co tam się zadziało. Zaczęło się bardzo niepozornie, Tessa dostała w spadku stary pensjonat, więc pojechała wraz z Kilianem go zobaczyć. Na miejscu nic już nie było takie, jak się wydało, bo zostaliśmy ofiarami amnezji...

Bardzo mi się podobały wszystkie opowiadania, szczególnie Władca lodowego pałacu mnie urzekł swoją otoczką. Czytając, przenosiłam się do tego zaśnieżonego miasteczka i razem z ekipą kibicowałam, żeby uratowali ukochaną Tessę. 

Jestem ogromną fanką powieści z cyklu Tess Brown. Z podekscytowaniem i z radością wracałam ponownie do wszystkich bohaterów. Szczególnie ucieszyłam się, że było dość sporo Kiliana, dziękuję za to, bo się stęskniłam za nim. 

Pozostaje mi tylko polecić wszystkim fanom Tessy, a jeśli jeszcze nie znacie, to koniecznie nadrabiajcie! Proponuje czytać w takiej kolejności, żebyście nie mieli spojlerów, takie oczywiście moje skromne zdanie. 

Tessa Brown - opowiadanie / Umarli nie miewają snów - opowiadanie / Tylko żywi mogą umrzeć - pierwszy tom / Tylko martwi mogą przetrwać - drugi tom / Władca lodowego pałacu - opowiadanie /  Faun - opowiadanie / Dama pik - opowiadanie / Galeria cieni - opowiadanie / Tylko umarli mogą powstać - trzeci tom 

Nie pozostaje wam nic innego jak tylko zapolować razem z bohaterami. Ja zapolowałam i na pewno zrobię to ponownie.

Za egzemplarz dziękuję Autorce 

Iwona Feldmann - IDOL. Light my fire - Wydawnictwo KROPLE CZASU - Recenzja

Iwona Feldmann - IDOL. Light my fire - Wydawnictwo KROPLE CZASU - Recenzja

„W życiu najcudowniejsze jest właśnie to, że nie wiemy, co jest przed nami, i dowiadujemy się o tym najczęściej w ostatniej chwili”.

Annie Morison, jako piętnastolatka, została skrzywdzona, co zmusiło ją i jej rodzinę do wyprowadzenia się z miasta. To na zawsze zmieniło jej życie, a ona musiała nauczyć się funkcjonować z ciężarem wspomnień. Po kilku latach zaczyna studia na kierunku historii sztuki i na nowo układa swoje życie. 

Kiedy po pierwszym roku studiów wraz z przyjaciółmi wybiera się na weekend do San Diego, gdzie ma miło i przyjemnie spędzić czas na plaży. Żeby chwilę odetchnąć, oddziela się od grupy z zamiarem zobaczenia widoku na morze z klifu. Tam wpada w tarapaty, gdy wchodzi na teren prywatnej posiadłości. Okazuje się, że posiadłość należy do kogoś bogatego, a w dodatku bardzo przystojnego. 

W tym momencie nie wiedziała jeszcze, jak bardzo odmieni się jej życie. 

„Każde moje wyjście na miasto to ryzyko, że ktoś mnie rozpozna, ale z podróży warto coś przywieźć; prezent, pamiątkę, a nawet wspomnienie, wystarczy jedno niewielkie, ale dla ciebie najważniejsze”.

Michael Holmes to charyzmatyczny i przystojny lider jednego z koreańskich boysbandów, który stoi na rozdrożu swojej kariery, a to za sprawą swojej wytwórni i zespołu, który uczynił go sławnym, zostaję zmuszony do opuszczenia zespołu. Nie da im się jednak tak łatwo, chce się zemścić na byłej wytwórni, więc zabiera swoje piosenki i planuje podbić nimi cały świat. 

Jego ambitność, upartość i pracowitość doprowadziły go do założenia własnego zespołu Dark Challenge, z którym zawojowali rynek muzyczny. 

Gdy pewnego dnia śliczna dziewczyna wtargnęła na jego posesję i nie poznała go, co było dla niego ogromnym zaskoczeniem. Chwila rozmowy sprawiła, że nie marzył o niczym innym jak spotkać ją ponownie.

Czy ich ścieżki ponownie się przetną? Czy uda im się uleczyć serca i odnaleźć spokój duszy?

„Zawsze uważałem, że sztuka i muzyka są jak bliźnięta. Pozwalają opowiadać historie i wyrażać emocje”.

IDOL. Light my fire to powieść pokazująca historię dziewczyny, która jako nastolatka została skrzywdzona i ciągle ucieka przed przeszłością. Kiedy przez przypadek jej drogi przecinają się z najpopularniejszym muzykiem obecnych czasów, który zawsze otoczony jest masą ludzi, to jej świat wywraca się do góry nogami. Oboje borykają się z własnymi demonami, ona z osobistą krzywdą natomiast on żyję pod presją sławy i braku wolności. Czy te dwie zranione dusze uzdrowią się nawzajem? 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że nawet największy ból można uleczyć, jeśli znajdzie się ktoś, kto potrafi dotrzeć do naszego serca. Mamy także ukazane ciemne oblicze sławy, to czym celebryci muszą się zmagać, te ciągłe koncerty, wywiady, paparazzi i brak prywatności bardzo potrafią dać w kość. Ale kiedy światła gasną, trzeba dać sobie szansę na szczęście, gdzieś w ciszy, gdy świat nie patrzy, można być sobą, a nawet pozwolić sobie się zakochać. 

Książka pełna muzyki, relacji rodzinnych, walki demonami z przeszłości, układów, trudnych decyzji, wsparcia, przyjaźni, pożądania, marzeń oraz o życiu w blasku fleszy. 

Czytało mi się ją przyjemnie i szybko, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się, w zastraszającym tempie. Do tego zabiera czytelników w emocjonującą podróż do lat dziewięćdziesiątych za czasów, w których muzyka nie tylko kształtowała młodzieżową kulturę, ale też stawała się sposobem na wyrażenie siebie. Plakaty z boysbandami zdobiły ściany nastolatek, a kasety i płyty CD były najcenniejszym skarbem. Iwona świetnie oddała atmosferę tamtej dekady, a jednocześnie stworzyła ponadczasową opowieść o miłości, odwadze i odnajdywaniu własnej ścieżki. 

Wspomnę jeszcze, że książka jest przepięknie wydana z barwionymi brzegami i muzycznymi grafikami w środku na początku i końcu rozdziału. Bardzo mnie one urzekły. Zdecydowanie przykuwa oko, a sam środek, jak najbardziej jest wart przeczytania. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść, która zabierze was za kulisy najbardziej znanego zespołu oraz także liźniecie starej szkoły fotografii. Zdecydowanie spodoba się miłośnikom romansów osadzonych w muzycznym świecie. Książka dla nastolatków, jak i starszych czytelników, wszyscy będą zadowoleni. 

Za egzemplarz dziękuję Autorce 

(Współpraca Barterowa z Wydawnictwem)

Paige Toon - Siedem razy lato - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

Paige Toon - Siedem razy lato - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

„Dojdziesz do siebie. Zawsze będziesz to czuła i ten ból zawsze będzie częścią ciebie, ale nauczysz się z nim żyć”.

Liv to młoda dziewczyna, która po skończeniu studiów wróciła do swojego rodzinnego miasta Kornwalii, gdzie wiedzie teraz spokojne życie. Znajduję prace w restauracji z barem na plaży o nazwie  „Morskie Szkiełko”, która ma być dla niej zastrzykiem gotówki, którą chce odłożyć, żeby wyjechać i spełniać swoje rzeźbiarskie marzenia. 

Pewnego dnia w barze poznaje Finn'a, z którym od początku dobrze się dogaduje, wpadli sobie w oko. A kiedy namiętna noc zakończyła się straszliwą tragedią, poczuli, że są ze sobą nierozerwalnie związani. 

Jednak jego życie toczy się w Los Angeles, gdzie gra w zespole muzycznym, a jej tutaj w Kornwalii. Wyjazd w nim nie wchodzi w grę, bo musi zaopiekować się swoim chorym bratem. Składają sobie więc obietnicę: on będzie co roku wracał na kornwalijskie wybrzeże i jeśli los będzie im sprzyjał, spędzą razem lato i jeśli będą wolni, to ich relacja się nie zmieni.

Od siedmiu lat żyje w zawieszeniu, zawsze na niego czekając, aż w końcu staje się to coraz bardziej bolesne. Bo każde spotkanie, a potem pożegnanie rozrywa jej serce na milion kawałków. Ile jeszcze wytrzyma? 

„Plaża jest jego płótnem, a grabie jego ołówkiem. Wybiera gładką połać piasku, wielkość jakieś osiem na dwanaście metrów, i zaczyna rysować”.

Pewnego lata do jej domku, który wynajmuje na wakacje, przyjeżdża mężczyzna, który na początku nie przypada jej do gustu. Jednak bliższe poznanie się z Tomem zmienia jej wcześniejsze zdanie. Zachwycił ją swoim talentem do ryzowania obrazów na piasku, a z każdym dniem stawał się jej bliski. Był totalnym przeciwieństwem Finn'a. 

Wrażliwość, stabilność i bezpieczeństwo, które daje jej Tom, sprawiają, że Liv po raz pierwszy wyobraża sobie przyszłość, w której jej serce nie pęka co roku na tysiąc kawałków. Teraz musi dokonać ciężkiego wyboru między przeszłością, która dawała jej tylko cierpienie i tęsknotę, a przyszłością z osobą przy boku, przy której czułaby się bezpieczna i w końcu szczęśliwa. Wybór wydaje się prosty, ale czy na pewno? 

„Mogłabym odlać ten dzień z brązu - jako idealną chwilę, którą warto uchwycić na wieczność”.

Siedem razy lato to powieść pokazująca historię dziewczyny, która rozdarta jest między uczuciem do dawnej miłości a nową, głęboką więzią z tajemniczym mężczyzną. Z Finn'em łączy ją coś wyjątkowego, ale każdego lata wracają do siebie, żeby po paru dniach łamać sobie serce na kolejny rok. Ta relacja opiera się na wspomnieniach, tęsknocie i obietnicach. Natomiast poznanie Toma może być jej nowym początkiem na prawdziwą miłość. Co wygra rozum czy głos serca? 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że miłość może mieć dwa oblicza gwałtowne i burzliwe, ale także ciepłe i kojące. Oba są prawdziwe i równie silne pełne pożądania, ale każda ma inne wady i zalety. Prawdziwa miłość nie zawsze jest prosta, czasami musimy podjąć trudne oraz zaskakujące wybory. A każda podjęta decyzja czy dobra, czy zła zawsze wpłynie na naszą przyszłość, ale musimy czasami zaryzykować, żeby zyskać coś pięknego. Życie jest jedno, a każda chwila jest ulotna i nie wiemy, kiedy wiatr nas ze sobą weźmie. 

Książka pełna tęsknoty, nadziei, niesprawiedliwości, cierpienia, straty, żałoby, rozłąki, rozstań i powrotów, trudnych wyborów, muzyki, wsparcia, przyjaźni oraz walki serca z rozumem.

Czytało mi się ją przyjemnie i szybko, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się w zastraszającym tempie. Nie będziecie mogli jej odłożyć nawet na momencik. Zostaniecie przeniesieni do malowniczego miasteczka, które urzeknie was niezwykłym klimatem lata i morskiej bryzy, a jednocześnie poruszy do głębi za sprawą bohaterów. Poznajemy zarówno przeszłość, jak i teraźniejsze wydarzenia, z życia Liv, Finna i Toma oraz ich przyjaciół. 

Zakończenie sprawiło, że wzruszyłam się i uroniłam parę łez, co już dawno mi się nie zdarzyło, a to już wiele mówi. 

Jeśli szukacie książki idealnej na te ostatnie dni wakacji, która sprawi, że będziecie śmiać się, wzruszać i zastanawiać nad tym, czym naprawdę jest miłość, to Siedem razy lato będzie doskonałym wyborem. Polecam ją wszystkim, którzy kochają emocjonalne, pełne napięcia historie o miłości, trudnych wyborach i sile przeznaczenia. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger