Ludka Skrzydlewska - Puck me up - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja
„W jego słowach słyszę tak szczery podziw, że przez chwilę czuję się jak Kopciuszek. Dopóki nie przypominam sobie, że to wszystko jest przecież kłamstwem”.
Hazel Woods to sympatyczna i pozytywna kobieta, jednak ma jeden problem, a są to kompleksy związane z wyglądem, do którego popchnęli ją inni. Wzięła do siebie opinię ludzi, przez co wpadła w bardzo niską samoocenę.
Z zawodu jest ghostwriterką, czyli pisze to, czego celebryci nie potrafią napisać sami. Jest znakomita w tym, co robi, a do tego zapewnia dyskrecję i nie marzy o wielkiej sławie. Woli być w stu procentach anonimowa.
Kiedy trafia się zlecenie od fińskiego hokeisty, przyjmuję je, nie wiedząc jeszcze, że odmieni to jej życie, a bezpieczne pozostanie w cieniu stanie się ciężkie do wykonania.
Czy dziewczyna poradzi sobie w świecie, gdzie każdy ruch jest oceniany przez hieny, które szukają sensacji i skandali?
„Okazuje się, że zupełnie inaczej ogląda się mecz na żywo, jeśli gra w nim facet, przez którego moje serce z jakiegoś powodu bije szybciej”.
Mikael „Mikko” Heikkinen to fiński zawodnik kanadyjskiej drużyny NHL. Jest utalentowany, troskliwy, ale potrafi wyjść z niego także straszny gbur. Chroni swoją prywatność przed wścibskimi dziennikarzami. Typ samotnika, który postanowił wydać książkę, opowiadającą o jego pradziadkach, ale sam tego nie będzie umiał zrobić, dlatego potrzebuje zawodowej ghostwriterki.
Kiedy spotkał się z nią po raz pierwszy, był zaskoczony i od razu zaznaczył, że będą się widywać w miejscach publicznych, żeby nikt ich nie zobaczył razem w jego domu. Jednak media zaczynają węszyć, kiedy zauważają go z nieznajomą dziewczyną.
Nie chcąc, żeby wydało się, kim tak naprawdę jest Hazel, proponuję kobiecie pewien układ. Czy zgodzi się na niego?
„To ten człowiek, który zawsze we mnie wierzy, zawsze widzi mnie w jak najlepszym świetle i dla którego jestem idealna. To on jest idealny dla mnie. Jego nie trzeba o tym przekonywać, on doskonale o tym wie, ale i tak będę mu to mówić, dopóki starczy mi sił”.
Puck me up to powieść pokazująca historię dziewczyny, która musi radzić sobie z opinią innych, przez co nie czuje się dobrze we własnym ciele. Jednak kiedy przyjmuje zlecenie napisania książki dla pewnego fińskiego hokeisty, jej życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni.
Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że kobieta może borykać się z brakiem akceptacji samej siebie, uważając się za brzydką, niewystarczającą niemogącą się pogodzić z tym, kim jest poprzez brak własnej wartości a osoby, które powinny być wsparciem i robić wszystko, żeby pomóc jej się dowartościować tak naprawdę popychają w jeszcze większą rozpacz.
Dlatego bardzo ważna w życiu jest akceptacja drugiego człowieka takim, jakim jest z całym jego bagażem, jaki dźwiga oraz zrozumienie, wsparcie i pomoc w zrozumieniu tego, że jest się wyjątkowym, nawet jeśli ktoś myśli inaczej.
W dzisiejszych czasach jest to szczