K.A Linde - Zawsze przy tobie - Wydawnictwo Burda - Recenzja
„Chciałam odnaleźć w sobie odrobinę motyla, który kiedyś był taki radosny. A teraz miał złamane skrzydła. Już nie byłam w stanie latać. Ale musiałam wyzdrowieć, gdzieś głęboko w moim wnętrzu, żebym mogła znów je rozpostrzeć".
„Zawsze przy tobie” to opowieść pełna emocji pokazująca jak ciężko jest pogodzić się ze śmiercią najbliższej nam osoby. Ból, cierpienie i samotność oraz nękające nas demony z tym wszystkim człowiek musi się zmierzyć. W przypadku głównej bohaterki Sutton, która straciła swojego męża, nie było jej lekko, tym bardziej że jedyne co zostało po śmierci ukochanego to największy skarb syn, dla niego musiała być silna.
„Szczęście było jak próba utrzymania piasku w dłoni. Można jedynie patrzeć, jak wysypuje się spomiędzy palców".
Nagle w życiu Sutton pojawia się David Calloway, który już wcześniej był przy niej przez cały czas jej żałoby. Jenak on postanawia zostać kimś więcej niż tylko przyjacielem. Wie, że to nie będzie łatwe, ale jest wobec niej troskliwy i delikatny pozostawia bezpieczną strefę komfortu, dając jej podjąć decyzję. Bo nikt inny nie będzie wiedział, czy jest gotowa na nową miłość niż ona sama. Nic nie jest w życiu łatwe i tak samo było przypadku Sutton i Davida. Bo kiedy wszystko wydaję się zmierzać ku dobrej stronie wtedy los, postanawia z nas zadrwić i cofnąć nas do punktu wejścia. Tajemnice, które nigdy nie miały wyjść na jaw, wyskakują w najmniej nieodpowiednim momencie, rozwalając nasz świat od nowa. Musimy znaleźć jednak siłę, żeby to wszystko przezwyciężyć i uwierzyć, że jest nam pisane szczęście.
Czy tak właśnie będzie z Sutton i Davidem?
Czy uda im się odnaleźć swoje szczęście i siebie nawzajem?
„Nawet sama myśl o śmierci cię niszczy. Rozdziera od środka. Czas może uśmierza ból, ale nigdy nie leczy".
„Zawsze przy tobie” jest to kolejna część z serii Mrs. Wright, która jest naprawdę niesamowitą i poruszającą opowieścią o najmłodszej z rodzeństwa Wright, Sutton.
Muszę wam się przyznać, że zaczęłam tę serię właśnie od tej książki, wiem, że nie ma to, jak zacząć czytać od dupy strony hehe. Mimo to jednak odnalazłam się i jeśli nie czytaliście poprzednich części to, tę możecie przeczytać, ale lepiej zacząć od początku. Mnie pochłonęła ta część i koniecznie muszę nadrobić poprzednie tomy.
Bardzo Serdecznie wam polecam tę książkę, która jest naprawdę piękna i emocjonująca.
„Zawsze przy tobie” to opowieść pełna emocji pokazująca jak ciężko jest pogodzić się ze śmiercią najbliższej nam osoby. Ból, cierpienie i samotność oraz nękające nas demony z tym wszystkim człowiek musi się zmierzyć. W przypadku głównej bohaterki Sutton, która straciła swojego męża, nie było jej lekko, tym bardziej że jedyne co zostało po śmierci ukochanego to największy skarb syn, dla niego musiała być silna.
„Szczęście było jak próba utrzymania piasku w dłoni. Można jedynie patrzeć, jak wysypuje się spomiędzy palców".
Nagle w życiu Sutton pojawia się David Calloway, który już wcześniej był przy niej przez cały czas jej żałoby. Jenak on postanawia zostać kimś więcej niż tylko przyjacielem. Wie, że to nie będzie łatwe, ale jest wobec niej troskliwy i delikatny pozostawia bezpieczną strefę komfortu, dając jej podjąć decyzję. Bo nikt inny nie będzie wiedział, czy jest gotowa na nową miłość niż ona sama. Nic nie jest w życiu łatwe i tak samo było przypadku Sutton i Davida. Bo kiedy wszystko wydaję się zmierzać ku dobrej stronie wtedy los, postanawia z nas zadrwić i cofnąć nas do punktu wejścia. Tajemnice, które nigdy nie miały wyjść na jaw, wyskakują w najmniej nieodpowiednim momencie, rozwalając nasz świat od nowa. Musimy znaleźć jednak siłę, żeby to wszystko przezwyciężyć i uwierzyć, że jest nam pisane szczęście.
Czy tak właśnie będzie z Sutton i Davidem?
Czy uda im się odnaleźć swoje szczęście i siebie nawzajem?
„Nawet sama myśl o śmierci cię niszczy. Rozdziera od środka. Czas może uśmierza ból, ale nigdy nie leczy".
„Zawsze przy tobie” jest to kolejna część z serii Mrs. Wright, która jest naprawdę niesamowitą i poruszającą opowieścią o najmłodszej z rodzeństwa Wright, Sutton.
Muszę wam się przyznać, że zaczęłam tę serię właśnie od tej książki, wiem, że nie ma to, jak zacząć czytać od dupy strony hehe. Mimo to jednak odnalazłam się i jeśli nie czytaliście poprzednich części to, tę możecie przeczytać, ale lepiej zacząć od początku. Mnie pochłonęła ta część i koniecznie muszę nadrobić poprzednie tomy.
Bardzo Serdecznie wam polecam tę książkę, która jest naprawdę piękna i emocjonująca.
Za egzemplarz dziękuję: