Ilona Gołębiewska - Pozwól mi kochać - Wydawnictwo Muza - Recenzja

Ilona Gołębiewska - Pozwól mi kochać - Wydawnictwo Muza - Recenzja

,,Człowiek zawsze gdzieś goni. I co najgorsze, po jakimś czasie zapomina, za czym tak naprawdę jest ten pęd. Mijają kolejne dni, miesiące, lata. Jedne podobne do drugich. Zaciera się granica między tym, co naprawdę ma znaczenie, a tym, co kradnie nasz cenny czas. Tak, czas to nasz największy skarb. Mamy go mniej, niż może się nam wydawać."

Pozwól mi kochać to kolejna odsłona serii Dwór na Lipowym Wzgórzu. Tym razem poznamy historię Sabiny Horczyńskiej, która jest kobietą sukcesu. Pracuje jako wykładowca na uczelni jest bardzo lubiana w tym środowisku. Wydawać by się mogło, że jej życie jest idealne, ale jak się okazuję, to los postanowił z niej zadrwić i w jednej chwili traci wszystko na co tak ciężko pracowała.

Sabina za namową swojej córki postanawia jednak pojechać do rodzinnego dworu na Podlasiu. Będzie musiała zmierzyć się tam ze swoją matką z którą jest w konflikcie.
Jednak los szykuję jej kolejne niespodzianki nie przypuszcza nawet, jak wielkie zmiany zapoczątkuje w jej życiu ta pozornie błaha decyzja.
 
Co czeka Sabinę w jej rodzinnych stronach? Czy uda jej się pogodzić z matką?

 "Mogła powiedzieć jedno... wszyscy jesteśmy w życiu amatorami, jeśli jednak darujemy sobie ciągłe roztrząsanie tego, co nie było i nie jest idealne, może powstać prawdziwe arcydzieło. Trzeba tylko pozwolić sobie na kochanie tych, którzy zawsze będą obok...."

Sabina postanowiła zaangażować się w działalność Akademii Sztuk Anielskich. Pomaga także prowadzić dworski pensjonat. Na swojej drodze poznaje także dwóch intrygujących mężczyzn.

Pierwszy z nich to Znachor, który dzieli się z nią swoją niezwykłą pasją jaką jest zielarstwo.
Bardzo mi się podobało jak z pasją opowiadał o tych wszystkich tajnikach.

Drugim z nich jest Leszek, którego ratuje przed niechybną śmiercią, gdy w trakcie szalejącej burzy znajduje go pobitego na poboczu drogi. I to właśnie z nim Sabina nawiązuję nić sympatii. Stara się mu pomagać przez co nawiązuję się także pomiędzy nimi coś więcej zalążek uczucia.

 "Pamiętaj, że czasami sprawy idą w swoim tempie, które nam może wydawać się za wolne. Ale przeznaczenie wie, co robi. Cierpliwie zaczekaj."

Pozwól mi kochać to tajemnicza i przejmująca opowieść o przewrotności losu i o tym, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. Jest to piękna, słodko-gorzka historia Sabiny Harczyńskiej, która musi mierzyć się z trudnymi wyborami oraz ciężkimi relacjami rodzinnymi.

Autorka funduję nam kolejną świetną historię, która jest pisana przez samo życie. Właśnie przez to, że książki Ilony są takie prawdziwe, sprawiają, że nie mogę się od nich oderwać, a z każdej nowej opowieści wyciągam wartościowe wnioski. Polecam wam nie tylko tę książkę, ale i całą twórczość autorki.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

Sarah Brianne - Nero - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja Patronacka

Sarah Brianne - Nero - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja Patronacka

„Kiedy facet taki, jak Nero czegoś chciał, to nie zamierzał się zatrzymywać, dopóki tego nie zdobył.”

Nero to pierwszy tom serii Made Men, która opowiada historię jednego z braci Caruso - rodzinny mafijnej.

Nero to król Legacy Prep elitarnej szkoły dla bogatej młodzieży. Brał sobie wszystko co chciał, dziewczyny wskakiwały do jego łóżka kiedy miał na to ochotę. Był przerażający, nigdy się nie poddawał, bo jeśli czegoś bardzo chce i mu na tym zależy zrobi wszystko.

Natomiast Elle była dziewczyną, która najpierw była gnębiona, po czym stała się żywą tarczą i obrończynią jej przyjaciółki Chloe. Jej życie było codzienną walką o przetrwanie na szkolnych korytarzach.

Ich życie miało zmienić się diametralnie, a to wszystko za sprawą pojawienia się Elli w złym miejscu i czasie.

„Jeśli dzięki klękaniu przed nim uda mi się zachować w swoim życiu te dobre rzeczy, to niech tak będzie. Ale nie zamierzam się przed nikim płaszczyć, a już na pewno nie będę nikogo o nic błagać.”

Droga Nero i Elle łączy się w chwili, kiedy Nero dostał od ojca misję w której miał wybadać ile dziewczyna widziała w noc porachunków mafijnych w których brał udział jego brat i ojciec. Miał miesiąc, żeby zdobyć jej zaufanie. Jednak dziewczyna okazuję się być całkiem inna niż Nero przypuszczał. Z dnia na dzień Nero i Elli zbliżali się do siebie, wszystko szło w swoim tempie.

Jednak, żeby nie szło zbyt dobrze, to musi przyjść burza, żeby zburzyć dobrze poukładane klocki.

Czy Nero będzie w stanie ją uratować przed śmiercią i przed samym sobą?

„Nie można być takim ideałem na zewnątrz bez jakieś rysy w środku.” 

Nero to historia, która pokazuję przede wszystkim problem przemocy w szkole i obojętności na wyrządzaną szkodę. Jednakże jest to też opowieść o pierwszej miłości dwojga nastolatków, których dzieliło tak wiele, ale przypadek połączył ich światy dając wiele dobrego.

Jeśli liczycie na krwawą jatkę i mocne porachunki mafijne do jakich jesteście przyzwyczajeni to tu tego nie znajdziecie, mafia w tej powieści to zaledwie tło dla tej powieści.

Historia jest bardzo prawdziwa w dzisiejszych czasach kiedy panuję straszna znieczulica i brutalność. Ludzie nie zdają sobie nie raz sprawy jak można zranić samym słowem nie mówiąc o przemocy fizycznej, takie osoby przeważnie boją się przyznać, że są ofiarami bo są zastraszane, ale powinniśmy szukać pomocy! A najważniejsze jeśli widzimy taką osobę powinniśmy jej pomóc, a nie przechodzić obojętnie.

Dlatego myślę, że po tą książkę powinni sięgnąć młodzi ludzie. Więc polecam bardzo gorąco.


Dziękuję za objęcie książki patronatem i egzemplarz wydawnictwu. 

N.R. Paradise -  Krwawe więzy - Wydawnictwo WasPos - Recenzja Patronacka

N.R. Paradise - Krwawe więzy - Wydawnictwo WasPos - Recenzja Patronacka

„Zostałam rzucona do niebezpiecznego świata i rozpoczęła się gra, której zasad nie rozumiałam.”

Elena La Torre to nieślubna córka jednego z niebezpiecznych mafiozów w Stanach. Ojciec ukrywał ją, była jego sekretem o którym nikt nie miał się dowiedzieć. Była przez niego zamknięta w domu, żyła jak ptak zamknięty w złotej klatce. Jednak miała wsparcie w swojej matce, która była chora, a ojciec zaprzestał leczenia i wtedy zaczęła się walka.

Elena została zaszantażowana przez ojca, by chronić matkę, jest zmuszona do poślubienia przyszłego przywódcy najniebezpieczniejszej organizacji przestępczej w kraju. Dla swojej matki jest wstanie zrobić wszystko, więc zgadza się na poślubienie Salvatora Trafficante.

By przetrwać, nie ma innego wyjścia jak tylko podbić pozbawione jakichkolwiek uczuć serce przyszłego męża. Nie ma jednak pojęcia, co przyjdzie jej przeżyć, by zawalczyć o bezpieczeństwo swoje i najbliższych.

 Czy w świecie śmierci i niewyobrażalnej przemocy uda jej się zachować zdrowe zmysły?
 Czy uda jej się rozkruszyć twarde serce zimnego i wyrachowanego egzekutora?

„Ona była jak światło w moim pełnym mroku życiu, a ja dzisiaj o mało nie pozbawiłem jej tego światła. Była jedyną osobą, która potrafiła wzbudzić we mnie emocje inne niż złość i obojętność. Ufała mi, akceptowała mnie takiego, jakim jestem, i nie próbowała zmieniać czegoś, czego nigdy nie da się zmienić. A ja zawiodłem jej zaufanie.”

Nigdy nie wiemy kiedy w nas uderzy silne uczucie jakim jest miłość. Nawet w świecie pełnym bólu, krwi, gdzie codziennie toczy się wojna, potrzebna jest iskierka światła w mroku. Salvator nie wierzył w miłość, uważał to za słabość za czuły punkt w który może trafić jego wróg. Jednak co się stanie jeśli jednak wpuści do siebie, kogoś kto mógłby stać się jego siłą? Nic nie jest łatwe w życiu, a już szczególne miłość, w jednej chwili masz wszystko na wyciągniecie ręki, a jeden zły czyn i tracisz wszystko.

 Jak potoczy się los tej dwójki, czy uda im się stworzyć coś pięknego w świecie brudnych porachunków?

Elena i Salvator są cudowni, jednak moje serce skradł Dante i nie mogę się doczekać jego historii. To jest mężczyzna do których mam słabość bez dwóch zdań.

„Nieważne, jak ciemną drogą przyjdzie mi kroczyć, pójdę wszędzie tam, gdzie będzie on. Złączyły nas krwawe małżeńskie więzy, a połączyła miłość. Rozdzielić nas może już tylko śmierć.

 Krwawe więzy to emocjonalny rollercoaster! Autorka przeniesie was do krwawego świata mafii,gdzie na każdym kroku na bohaterów czyha niebezpieczeństwo. A zaskakujące zwroty akcji, pochłoną was i przyprawią o szybsze bicie serca. Ta niesamowita historia wywoła u was mrożące krew w żyłach dreszcze. 

Jest to jedna z lepszych serii mafijnych jakie ostatnimi czasy czytałam, a trochę ich było. Autorka wychodzi poza schematy i ma swój własny pomysł na tę serię. Bracia Trafficante skradną nie jedno damskie serce! Będziecie mieli chwilę, że będziecie chcieli ich udusić, ale za chwile wam to minie i będzie ich ponownie kochać. Gorąco wam polecam! 


Dziękuję za możliwość objęcia książki patronatem autorce i wydawnictwu  

Melissa Darwood - Gordian. Kara - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

Melissa Darwood - Gordian. Kara - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

„Szczęście nie przychodzi samo, trzeba nad sobą pracować. Starać się myśleć pozytywnie, robić to, co się lubi, nie trzymać w sobie urazy do ludzi, którzy wyrządzili nam krzywdę…”

Po wypadku Gordian i Kira z dnia na dzień coraz bardziej się do siebie zbliżają. Ich uczucie rodzi się stopniowo, a pożądanie powoli zaczyna przejmować kontrolę nad rozumem. Wszystko wydawać by się mogło zmierza ku dobremu, jednak życie to zdradliwa suka, zawsze uderza w niespodziewanym momencie, żeby z ciebie zadrwić. Gordian nie może poradzić sobie z tym, czego dopuścił się w przeszłości, a wspomnienia wracają zadręczając go i przygniatając. Kirę również zaczynając dręczyć straszne wspomnienia.

Czy mimo wszystkich przeciwności i traumatycznych wydarzeń jest im pisana wspólna przyszłość?

„Każdy z nas musi znaleźć swój własny sposób na uwolnienie się od demonów, które targają naszym umysłem i ciałem. A to jest długa i żmudna praca, która w ostatecznym rachunku się opłaca. Nagrodą jest to, co najcenniejsze może otrzymać człowiek: życie.”

W drugim tomie możemy poznać głównych bohaterów z trochę innej strony. Gordian trochę się zmienił, zaczął przez wpływ na Kirę, patrzeć trochę inaczej już tak nie jest wulgarny i seksuologiczny, mimo, że ciągle go rwie to umie się powstrzymać, bo pragnie tylko jednej kobiety. Kira natomiast staję się bardziej otwarta i ufna.

Jednak życie pisze nam różne scenariusze czasem są to dobre rzeczy, a czasem złe. Jednak to od nas zależy, na którą szalę się ona przewróci. Gordian, będzie musiał zmierzyć się z nieuniknionym. Nadchodzi moment, w którym nawet najbardziej nieugięty i nieokrzesany mężczyzna powinien w końcu zrozumieć, że popełnił w życiu błędy za które trzeba zapłacić srogą Karę,

Czy Gordian w końcu zrozumie i przyzna się sam przez sobą do swoich win?

„Po raz pierwszy czuję, że jestem naprawdę wolnym człowiekiem. Człowiekiem, który być może w przeszłości popełnił wiele błędów, ale może jeszcze odmienić swoje życie. Jeśli tylko będzie miał szansę i czas, by to zrobić.

Historia Gordiana, a szczególnie jej koniec mnie bardzo zaskoczył. Nie spodziewałam się, że autorka zgotuję mu aż tak dotkliwą Karę, za to jakim był aroganckim dupkiem i jak nie szanował swojego życia oraz innych.

Autorka  pokazała nam, że karma prędzej czy później wraca do człowieka i to ze zdwojoną siłą. I to od nas zależy czy będziemy w stanie się opamiętać, zrozumieć swoje własne błędy i wysunąć z nich odpowiednie wnioski.

Polecam wam sięgnąć po Gordiana poznać jego Grzech, a potem poczuć moc Kary. Ta książka da co niektórym do myślenia o ile ją zrozumie dany czytelnik. Jednak jeśli nie lubicie wulgarnych i nasyconych scenami erotycznymi książek, to nie będzie to lektura dla was, jednak mimo wszystko jest warta sięgnięcia.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

Anna Wolf - Serce gangstera - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja Patronacka

Anna Wolf - Serce gangstera - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja Patronacka

„Czasem tak bywa, że nie mamy wpływu na los, więc pozostaje nam przyjąć to, co daje.”

 Chloe McCoy to młoda kobieta, która musiała bardzo szybko dorosnąć przez co stała się silna i odważna. Razem z swoim bratem Nickiem mieszka w Las Vegas. Ma przez niego same problemy - jest uzależniony od hazardu przez co zadarł z niewłaściwą osobą, a do tego przez swoją głupotę pokazał zdjęcie swojej siostry najbardziej niebezpiecznemu gangsterowi oferując mu ją jako zabezpieczenie jego długu. Najśmieszniejsze jest to, że bratu chodziło o samochód, który również był na tym zdjęciu, ale Aleksiej Tarasow, miał już swój plan pragnął jego siostry. A jeśli on czegoś pragnie to do dostaję i nic ani nikt nie stanie mu na drodze do osiągnięcia celu.

"Cholera, ta kobieta co chwilę wystawia moją silną wolę na próbę. I chociaż wiem, że powinienem trzymać się od niej z daleka, zwyczajnie nie mogę."

 Chloe trafiła do domu Aleksieja, który jest okrutnym, nieczułym i mrożącym krew w żyłach gangsterem. Jednak ma swoje zasady, a jedna z nich jest szacunek do rodziny to ona jest dla niego świętością. W każdym nawet najbardziej skamieniałym i do szpiku kości złym facecie tli się garstka dobroci, wystarczy tylko odpowiednia kobieta, żeby to co ukryte głęboko w środku się otworzyło.

 Jednak nie wszystko było tak od razu pięknie i kolorowo, chociaż Aleksiej był dla niej miły i naprawdę czuła się bezpieczna w jego domu, to zawsze wydarzy się coś co spuści bombę, która zniweczy wszystko co się buduję i trzeba jeszcze większej siły, żeby to naprawić.

„Za błędy przychodzi nam zapłacić, a w moim świecie takie błędy kosztują zawsze życie.”

Serce Gangstera to rewelacyjna,emocjonująca i trzymająca w napięciu książka, która was pochłonie! Po tej lekturze miałam mega kaca książkowego. Zaczynając czytać, nie spodziewałam się, że to będzie tak dobra książka, a tu proszę tak mnie pochłonęła, ze przepadłam i pochłonęłam w dwa wieczory. 

Historia Chloe i Aleksieja jest piękna i pokazuję nam, że miłość może zdziałać naprawdę wiele oraz to że rodzinna jest wszystkim nawet w tak brutalnym świecie. 
Polecam wszystkim fanom literatury kobiecej i klimatów mafijnych. 




Dziękuję autorce i wydawnictwu za możliwość objęcia książki patronatem medialnym 

Melissa Darwood - Gordian. Grzech - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

Melissa Darwood - Gordian. Grzech - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

„Siniaki na treningach są czymś normalnym,a nawet koniecznym. Cierpisz na treningu, zwyciężasz podczas walki.”

Gordian w dzieciństwie zaznał piekła, które wywarło na nim ogromny ślad w dorosłości. A jeden czyn, którego się dopuścił i poczucie winy nie daję mu spokoju. Żeby poradzić sobie z emocjami i problemami zatraca się w seksie, to mu pomaga się rozluźnić i zapomnieć na chwilę o całym tym bagnie jakie go gnębi. Ma ewidentny problem ze sobą, jednak jest na tyle uparty i głupi, że nie chce dać sobie pomóc. 

Kira to córka męża jego mamy czyli tak zwana przybrana siostra której on pragnie. Ona też w życiu przeszła bardzo wiele złego, ale mimo że wciąż ją to dręczy nie poddała się i zawalczyła i ciągle walczy o swoje życie. Bardzo mi się podoba jej postać.

Każdy z nas popełnia grzechy większe czy mniejsze, ale czy każdy grzech można odkupić?

„Nie mam żadnych zasad, jeśli chodzi o zaliczanie. Nie ustalam sobie granic norm, reguł... Seks ma być przyjemnością. Jeśli mam ochotę przespać się z dziewczyną, to to robię. Im trudniejsza do zdobycia, tym bardziej jestem napalony.”

Gordian jest typowym samcem alfa. Przebiera w panienkach na prawo i lewo jeśli jakaś wpadnie mu w oko to po prostu ją bierze. Nie patrzy na ich uczucia, oczekuję od nich tylko seksu, a jak to bywa kobiety zawsze pragną czegoś więcej i niekiedy dobrze umieją to ukryć, albo po prostu facet jest ślepy i tego nie widzi, albo nie chce widzieć.

Jednak to wszystko do czasu, kiedy spotyka na swojej drodze piękną i zadziorną Kirę, która jest odporna na jego wdzięki. Z dnia na dzień Gordian pragnie jej coraz bardziej, a ona z całej swojej woli stara się mu nie poddać.

Czy Gordian w końcu zaliczy Kirę?
A może urodzi się w nim dawno zapomniane uczucie?
Czy dwoje poranionych przez życie ludzi powinno być razem?

„Wiem jednak, że niezależnie od tego, jak daleko odpłynę, w końcu dobiję do jakiegoś lądu, spotkam jakiegoś człowieka na swojej drodze, a on, w większym bądź mniejszym stopniu, zacznie wpływać na to, jak potoczą się moje dalsze losy.”

 Historia Gordiana to jedna z takich książek, którą polubicie albo znienawidzicie. Jest przepełniona gorącymi scenami seksu, napisanego, ze smakiem oraz ogroma wulgaryzmami.Więc jeśli wam to nie przeszkadza, to na pewno przypadnie wam do gustu.

Autorka też dodała intrygujący zabieg, przez głos, który główny bohater słyszy w swojej głowie opowieść jest tajemnicza, chociaż można się domyślić kto do niego mówi, to jednak jest to fajny pomysł. Książka pokazuję nam, problem uzależnień i tego jak człowiek, wypiera się prawdy. Jeśli się zastanowimy to zobaczymy, ukrytą głębie w tej powieści.

Ewa Pirce -  Dopóki nie zajdzie słońce.Tom2 - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

Ewa Pirce - Dopóki nie zajdzie słońce.Tom2 - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

„Mój świat runął niczym domek z kart, a serce wyskoczyło z piersi, zostawiając mnie z dotkliwą pustką. Przerażenie, którego prawdziwy smak poznałem dopiero teraz, paliło żywym ogniem nie tylko moją psychikę, ale także ciało. Zostałem zepchnięty w otchłań ciemniejszą od najczarniejszej głębiny oceanicznej. Czające się na mnie demony zwietrzały okazję i poczęły wypełzać ze swoich jaskiń.”

Pierwsza cześć była dla mnie emocjonalna, ale druga powaliła mnie na kolana. To co się tutaj zadziało, to pocisk, który zmierza wprost na ciebie, a ty nie możesz się ruszyć. Każda chwila przyśpiesza bicie twojego serca i liczysz na cud.

Samuela dopadł demon z jego przeszłości przez co Jess zostaje dotkliwe pobita, bo stanęła w obronie jego najmłodszej siostry Lucy, mimo że walczyła dzielnie to Lucy zostaje porwana.

Czy Sam znajdzie w sobie dostatecznie dużo siły, by stanąć do ostatniego, decydującego starcia?

Autorka do samego końca trzyma nas w niepewności co do tego czy w końcu Sam i Jess połączą się na zawsze. Ciągle coś ich rozdziela, co za każdym razem łamało mi serce. 

„Dzieląc się swoimi lękami z drugą osobą, zyskujesz na sile. Sama świadomość, że jest ktoś, kto cię podniesie, kiedy upadniesz, wiele ułatwia.”

Sam ponownie się załamał, kiedy myślimy, że ciemność go pochłonie, to zapala się światełko nadziei w postaci Jess. Staję się dla niego podporą i osobą, która wyzwala u niego spokój, radość mimo tego co wokół nich się dzieję oraz porusza jego serce w taki sposób, który go przeraża. Miłość to uczucie, którego sam nie chce do siebie dopuścić. 

Jess mi bardzo zaimponowała pokazała jak bardzo jest silna i jeżeli jej na kimś zależy to będzie walczyć do samego końca. Mimo odniesionych obrażeń walczy, ze swoimi słabościami i poczuciem winny, którym się obwinia. Pomaga Samowi się nie poddać i robią razem wszystko żeby uratować Lucy.

„Nie przeznaczenie stanowi o nas, nie los i nie przypadek. O tym, kim będziemy, jak potoczy się nasze życie i z kim je spędzimy, decydujemy sami. Każda porażka czy zwycięstwo jest następstwem dokonywanych przez nas wyborów. Zawsze mamy czas na to, by coś zmienić. Dopóki nie zajdzie słońce naszego życia, jesteśmy jego panami.”

Dopóki nie zajdzie słońce to historia w której znajdziemy całą gamę uczuć od smutku, bólu i cierpienia po radość, miłość i szczęście. Najcenniejsze jest jednak oddanie, poświęcenie i przeogromna miłość Samuela do swoich sióstr.

Po przeczytaniu historii Samuela i Jessiki nic już nie będzie takie samo na pewne rzeczy człowiek spojrzy inaczej. To co przeżyłam z bohaterami pozostanie ze mną na dłużej i zapadnie w pamięć na zawsze. Koniecznie sięgnijcie po historię Sama i Jess, a nie pożałujecie.

Ewa Pirce -  Dopóki nie zajdzie słońce - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

Ewa Pirce - Dopóki nie zajdzie słońce - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

„Każdy z nas dźwiga jakieś brzemię i radzi sobie, jak potrafi, by było mu lżej.”

Ewa po raz kolejny wprawiła mnie w taki stan, że totalnie nie mogłam pozbierać myśli, po przeczytaniu książki. Mogłam się tego spodziewać, bo już w Zapisane w Pamięci, mogliśmy poznać trochę Samuela, który był ochroniarzem Alexa, bardzo mnie wtedy zaintrygował, więc bardzo się cieszę, że mogłam poznać jego historię, która nie jest usłana różami. To co przeszedł Sam to istne piekło na ziemi.

Samuel Remsey służył w wojsku, dopuszczał się strasznych rzeczy, sam był ofiarą brutalnego torturowania przez wrogów. Życie żołnierza wypala ogromne piętno w świadomości, działa na psychikę sprawiając, że stajesz się całkiem innym człowiekiem. To już na zawsze będzie w tobie siedzieć.

Po śmierci rodziców Samuel musi zająć się swoimi czterema małymi siostrami. Jednak przeżycia w
Afganistanie wywarły na nim tak wielkie piętno, że musi zmagać się ze stanami maniakalno-depresyjnymi, z którymi sobie nie razi. Przez co popada w bezsilność,strach a jednym co pomaga mu zapomnieć to topienie się w alkoholu i lekach, zaniedbując przy tym siostry.

Kiedy jest już bardzo źle, to los postanawia zesłać mu słynnego boksera Aleksa vel "Żniwiarza", który stanie się jego prawdziwym przyjacielem. Dzięki niemu Sam zaczyna wracać na właściwe tory.

„Jestem ciemnością, Jessico... Ciemnością,  przez którą nie przedrze się żadne światło. Będzie lepiej dla ciebie, jeżeli uciekniesz. Nie masz cholernego pojęcia, co we mnie siedzi.”

W miarę poukładane życie Samuela wkrada się piękna pielęgniarka i kuzynka Ewy( Ewa ukochana Alexa). Jessica McAdams działa na niego jak płachta na byka, oboje sobie wzajemnie dokuczają. Jess jest pyskata,wyzwolona seksualnie, ale ma wielkie serce, które jest poranione przez to nie chce się nigdy z nikim wiązać na stałe. Jednak z czasem nienawiść przeraża się w tolerancję, a następnie w namiętność i pożądanie oraz bliżej nieokreślone uczucie.

Czy mężczyzna z tak burzliwą przeszłością jest w stanie pokochać?
Czy zdoła otworzyć serce przed kobietą, która nie wierzy w miłość i nie chce jej w swoim życiu?
Czy tych dwoje podda się przeznaczeniu, czy nieustannie będzie z nim walczyła?

„Człowiek to naprawdę durna istota.  Zamiast czerpać radość z tego, co posiada, korzystać z nawet najdrobniejszego dobra nieustannie szuka czegoś więcej. Uciekamy od rzeczy,które nas przerastają i napawają lękiem, zamiast stawić im czoła. Tym samym odpuszczamy i trwonimy szansę na szczęście.”

Dopóki nie zajdzie słońce to historia przepełniona cierpieniem, smutkiem, walką samym z sobą. Porusza i wzrusza rozkruszając nawet te najbardziej skamieniałe serca. Gdzieś tam bardzo głęboko tli się także nadzieja na lepsze jutro, która jest tłamszona przez mroczną otchłań, ale zawsze znajdzie się ktoś kto rozjaśni ten mrok tylko trzeba dać temu szanse. 

Autorka jest mistrzynią dawkowania emocji, początek historii Samuela jest mocny, ale zakończenie to prawdziwy strzał w serce. I dobrze, że poczekałam na drugą cześć, żeby przeczytać od razu jedna po drugiej bo inaczej bym nie wytrzymała tego czekania. Koniecznie musicie poznać historię Samuela Remseya, zachęcam was do tego gorąco.


Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu

N.R. Paradise -  Krwawe więzy - Wydawnictwo WasPos - Zapowiedz Patronacka

N.R. Paradise - Krwawe więzy - Wydawnictwo WasPos - Zapowiedz Patronacka

Z wielką przyjemnością przedstawiam wam książkę, którą wzięłam pod swoje skrzydła.W tym roku jest to mój trzeci patronat. Krwawe więzy to pierwsza część cyklu Bracia Trafficante, która zostanie wydana przez Wydawnictwo WasPos

 N.R. Paradise to polska autorka pisząca pod pseudonimem. Mieszkająca w maleńkim miasteczku w zachodniopomorskim. W codziennym życiu towarzyszą jej mąż, syn i dwa zwariowane psy. Pisanie to nie tylko jej pasja, ale również cicha przystań, w której zaczynają dziać się magiczne rzeczy.Uzależniona od karmelowej kawy i wszystkiego co słodkie. Twardo stąpająca po ziemi romantyczka, która dzięki namowom przyjaciółki w 2019 roku zaczęła publikować swoją pierwszą książkę w internetowej aplikacji Wattpad. Uwielbia romanse, erotyki, fantastykę i kryminały, ale obok żadnej książki nie przejdzie obojętnie. 

Krwawe więzy to emocjonalny rollercoaster! Autorka przeniesie was do krwawego świata mafii,gdzie na każdym kroku na bohaterów czyha niebezpieczeństwo. A zaskakujące zwroty akcji, pochłoną was i przyprawią o szybsze bicie serca. Ta niesamowita historia wywoła u was mrożące krew w żyłach dreszcze. Gorąco polecam! 

                                                                                    Malwina Nowak, Świat książkowy Mali

Opis; 

Elena La Torre jako nieślubne dziecko jednego z najniebezpieczniejszych mężczyzn w Stanach żyła zamknięta niczym w złotej klatce. Była brudnym sekretem ukrywanym przez lata. Oszukana i zaszantażowana przez ojca, by chronić matkę, zostaje zmuszona do poślubienia przyszłego przywódcy najniebezpieczniejszej organizacji przestępczej w kraju.

Czy w świecie śmierci i niewyobrażalnej przemocy uda jej się zachować zdrowe zmysły?

By przetrwać, nie ma innego wyjścia jak tylko podbić pozbawione jakichkolwiek uczuć serce przyszłego męża. Nie ma jednak pojęcia, co przyjdzie jej przeżyć, by zawalczyć o bezpieczeństwo swoje i najbliższych. W tym świecie zwrot „póki śmierć nas nie rozłączy” nabiera zupełnie nowego
znaczenia.

Złączyły ich krwawe małżeńskie więzy, ale czy w świecie pełnym niebezpieczeństwa pozwolą, by połączyła ich miłość?


Dla umilenia wam czasu w czekaniu na premierę mam dla was krótki fragment 
  
Rozdział 1 

Elena 

Wsiadłam do samochodu, trzaskając drzwiami z ogromną siłą. Czułam, że migrena zbliża się wielkimi krokami, ból pulsował w skroniach i rozchodził się na całą twarz, sięgając aż lewego oka. Od malutkiego cierpiałam na przewlekłe migreny. Zazwyczaj spowodowane były zbyt wysoką temperaturą w pokoju, gdy spałam, bądź reakcją na zmieniającą się aurę, ale czasami dostawałam nagłego ataku migreny z nerwów. I tak było też dzisiaj. 
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy pojechałam z moją poważnie chorą na raka szyjki macicy mamą na kolejną dawkę wlewów chemii i okazało się, że mój szanowny tatuś przestał płacić za dodatkowe leczenie mamy. Marne ubezpieczenie, które miała opłacane, pokrywało jedynie podstawową opiekę, którą w skrócie można było określić jako „połóż się i czekaj na śmierć”. 
Wielki Roberto La Torre boss la nostra comunità mafii, która od lat trzęsła Detroit i Nowym Jorkiem, stracił u mnie te procentowe resztki szacunku, jakie do niego żywiłam. Jak on mógł skazywać mamę na śmierć w męczarniach, zżeraną przez chorobę, gdy on jakby nigdy nic będzie siedział sobie w swojej wielkiej posiadłości w centrum i bawił się nadal w pana wszechświata. 
Wcisnęłam gaz do dechy i wystrzeliłam z naszej posiadłości niczym z procy, żeby żaden z goryli ojca nie zauważył zbyt szybko mojego zniknięcia. Wyjechałam na drogę prowadzącą do centrum i najbogatszych domów w Detroit. Przez całą drogę podsycałam w sobie gniew i nienawiść do całego tego chorego świata, którego wbrew sobie stałam się częścią. 
Tak, dobrze zrozumieliście, nie mieszkałyśmy z ojcem w jego wypasionym domu, tylko w starej rustykalnej posiadłości z babcią Cecille. Mama i ja byłyśmy brudnymi sekrecikami wielkiego Roberto. Co śmieszniejsze, dom ojca od naszego dzieliło tylko jakieś trzydzieści minut drogi, a ten odwiedzał nas od wielkiego dzwonu. Zazwyczaj gdy zbliżały się jakieś uroczystości i wiedział, że babcia będzie niepocieszona, jeżeli on się nie pojawi. Pamiętam, że w dzieciństwie kochałam ojca, byłam jego największą fanką, miałam nadzieję, że zabierze mnie i mamę do siebie i będziemy jedną wielką, szczęśliwą rodziną. Jednak ojciec zawsze mi powtarzał, że jego świat to nie jest miejsce dla takiej małej, słodkiej i niewinnej dziewczynki jak ja. Prawda była taka, że zamknął nas tutaj jak w klatce i nigdy nie miał zamiaru ożenić się z moją mamą ani stworzyć dla mnie normalnej rodziny. Wolał swoje życie i swoje dziwki. Mustang shelby ukochane cacko babci rozkosznie mruczało, dając mi pewnego rodzaju ukojenie. Nie miałam swojego samochodu, według ojca kobiety nie muszą potrafić prowadzić auta. Jego zdaniem kobiety nadają się tylko do ozdoby, rodzenia dzieci i siedzenia w domu. Prowadzić nauczył mnie Claudio, mój ochroniarz, powiernik, przyjaciel i czasami ojciec. Później bardzo często tego żałował, gdy wraz z Olivią, moją jedyną przyjaciółką, urządzałyśmy sobie niekontrolowane przejażdżki po terenie posiadłości.
Zacisnęłam mocniej dłonie na kierownicy i zwolniłam przed wielką kutą bramą z wizerunkiem byka, prowadzącą do domu ojca. Ochroniarze musieli poznać samochód babci, bo bez sprawdzania wpuścili mnie do środka. Wjechałam dość szybko, kierując się żwirową drogą na tyły domu, aby mieć bliżej do gabinetu ojca i zyskać ten moment zaskoczenia, który zapewne bym straciła, gdyby jakiś ochroniarz ojca powiadomił go o moim przybyciu. 
Wysiadłam z auta i szybkim krokiem popędziłam w kierunku domu. Całe szczęście, że nie dałam się dzisiaj babci namówić na włożenie kozaków na obcasie, które mi kupiła, tylko postawiłam na swoje niezawodne martensy w kolorowe kwiaty. Uwielbiałam te buty, były wygodne i pasowały do wielu strojów. 
Wpadłam przez wielkie tarasowe drzwi i ruszyłam żwawym krokiem do gabinetu ojca. Gdy byłam już praktycznie na miejscu, usłyszałam kilka męskich głosów dobiegających z saloniku, w którym ojciec zazwyczaj podejmował gości. Zdarzyło mi się kilkanaście razy być w jego domu przez te wszystkie lata, więc całkiem dobrze znałam rozkład pomieszczeń. Byłam tak wściekła, że nie pomyślałam, jakie skutki może za sobą nieść moje wtargnięcie na jedno z biznesowych spotkań ojca. Niestety. 
Otworzyłam drzwi z impetem, aż uderzyły o ścianę z głośnym hukiem, i stanęłam niczym rozjuszone zwierzę przed dziesięcioma mężczyznami ubranymi w eleganckie garnitury. Ja w swoich ciemnych przetartych jeansach, białej koszulce i skórzanej kurtce pasowałam tutaj jak pięść do nosa. Rozejrzałam się, z nich wszystkich rozpoznawałam tylko mojego ojca, jego consigliere i mojego przybranego brata Brunona. Zerknęłam na niego, zaciskał szczęki i mordował mnie wzrokiem.
 Nasze relacje nigdy nie były na stopie przyjacielskiej. Bruno obwiniał moją mamę i mnie o to, że jego matka podcięła sobie żyły. Constanza La Torre gdy dowiedziała się o kolejnym
romansie swojego męża, który tym razem niósł ze sobą owoc – mnie, postanowiła odebrać sobie życie. Nie zważała na to, jaki wpływ będzie to miało na jej sześcioletniego wtedy syna. Z tego, co opowiadał mi Claudio, to właśnie Bruno znalazł swoją matkę w wannie pełnej szkarłatnej wody.
 – Elena! – warknął ojciec, przerywając moją bitwę na spojrzenia z bratem, który jak zwykle miał czerwone i rozbiegane od narkotyków oczy. – W tej chwili opuść to pomieszczenie i idź do mojego gabinetu. Później się tobą zajmę. 
Och, już ja dobrze znałam to jego zajmowanie się mną. Aktualnie miałam w dupie koszty, jakie przyjdzie mi ponieść za moją niesubordynację.
 – Nie – powiedziałam, robiąc krok do przodu, na co usłyszałam głośno wciągane przez kilka osób powietrze i jedno parsknięcie śmiechem. – Jak mogłeś przestać płacić za leczenie mamy?! – wydarłam się. Pierwszy raz w życiu krzyknęłam na ojca. – Dobrze wiesz, że ona bez tej nowej chemioterapii nie ma szans na przeżycie. Skazujesz ją na śmierć, rozumiesz to?! Czy ty masz w ogóle jeszcze jakieś resztki sumienia w sobie, tato? 
Ojciec tak szybko podniósł się z krzesła, że aż je wywrócił. Piorunował mnie wzrokiem i gdyby ten mógł zabijać, to właśnie padłabym trupem.
 – Roberto, myślałem, że twoja córka to mała dziewczynka, a ta młoda kobieta jest zaiste niebywała – odezwał się starszy, elegancki mężczyzna, który patrzył na mnie takim wzrokiem, że aż zrobiło mi się zimno. – Miło mi ciebie poznać, młoda damo, jestem Luciano Trafficante.
 – Nie interesuje mnie to – warknęłam wściekle do mężczyzny, na co ten wyszczerzył zęby niczym kot z Cheshire. Dziwny człowiek. – Mówię do ciebie, tato! Nigdy o nic cię nie prosiłam, ale teraz błagam, chociaż ten jeden raz zachowaj się jak człowiek! 
– Bruno! Zabierz ją do gabinetu! – krzyknął ojciec, całkowicie ignorując to, co do niego mówiłam.
 Wpadłam w istną furię. Bruno zbliżył się do mnie, próbował złapać za ramię, jednak to ja chwyciłam go za nadgarstek i wykorzystując jego masę ciała, wykręciłam mu rękę tak, że znalazłam się za jego plecami. Swoim kolanem uderzyłam go w zgięcie nogi, przez co upadł na kolana, po czym butem pchnęłam go na perski dywan. Wyminęłam go i ruszyłam wprost do ojca, któremu głowa niemal kipiała z wściekłości jak na kreskówkach. Przyszłam tutaj po zapewnienie, że wznowi leczenie mamy i bez tego nie wyjdę.
 Nagle przed moją twarzą wyrosła szeroka męska klatka piersiowa, odziana w czarną koszulę i takiego samego koloru garnitur. Próbowałam się obok niego przepchnąć, na co mężczyzna w mgnieniu oka złapał mnie za ramiona i unieruchomił, obracając tak, że plecami przyciskałam
się do jego torsu. Próbowałam uderzyć go nogą, ręką, a nawet głową, jednak moje próby na nic się nie zdały. Był za duży i za silny. 
– Nie pogarszaj swojej sytuacji, laleczko – szepnął mi do ucha. Miał zachrypnięty głęboki głos, od którego przeszedł mnie dreszcz.
 – Puść mnie – warknęłam, jednak w tej samej chwili do pokoju wpadło dwóch ochroniarzy ojca. 
 – Zabierzcie ją do mojego gabinetu. – Wskazał na mnie głową ojciec z miną, jakby mówił o jakimś obrzydliwym robaku albo gównie, które przykleiło się do jego buta. – Później się z nią rozmówię. 
 Mężczyźni złapali mnie, każdy za jedno ramię, jakbym była jakimś groźnym przestępcą i ścisnęli tak mocno, że aż sapnęłam. Facet za mną, wydał jakiś dziwny dźwięk podobny do warknięcia i przyciągnął mnie znowu do swojej klatki piersiowej. Czułam się, jakby grali mną w przeciąganie liny i szczerze powiedziawszy, nie podobało mi się to ani trochę.
 – Salvatore – powiedział ostrzegawczo starszy dystyngowany mężczyzna, na co dłonie wywołanego zniknęły ze mnie i ochroniarze ojca pociągnęli mnie do wyjścia. 
Odwróciłam się i spojrzałam w najczarniejsze oczy, jakie w życiu widziałam. Mężczyzna był zachwycająco przystojny i budził postrach. 
Poczułam silne pociągnięcie i wyszarpnęłam się z ich uścisku. 
– Trafię sama, palancie – warknęłam do ochroniarza i weszłam do gabinetu ojca. Usiadłam na jednym z foteli i czekałam na to, co nieuniknione. 
Usłyszałam odgłos przekręconego zamka i parsknęłam śmiechem z niedowierzania. Zamknęli mnie na klucz, jakbym miała dokądś uciec. Ojciec przecież znalazłby mnie wszędzie. Po około dwudziestu minutach usłyszałam kroki i głosy na korytarzu. Podbiegłam do drzwi i przyłożyłam do nich ucho. 
– Mam nadzieję, że znajdziesz rozwiązanie korzystne dla nas wszystkich.
 Rozpoznałam głos tego starszego mężczyzny.
 – Coś wymyślę – odpowiedział mu dziwnym głosem mój ojciec – będziesz zadowolony, zaręczam ci. 
Oho. Czyżby wielki Roberto miał jakieś kłopoty? Dobrze mu tak. 
Nie dane było mi się cieszyć tą chwilą długo, bo nagle zamek w drzwiach od gabinetu zgrzytnął i do pomieszczenia wkroczył mój ojciec. Nie zdążyłam wypowiedzieć nawet jednego słowa, gdy jego dłoń z głośnym trzaskiem opadła na mój policzek, aż zatoczyłam się do tyłu. Drugi cios w brzuch pozbawił mnie tchu i rzucił na kolana. Wspominałam już, że mój ojciec to okrutny skurwiel? 
– Ośmieszyłaś mnie i swojego brata na oczach innego bossa! – wydarł się, przysuwając twarz do mojej, aż poczułam krople jego śliny na twarzy. 
– Chciałam tylko, żebyś…
 Kolejny cios w twarz był tak silny, że upadłam na podłogę, uderzając głową w dolną półkę szklanego stolika kawowego. 
Okropny ból zaczął pulsować w skroniach, a dźwięk dochodził jakby zza ściany. Miałam wrażenie, że cała moja głowa ważyła z tonę, i nie byłam w stanie jej utrzymać w pionie. Poczułam coś mokrego cieknącego mi po policzku. Uniosłam drżącą dłoń i dotknęłam tego miejsca. Zabolało jak cholera. Zwróciłam rękę przed twarz, przyglądałam się krwi ściekającej mi z palców.
 – Może to w końcu nauczy cię trochę ogłady – warknął do mnie ojciec. 
Mówił coś jeszcze, ale wszystko to, co działo się później, rozmyło mi się przed oczami i odleciało w nicość. Pochłonęła mnie ciemność, poczułam spokój. Gdy mdlałam, ostatnim obrazem, jaki mój mózg przytoczył, były te czarne oczy, które nie zwiastowały niczego dobrego.

Recenzję możecie przeczytać tutaj -> Krwawe Więzy 
 Georgia Cates - Piękno Miłości - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja Patronacka

Georgia Cates - Piękno Miłości - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja Patronacka

„Tak właśnie jest, kiedy świat wywraca się do góry nogami. Rzeczy, których nigdy nie chciałaś robić, stają się twoim największym pragnieniem.”

Jack i Laurelyn połączyli się na zawsze, zostali szczęśliwym małżeństwem. Spędzają gorący miesiąc miodowy na Hawajach. Są gotowi dzielić razem życie już do końca. On jest mężem idealnym, który docenia i dba o swoją żonę, a do pełni szczęścia brukuję im tylko dziecka, którego Jack tak bardzo pragnie, a Laurelyn nie jest do końca przekonana do bycia matką.

„Jack Henry i ja mieliśmy wszystko. W jednej chwili staliśmy na szczycie, a w następnej znaleźliśmy się w najgłębszych czeluściach piekła.”

Jack Henry nigdy nie przypuszczał, że dostanie od życia tak wiele. Miłość jaka połączyła go z Laurelyn była przepiękna. Cieszyli się sobą i szczęściem jakie razem dzielili, jednak los postanowił rzucić na nich bombę w postaci jego przeszłości. Bardzo chciał ją uchronić przed jego grzechami, jednak jest to niemożliwe. Razem będą musieli stawić czoła wszystkim przeciwnością losu jakie życie im napisało.

Czy ich uczucie i miłość przetrwa wszystko?
Czy ponownie wróci do nich harmonia i szczęście?

„Najpierw pokazałaś mi, czym jest jest piękno bólu. Później zrozumiałem, na czym polega piękno oddania. Teraz dzieje się coś nowego. Poznaję piękno miłości.”

Piękno Miłości to piękne i słodkie zakończenie całej trylogii "Beauty". Bardzo lubię tę serię jest dla mnie bardzo wartościowa i pouczająca.

Historia Laurelyn i Jacka Henrego jest piękną romantyczną opowieścią, pełną namiętności i ogrom'a miłości, który każdy z nas chciałby zaznać. Bo prawdziwa miłość zdarza się tylko raz więc jeśli umiesz ją docenić oraz zatrzymać przy sobie już jesteś wygranym.

Polecam wam bardzo gorąco serię Beauty, która składa się z trzech części. Piękno bólu, to pierwszy tom, który był najlepszą częścią w którym autorka pokazała, że kiedy w grę wchodzą ludzkie emocje i uczucia to wszystkie zasady przestają istnieć. Natomiast drugi tom Piękno Oddania pokazało nam, że jeśli człowiek coś straci to do doceni. A Piękno Miłości ukazuję cudowne uczucie jakie połączyło tę dwójkę.

Opinię poprzednich części; 
Piękno Bólu -> Klik
Piękno Oddania -> Klik



Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu 


 Samanta Louis - Breaking rules. Gra rozpoczęta - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

Samanta Louis - Breaking rules. Gra rozpoczęta - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

„Czasem tak w życiu bywa, że obstawiamy niewłaściwą kartę. Możemy tylko gdybać, co by było gdyby.”

Andrea była pewną siebie kobietą z marzeniami i w jednej chwili cały jej świat legł w gruzach została zdradzona przez wieloletniego partnera i ojca swojej córki. Zdrada naznaczyła na niej takie piętno, że utraciła poczucie bezpieczeństwa oraz własnej wartości. A jej złamanego serca nie da się tak łatwo posklejać.

Aaron to przystojny mężczyzna z włoskimi korzeniami i szanowany deweloper. Nie szuka stałego związku ba nawet o tym nie myśli. Jednak los stawia na jego drodze kobietę, która jednym spojrzeniem zmienia wszystko, co zawsze było jego priorytetami. 

„Cierpienie i ból - wpisane zostały na karty miłości. Żeby miłość miała sens, musi przejść przynajmniej jedną próbę.”

Kiedy Aaron i Andrea się spotykają to od razu wyczuwalne jest pomiędzy nimi ogromne napięcie seksualne. Silne pragnienie i magiczna siła na nich oddziałuję z tak wielką mocą, że nie pozostaję nim nic innego jak wylądowanie w łóżku.

Wtedy zaczyna się gra; ustalają zasadę nie proś o więcej i nie oczekuj przyszłości.

Miał łączyć ich tylko namiętny seks, ale co się stanie jeśli ustalone przez nich zasady, nagle zostaną przez nich łamane? Czy jednak z tego może być coś więcej?

Napięcie rośnie z każdą sekundą, a niepewność wypełnia każdą myśl. Demony przeszłości zostają uwolnione i pragną jednego: Aarona.

„Każdy z nas boryka się z problemami różnej wagi. Nie istnieją piękne historie miłosne, spisane na kartach powieści, ponieważ życie pisze różne scenariusze, a los decyduje o tym, co spotka nas za zakrętem. Trzeba łapać to, co nam daje, bo już więcej może nie dać.”

Breaking Rules. Gra rozpoczęta to historia pełna ognistego pożądania, która wciąga, zaskakuje, a chwilami nawet bawi. Przez rzucone im co chwilę kłody pod nogi opowieść staje się także przejmująca. I największy plus tej książki to że do samego końca nie jesteśmy pewni zakończenia.

Przyjaźń, miłość, namiętność to i wiele więcej czeka na was, kiedy będziecie sięgać po tą książkę.
Zdecydowanie warto złamać zasady razem z Aaronem i Andreą. Gorąco polecam!


Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu  


Adriana Rak - Francuskie noce - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

Adriana Rak - Francuskie noce - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

„To, co przeżyłam niegdyś z Bilalem, było czymś najpiękniejszym i zarazem najtrudniejszym w moim życiu. Oboje byliśmy nie tylko zakochani, lecz również młodzi. Kiedy pojawiły się pierwsze poważne problemy, sami nie wiedzieliśmy, co z nimi zrobić. I to nas zgubiło…”

Francuskie noce to druga cześć przygód Marysi i Bilal'a. Ich drogi się rozeszły, teraz każdy ma swoje własne życie. Marysia jest matką i żoną, prowadzi spokojne, poukładane życie. Podobnie Bilal ma wspaniałą żonę. Jednak w głębi serca oboje czują, że czegoś im brakuję.

„Miłość jest wszystkim tym, co tracisz bez miłości...”

Po tylu latach rozłąki, ułożonego życia z kimś innym ich drogi postanowiły ponownie się skrzyżować. Jedno spojrzenie wystarczyło, żeby fala wspomnieć i uczuć które ciągle w nich tkwią eksplodowały niczym nieczynny wulkan rozlewając na ich serca gorącą lawę.

Życie dało im drugą szansę, jednak każdy z nich ma już swoje plany i rodzinę, jednak nie mogą zapomnieć o tym wszystkim co dalej do siebie czują. Bo przecież prawdziwa miłość zdarza się tylko raz w życiu i to od nas zależy co z nią zrobimy.

Czy uda im się iść za głosem serca i nikogo przy tym nie krzywdzić?
Czy miłość przed lat jest silniejsza niż wszystko inne?

„Podjęłam bowiem decyzję, że już nigdy, cokolwiek by się nie wydarzyło, nie będę użalać się nad sobą i nigdy, absolutnie nigdy więcej nie będę cierpieć z powodu faceta. Przez te wszystkie lata byłam osobą, która w stu procentach poświęcała całą siebie dla drugiej połówki, stając się przy tym w pewien sposób uzależniona od niej, co jak wiadomo, nie kończyło się dla mnie najlepiej.”

Francuskie noce to istny rollercoaster emocjonalny, tak jak działa na emocję Adriana to chyba nikt nie potrafi. Każda strona to gama emocji od ekscytacji i szczęścia po złość i rozczarowanie. Nie zabraknie też miłosnych uniesień.

Autorka pokazuję nam w tej książce jak ważna jest przyjaźń i to taka prawdziwa na dobre i złe. Lekki styl sprawia, że książkę się czyta bardzo szybko i przyjemnie. I jeśli chcecie poznać zakończenie historii Marysi i Bilal'a to zachęcam do sięgnięcia po książkę, którą polecam bardzo gorąco!


Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu 

Ewa Podsiadły-Natorska - Dwa jabłka Adama - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

Ewa Podsiadły-Natorska - Dwa jabłka Adama - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

„Uczucie do kobiety może być lichym deszczykiem, siąpaniem. Może być przelotną mżawką albo burzą z piorunami. Jego uczucie było nawałnicą.”

Adam można by powiedzieć, że z pozoru wzorowy mąż i ojciec, utrzymujący rodzinę z pracy tłumacza. Jednak, to tylko pozory, bo przecież pożądanie drugiej kobiety mając żonę powinno być nie na miejscu.. Czyż nie ma nic gorszego niż zdrada?

Lidka wzorowa żona i matka, która da się wplątać w tę chorą grę zmysłów.
I ona Diana jego koleżanka z zamierzchłej przeszłości, która zmieni wszystko.

„Kochał każdą z nich, choć inną miłością. I żadnej nie chciał utracić.”

Jedno przypadkowe spotkanie Adama i Diany rozpoczyna niebezpieczną grę w której rządzi pożądanie. Z pozoru był to tylko niebezpieczny romans, jednak czas pokazał, ze fascynacja koleżanką z dzieciństwa jest o wiele silniejsza. Przekraczając wszystkie granice los splótł ich na zawsze, wplątując w to żonę Adama i jego małą córeczkę. 

Czy zdrada i romans mogą mieć szczęśliwe zakończenie?
Czy można kochać dwie kobiety jednocześnie?
Gdzie kończy się czyste, egoistyczne pożądanie, a zaczyna prawdziwa miłość?

Czytając tę historię buzowały we mnie tak silne i skrajne emocje, sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć..

„Musiała wiedzieć, że kochał się z Dianą - nawet jeśli nie dzisiaj, to niedawno. Nie była głupia, miała świadomość, co ich połączyło. A składając swoją niemoralną propozycję, wyraziła zgodę, by tego nie przerywali. Miał więc je obie i fakt, że kochał się z jedną i drugą tego samego dnia, nagle straciło znaczenie. Bo obie były ważne. Bo bez obu nie było życia.”

Dwa jabłka Adama to historia mężczyzny i dwóch kobiet, którzy zagubili się we własnych uczuciach. Nie jest to łatwa książka trochę psychologiczna, naszpikowana trudnymi tematami, a największym z nich jest zdrada.

Autorka daje nam wszystkim dużo do myślenia i jestem mile zaskoczona książką. Polecam wam gorąco jeśli lubicie oczywiście romanse psychologiczne.


Dziękuje za egzemplarz wydawnictwu 

Melinda Leigh - Proś o wybaczenie - Wydawnictwo Editio Black - Recenzja

Melinda Leigh - Proś o wybaczenie - Wydawnictwo Editio Black - Recenzja

„Ciemność nie była jej przyjaciółką. Nie uratuje jej. Była przepaścią, z której już nigdy nie miała się wydostać.”

Morgan Dane próbuję się pozbierać po śmierci swojego męża w Iraku. Jednak mijają dwa lata, a ona nadal nie może o tym zapomnieć więc razem z swoimi trzema córkami wraca do rodzinnego miasta, by tam na nowo ułożyć sobie życie. I kiedy dostaję interesującą ofertę pracy to wszystko zaczyna jej się wreszcie układać. Jednak jej szczęście nie trwa długo, bo młodziutka opiekunka dzieci Morgan zostaje bestialsko zamordowana.

Zaczyna się walka o prawdę, kto tak naprawdę zamordował młodą kobietę i dlaczego? Pierwsze oskarżenia padają na syna jej sąsiada, jednak Morgan jest przekonana, że to nie on stoi za morderstwem tylko ktoś inny. Mieszkańcy jednak już postawili krzyżyk na młodym i każdy kto się temu sprzeciwia jest wrogiem numer jeden. Morgan jednak wykazuję ogromna odwagę i wychodzi przed szereg. Jest zdeterminowana, by ujawnić prawdę za wszelką cenę.

Czy uda jej się poznać prawdę? I jak wielką cenę zapłaci za sprawiedliwość?

„Nie marnuj nawet sekundy na myślenie, że bycie szczęśliwą byłoby jakiegoś rodzaju zdradą wobec mnie. Żyj. Śmiej się. Kochaj. Nie hamuj się.”

Z pomocą jej przychodzi Lance Kruger, prywatny detektyw, który stanie się jej przyjacielem i oparciem. Razem stają przeciwko wszystkim mieszkańcom, policji i prokuratorowi. Toczą z nimi zawziętą batalię, bo ludzie nie chcą jednak ani prawdy, ani sprawiedliwości. A morderca, gdzieś w ciemnym zakamarku czai się i szuka kolejnej ofiary.

Czy uda im się doprowadzić sprawę do końca i poznać prawdę? 

„Spojrzała poza niego. Jej wzrok powrócił do ciała Tessy pociętego w krwiste paski i pokrytego zaschniętą krwią. Jej twarz była szara, a niegdyś ciepłe brązowe oczy spoglądały nieruchomo w nocne niebo. Na jej czole rdzawoczerwone litery układały się w jedno słowo. WYBACZ.”

 Proś o wybaczenie to thriller kryminalny, który was zaskoczy, tutaj nie jesteście w stanie nic przewidzieć. Trzyma w napięciu od początku do końca. Intrygująca fabuła i znakomicie wykreowani bohaterowie, ale również brawurowo prowadzona akcja to wszystko daje wyśmienitą ucztę czytelniczą dla wszystkich fanów takiego typu książek.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu

Małgorzata Radtke - Czerwony lód - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

Małgorzata Radtke - Czerwony lód - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

„Suchy wypełnił pokój dowodami z zamkniętych śledztw,jak gdyby był seryjnym mordercą,a one trofeami.”

Akcja zaczyna się kiedy jednej z największych firm produkujących mrożonki, dochodzi do zabójstwa. I kiedy na podłodze w hali produkcyjnej znaleziona jest krew, do sprawy zostaje zaangażowany sierżant Szadurski.

Szadurski pod ścisłym nadzorem naczelnika i prokuratora prowadzi sprawę, w której napotyka liczne komplikacje. Nic nie jest takie jak się wydaje, manipulację, fałszywe zeznania i kamery, które nic nie nagrały z dnia feralnego wypadku, a raczej zabójstwa. Ktoś skutecznie próbuje zatuszować morderstwo i przeszkodzić Szademu w rozwiązaniu sprawy, bo kiedy jest już blisko to najważniejszy świadek umiera. Wtedy Szadurski zaczyna wątpić i popadać w dołek to jego partner służbowy Patryk Błoński wspiera go w działaniach dając przysłowiowego kopa, żeby przywołać go do porządku.


Czy Szademu uda się znaleźć zabójcę? I jakie tajemnice skrywa ta firma?

„Są w naszym życiu takie osoby, bez których nie możemy żyć. Bez których nie da się żyć...”

Czerwony Lód to dobry kryminał z wartką akcją, nieprzewidywalnymi zwrotami akcji.Wciąga od początku do końca, razem z sierżantem Szadurskim rozwiązujemy przeróżne zagadki, przez które nie będziecie mogli zmrużyć oka. 

Autorka dla smaku wplątała w fabułę nutkę romansu, niespełnionej miłości, która idealnie była wpasowana w powieść. Do tego dobrze skonstruowani i intrygujący bohaterowie.

Dla fanów kryminału jest to lektura obowiązkowa, którą gorąco polecam! :) A ja czekam na dalsze losy przygód sierżanta Szadurskiego.




Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu 


Augusta Docher - Rozdroża - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

Augusta Docher - Rozdroża - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

„Prawda potrafi zabić, zadać śmierć, taką, że nie ma szans na zmartwychwstanie.”

Rozdroża to powieść napisana na motywach "Dziwnych losów Jane Eyre" Charlotte Brontë. Muszę wam się przyznać, ze nie znam tego klasyka, a raczej słyszałam o nim, a nie miałam okazji przeczytać. Więc nie jestem stanie porównać klasyku z nowoczesnym odtworzeniem, ale jedno wiem, że po przeczytaniu wersji napisanej przez Augustę, która mi się bardzo spodobała na pewno sięgnę po oryginał.

Historia opowiada o Jane Eye, która po stracie przyjaciółki pragnie rozpocząć nowe życie. Więc opuszcza Nowy Jork, by przenieść się do angielskiego majątku Thornfield Hall jest to miasteczko w którym czas się zatrzymał. Chce tam zapomnieć o stracie i zacząć nowe życie, więc podejmuję pracę jako opiekunka, która ma sprawować opiekę nad córką sir Edwarda Fairfaxa Rochestera, który jest właścicielem dworu.

„Nie da się wycenić miłości, oszacować, czy jest bezpieczna, czy nie, czy racjonalnie lokujesz uczucie, czy niewłaściwie.”

Jane jest kobietą szczera i spokojną, ale nie brakuję jej także zadziorności i charakterku. Ma bardzo ironiczne poczucie humoru,co mi się podobało. Natomiast Edward jest typem faceta, który niezwykle irytuje, a do tego jest gburowaty.

Kiedy tych dwoje spotyka się na swojej drodze, to można spodziewać się dosłownie wszystkiego. Wbrew woli Edwarda i rozsądkowi Jane między nimi rodzi się coś więcej, a miłość nie wybiera, pożądanie przejmuję kontrolę nad rozumem. Zapoczątkowując szaloną grę zmysłów.

Czy ta historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Czy może tajemnice, które będą wypływać na powierzchnie, będą aż tak tragiczne w skutkach?

„Oddałbym wiele, żeby móc spojrzeć głęboko w jej oczy, odczytać, co też się w nich maluje. Z drugiej strony może to dobrze,że tego nie widzę. Nie potrzebuję współczucia, dobijają mnie wszelkie jego objawy, ale co innego można czuć wobec tak pokiereszowanej istoty jak ja?”

Rozdroża to historia o potędze miłości, która przysporzy wam wielu emocji. Porusza, bawi i wciąga, że nie można się od niej oderwać. Lekkość pióra autorki oraz poczucie humoru, które wplotła w historię powodują, że przez książkę się po prostu płynęło.

Podziwiam autorkę, że odważyła się sięgnąć po klasykę, to bardzo odważne mi się takie wydanie bardzo podobało. Polecam wam bardzo gorąco! :)


Dziękuje za egzemplarz wydawnictwu 


Anna Wolf - Serce Gangstera - Wydawnictwo NieZwykłe - Zapowiedz Patronacka

Anna Wolf - Serce Gangstera - Wydawnictwo NieZwykłe - Zapowiedz Patronacka

Z wielką przyjemnością przedstawiam wam książkę, którą wzięłam pod swoje skrzydła.W tym roku jest to mój drugi patronat. Serce Gangstera to pierwsza część cyklu gangsterzy, która zostanie wydana przez Wydawnictwo NieZwykłe

Anna Wolf to pisarka z przypadku, inżynier z wykształcenia. Swoje pisanie zaczęła od myśli "zobaczymy, co z tego wyjdzie". Pisanie dla niej ma wymiar hobby, w którym daje z siebie 100%. Szczęśliwe zakochana, mama dwójki prawie dorosłych córek oraz posiadaczka uroczego cocker spaniela Emila.

Rewelacyjna,Emocjonująca Trzymająca w napięciu książka, która was pochłonie!
Serce gangstera wywołała u mnie mega kaca książkowego. Zaczynając czytać, nie spodziewałam się, że tak bardzo przepadnę i pochłonę w dwa wieczory. Polecam wszystkim fanom literatury kobiecej. 


Malwina Nowak, Świat książkowy Mali
Opis; 

Pierwszy tom nowej serii mafijnej! Ponad milion odsłon na Wattpadzie!

" – Ile jestem warta? Spójrz mi w oczy i powiedz to – rozkazuję mu chłodnym tonem, na który Nick się wzdryga.
– Milion – odpowiada przez zaciśnięte zęby".

Dwudziestodwuletnia Chloe McCoy nigdy się nie spodziewała, że jej brat Nick wpadnie na tak egoistyczny pomysł. Pokazał groźnemu gangsterowi pewne zdjęcie, sugerując, że to właśnie ona mogłaby być zabezpieczeniem spłaty karcianych długów.
I mimo iż Nick próbował później wyprostować niefortunny zbieg okoliczności, twierdząc, że to samochód, a nie ona, miał gwarantować spłatę długu, Aleksiej Tarasow już ułożył sobie w głowie plan. Szalony plan.

Z mężczyznami takimi jak Tarasow nie można pogrywać. Kiedy gangster jego pokroju zobaczy coś, co mu się spodoba, zrobi wszystko, żeby to mieć.


Mam dla was pierwszy rozdział dla umilenia wam czasu w oczekiwaniu na książkę

Aleksiej

Patrzę na rząd równo ustawionych butelek, które aż błagają, żebym zrobił sobie cholernego drinka. Bardzo chętnie bym się napił, ale nie mam, k*rwa, na to czasu. Muszę być dzisiaj skupiony. Więc zamiast ze szklanką wódki w dłoni siedzę o suchym pysku rozparty w fotelu w swoim gabinecie i patrzę na monitory, na których widać nieszczęśników rozgrywających kolejną partyjkę pokera. I może nie wszyscy wyjdą stąd przegrani, ale jeden na pewno. Ten facet nie wie, kiedy skończyć. To taki typ człowieka, który myśli, że jeszcze się odegra. Naiwny koleś. Wiem, że nie wygra. Za długo jestem w tym biznesie, tak samo jak moja prawa ręka, Oleg. Właśnie na niego spoglądam. Siedzi po drugiej stronie biurka, zupełnie spokojny i opanowany.
– Ile już nam wisi? – pytam, a kiedy na mnie patrzy, jego wyraz twarzy momentalnie zmienia się w posępny grymas.
– Ten facet igra ze śmiercią. Dzisiaj jakieś pięćdziesiąt tysięcy, a ogólnie będzie tego z ćwierć miliona.
– Koniec. Ma standardowy czas na spłatę. – Mówię to, co zwykle, żeby nie było niejasności. Dla nikogo nie robię wyjątków. Zawsze jest górny pułap, którego nie pozwalam im przekroczyć.
Oleg tylko kiwa głową i wychodzi, a ja zabieram się za zaległe papiery. Prowadzenie tego biznesu – nielegalnych gier i całkiem legalnego klubu – wymaga trzymania ręki na pulsie. I mimo że mam dopiero dwadzieścia osiem lat, nikt mi nie podskakuje, bo nie jestem sympatycznym kolesiem z sąsiedztwa. Mogę zafundować im cholerne piekło, jeśli zajdzie taka potrzeba.
W chwili, gdy sięgam po fakturę, słyszę pukanie do drzwi. Unoszę głowę i spoglądam na wchodzącego Olega.
– Chce negocjować – odzywa się.
– Negocjować? A niby co? – Facet jest zabawny. Poważnie. – Przegrał w chuj kasy, a chce jebanych negocjacji?
– Nie wiem, powiedział tylko, że ma coś, czym mógłbyś być zainteresowany, szefie.
– Interesujące. Wprowadź go – rozkazuję, wygodnie opierając się w fotelu. Moja ciekawość jest większa niż irytacja.
Po chwili do gabinetu wchodzi Nick „przegrałem w chuj kasy” McCoy. Facet, który powinien spi*przać stąd jak najdalej, ale jest na tyle głupi, że tego nie robi. Nikt ze mną nie negocjuje. Nikt, kto zna moją reputację i jest przy zdrowych zmysłach. Ale zdarzają się odważni, którzy jednak próbują i płacą za to wysoką cenę. Ale co kto lubi.
– Zdaje mi się – zaczynam – że gra się skończyła. Czy może o czymś nie wiem? – Stukam palcem w blat i czekam na odpowiedź, którą znam. Oni wszyscy są tacy sami. Zawsze te same, monotonne odpowiedzi. To jest tak nudne, że aż chce się rzygać.
– Muszę się odegrać.
A nie mówiłem?
– Nick, masz więcej długu niż przeciętny obywatel tego kraju. Więc jak chcesz go spłacić?
– Pozwól mi jeszcze raz zagrać.
– A jak przegrasz? To nie jest kilka tysiaków tylko kilkaset tysięcy, których, jak wiem, nie masz. Zdajesz sobie sprawę, co się dzieje z kolesiami, którzy nie oddają? – pytam, zauważając, że przełyka nerwowo ślinę. Jest jednak stanowczo zbyt opanowany jak na kogoś, kto może za chwilę skończyć na cmentarzu. Taa, ma coś w zanadrzu, coś wartościowego, czego jeszcze nie spieniężył. Gra w pokera od mniej więcej roku i nawet jak przegra, to zawsze spłaca długi, ale tym razem nie jest to kilka dolców.
– Wygram, jednak jeśli karta się odwróci, to przysięgam, że spłacę co do centa.
I cholera, wierzę mu, ale nie w tym rzecz. Nie mogę czekać na kasę od niego dłużej niż od innych. Jeżeli się rozejdzie, że McCoy dostał specjalne warunki, przestaną mnie szanować, a na to nie mogę sobie pozwolić. Wzdycham, bo męczy mnie ta rozmowa.
– Potrzebuję zabezpieczenia. Masz coś, co jest warte więcej niż twój potencjalny dług? – pytam, ale znam odpowiedź.
– Nie.
– To nie mamy o czym rozmawiać. Oleg – kiwam na mojego człowieka – wyprowadź go.
– Nie, nie. – McCoy podchodzi bliżej. – Może to nie jest to, ale…
– Ale? – Cholera, naprawdę jestem ciekawy.
– Mam to. – Wyjmuje telefon i mi go rzuca. Łapię urządzenie i patrzę…
– Jesteś tego pewien?
– Tak. Jeżeli się nie odegram, to twoje zabezpieczenie do czasu, aż wszystko oddam.
I w tym momencie przestaję szanować tego dupka. Jednak nie powiem mu tego. Jest zbyt głupi, żeby wiedzieć, że takich rzeczy się nie robi. Czasem nienawidzę tego biznesu, ale jak każdy z czegoś muszę żyć.
– Zgoda – oznajmiam. – Ale to ja decyduję kiedy, jak i na jak długo.
– Jasne, dziękuję, panie Tarasow. – Wygląda, jakby właśnie wygrał bańkę w totka. A ja wiem, że nie powinien mi dziękować ani ja nie powinienem tego przyjmować, jednak i tak to robię.
– Obyś zdawał sobie sprawę z konsekwencji. – Oddaję mu telefon i każę wyjść, po czym zakopuję się w cholernych fakturach, odpychając wspomnienie zdjęcia.
Po godzinie ślęczenia nad papierami, które już dawno powinny być przejrzane, zerkam na monitory przed sobą. Nick McCoy siedzi skupiony i zdaje się, że jednak los mu sprzyja. Podnoszę telefon i wybieram numer Olega. Faceta, który wie więcej niż inni. Jeśli trzeba, wyciągnie kogoś nawet z piekła. Dlatego jest moją prawą ręką, ufam mu. I zawsze robi to, czego się od niego oczekuje. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Pewnie to prawda, ale on naprawdę taki jest.
– I? – pytam krótko.
– Cholerny szczęściarz.
– Przypilnuj, żeby oddał dzisiaj część długu. Nie można mu odpuścić.
– Jasne, szefie – odpowiada, po czym się rozłącza.
Patrzę na zegarek. Jest druga w nocy. Powinienem zostać do zamknięcia klubu, ale nie dzisiaj. Przez to, co pokazał mi McCoy, nie mogę się skupić i, do cholery, powoli zaczyna mnie to drażnić. Blać, muszę się trochę zabawić i odreagować. Nie ma nic lepszego od panienki na jedną noc. To druga, po alkoholu, najlepsza forma rozluźniacza.
Wychodzę z biura i ruszam wąskim, ledwo oświetlonym korytarzem w kierunku baru, licząc na udane łowy. Barman od razu mnie dostrzega, bo jak można nie zauważyć gościa w garniturze od Armaniego w takim przybytku jak ten? Jestem jak świecący neon i zwracam uwagę ponętnej blondynki popijającej jakieś słodkie świństwo. Idealna, chociaż byłaby bardziej w moim typie, gdyby nie ten silikon. Ale nie będę wybrzydzał, to nie moja przyszła żona, tylko dziwka, która za chwilę rozłoży dla mnie nogi lub użyje swoich nabotoksowanych ust.
– Masz ochotę się zabawić? – szepczę jej do ucha.
– Zależy, jaki rodzaj zabawy masz na myśli. – Wyciąga wisienkę z drinka i ssie ją sugestywnie, a ja jestem już prawie gotowy.
– Chcę, żebyś zabawiła mnie swoimi ustami – mówię pierwszą rzecz, która przychodzi mi do głowy.
– Dlaczego nie, ogierze – mruczy, najwyraźniej uważając, że to s*ksowne. Ale to, co mówi, mam generalnie w dupie. Nie bawię się w te wszystkie sentymentalne bzdury. Już nie. To dobre dla ciot.
Chwyta mnie za dłoń, więc prowadzę ją w kierunku mojego biura. Jednak przechodzę obok niego, bo nigdy nie wpuściłem tam żadnej kobiety i nie zamierzam tego zmieniać. Bez ceregieli wpycham nieznajomą w ciemną wnękę, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał i, patrząc, jak klęka przed mną, rozpinam rozporek. Wyciąga mojego twardego kutasa, by od razu wziąć go do ust. Zatapiam dłonie w jej włosach i zaciskam mocniej palce, kiedy to na przemian liże i ssie mojego fiuta. Chcę, żeby wzięła go całego, ale krztusi się, więc trochę odpuszczam i zadowalam się tym, co dostaję. Pompuję w nią dość agresywnie, ponieważ jej jęki dają mi do zrozumienia, że jej się podoba. Kiedy wybucham gorącą spermą, połyka wszystko, a ja zaraz potem chowam swój sprzęt, zapinam spodnie i odsuwam się, zostawiając ją niezaspokojoną. Jestem skurwielem, ale jeśli ktoś zachowuje się jak dziwka, to zasługuje na takie traktowanie. Jasne, mógłbym dać jej fenomenalną przyjemność, jednak nie robię tego. Potem przyszłaby tutaj znowu i chciałaby, żebym ją przeleciał, a ja tego zwyczajnie nie mam w planach. Dlatego, widząc zmierzającego w moim kierunku Olega, zatrzymuję go.
– Możesz się zabawić, bo ja wychodzę – mówię, a Oleg się szczerzy, kiedy jego spojrzenie ląduje na blond lalce. Lubię go, bo nie ma nic przeciwko ochłapom. Tak jak ja uważa, że te suki zasługują na to, co dostają.
– Suczka pierwsza klasa. Dzięki, boss.
– Miłej zabawy – rzucam na odchodne, po czym opuszczam lokal z całkiem inną wizją w głowie niż to, co przed chwilą miało miejsce.
Chloe

Na widok świateł na podjeździe wstaję z kanapy i ruszam do drzwi. Od kilku dni próbuję porozmawiać z Nickiem, ale za każdym razem, kiedy wracam do domu, jego już nie ma. Ale dzisiaj mi nie ucieknie. Jest prawie druga w nocy i czekam na niego od dobrych dwóch godzin, a poza tym jestem wyjątkowo wkurzona. Staję przy wejściu i gdy tylko przekracza próg, napadam na niego.
– Możesz mi powiedzieć, gdzie ty, do cholery, znikasz na całe wieczory i noce? – Depczę mu po piętach, kiedy kieruje się do kuchni, całkowicie mnie ignorując.
– Chloe, nie teraz – jęczy.
– A kiedy? W ogóle cię nie ma. I gdzie są moje pieniądze?
– Jakie pieniądze? – pyta, popijając wodę i starając się na mnie nie patrzeć.
– Moje, te, które oszczędzałam na wyjazd. Nie ma ich. Może wiesz coś na ten temat?
– Siostra…
– Wziąłeś je czy nie? – naciskam. Nie odpuszczę mu.
– Dobra, były mi potrzebne. Wyobraź sobie, że miałem nagłą sprawę – rzuca.
– Trzeba było iść i zarobić! – Trącam go palcem w klatę. – Wiesz, ile odkładałam?! – krzyczę, bo ten gnojek ukradł mi kasę. – Tam było kilka tysięcy! Chcę je z powrotem. Wszystko!
– Nie mam ich – oświadcza tak po prostu, a ja mam ochotę walnąć go w ten durny łeb.
– Zabić ciebie to mało! – Wyrzucam ręce w powietrze i wychodzę z kuchni.
– Chloe!
– Cmoknij się! Nie rozmawiam z tobą, kretynie!
Moje ciężko zarobione pieniądze, które miałam wydać tylko na siebie, przepadły. Jeżeli on myśli, że kolejny raz mu odpuszczę, to jest w cholernym błędzie. Głośniej niż planowałam, zamykam drzwi swojej sypialni i idę spać, bo w tej sytuacji nic innego mi nie pozostaje. Kiedy zasypiam, słyszę pukanie, a po chwili cichy głos brata.
– Oddam ci wszystko. Odkuję się – obiecuje i wzdycha tak samo jak ja.
– Kiedy ty w końcu skończysz z hazardem, co? Kiedyś wpadniesz w niezłe gówno. A teraz daj mi spać, bo rano idę do pracy.
– Przepraszam, naprawię to – pada któraś z kolei obietnica.
– Oby. Dobranoc.
– Dobranoc, siostra.

Budzik zawsze dzwoni wcześniej, niżbym sobie tego życzyła, ale nie ma, że boli, muszę zwlec tyłek z łóżka. Tylko, Boże, tak mi się nie chce. Cholera. Jednak zbieram się w sobie i najpierw jedna noga, następnie druga i wstaję. Taa, to, że jestem już w pionie, to jedno, a że ledwo widzę na oczy, to już inna historia. Jestem niewyspana, ale mam nadzieję, że ciepły prysznic i wypita w biegu kawa postawią mnie na nogi.
Godzinę później, prawie spóźniona, docieram do restauracji, w której pracuję. Całe szczęście, że nie ma jeszcze szefa, bo miałabym jazdę bez trzymanki. Cholerny gnojek z niego i gnida pierwsza klasa.
W porze lunchu jestem już tak zmęczona, że marzę tylko, żeby ten cholerny dzień się skończył. Nie ma to jak wkurzony szef i współpracownik, któremu chyba żona nie dała, bo kolejny raz próbował na mnie swoich świńskich tekstów. Nie jestem osobą agresywną, zawsze odpuszczam, ale dzisiaj nie wytrzymałam. Koleś dostał po pysku, a ja stwierdziłam, że chyba nadeszła pora na zmianę pracy. Jedyny powód, by zostać, jest taki, że całkiem dobrze tutaj płacą. Bycie managerem w restauracji ma swoje plusy i minusy, ale nie zniosę molestowania przez innych pracowników tylko dlatego, że szef ma wywalone na wszystko i wszystkich.
Wczesnym wieczorem szef vel dupek łaskawie oznajmia, że mogę się zmyć. Wychodzę tak szybko, jak to możliwe. Całkiem prawdopodobne, że aż się za mną kurzy. Wsiadam do auta i jak co dzień pokonuję tę samą trasę w podobnym czasie, mimo że Vegas nigdy nie śpi i tłok na ulicach jak cholera. To miasto tętni życiem dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu i to jest akurat dobre.
Zmęczona, parkuję przed domem, ściągam cholerne szpilki i ruszam na bosaka po betonowym podjeździe w stronę budynku. Nawet się nie zastanawiam, czy Nick jest w środku, bo pewnie nie. I w sumie guzik mnie to obchodzi. Marzę tylko o kąpieli, lampce wina i łóżku. Pierwsze kroki kieruję do kuchni, z lodówki wyciągam upragniony trunek i nalewam sobie szczodrze. Biorę duży łyk i z przyjemnością zamykam oczy. O tak, stanowczo tego potrzebowałam. Z lampką w dłoni idę w stronę sypialni, jednocześnie rozpinając żakiet, ale staję nagle, zaskoczona na widok brata siedzącego na kanapie w salonie. To do niego niepodobne.
– A co ty tutaj robisz? – pytam podejrzliwie. Bo to raczej nie jest pora, kiedy on przebywa w domu.
– Zaraz wychodzę i nie czekaj na mnie – informuje.
– Wierz mi, nie mam takiego zamiaru – rzucam oschle i zanim zdołam dodać coś jeszcze, odzywa się dzwonek do drzwi, na co Nick zrywa się i pędzi otworzyć. Zaskoczona, przypatruję mu się kolejny raz.
– Do ciebie. – Podaje mi wielki bukiet różnokolorowych róż w szklanym wazonie. – Masz jakiegoś faceta, o którym nie wiem? A może to jakiś zakochany amant, co? – Rusza zabawnie brwiami i sięga po karteczkę.
– Zostaw! – Uderzam go w dłoń. – To do mnie, a nie do ciebie. I dla twojej wiadomości, nie spotykam się z nikim, więc nie wiem, od kogo te kwiaty.
– Nie ma co, facet ma gest. – Nick kiwa głową z uznaniem.
– A ty czasem nie miałeś gdzieś wyjść? – sugeruję.
– Nieee, chcę wiedzieć, od kogo ta wiecha.
Wzdycham, bo czasem wciela się w nadopiekuńczego brata, ale jeśli myśli, że tym sposobem coś ugra i daruję mu kasę, to się przeliczy. Odwracam się i stawiam kwiaty na stoliku kawowym, po czym wyjmuję bilecik. Zwykła biała kartka i trzy słowa.

„Dla pięknej kobiety”.

Tylko tyle, zero podpisu. I skąd mam, do cholery, wiedzieć, od kogo one niby są? Ten dupek z restauracji nie pofatygowałby się, żeby wysłać mi kwiaty na przeprosiny, i na pewno nie są od mojego byłego. Jest takim sknerą, że nie kupiłby mi jednej róży, a co dopiero tuzina, a może i dwóch.
– I co? – dopytuje braciszek.
– I nic, nie wiem od kogo, ale są śliczne – stwierdzam.
– Dobra, to ja spadam. Nie czekaj na mnie i nie martw się, wszystko będzie dobrze.
– Dlaczego odnoszę wrażenie, że kiedy tak mówisz, to wcale tak nie będzie?
– Ty i to twoje czarnowidztwo. Cześć, siostra. – Rusza do wyjścia, ale jeszcze się obraca. – Zamknij dobrze drzwi.
– Jasne, jakbym tego nigdy nie robiła i trzeba mi przypominać – mówię z przekąsem, bo znowu traktuje mnie jak pięciolatkę, a mam dwadzieścia dwa lata".


Książkę można zamówić w przedsprzedaży tutaj;

Empik -> Klik 
Livro -> Klik
TaniaKsiążka -> Klik 

Recenzje można przeczytać tutaj --> Serce Gangstera 
Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger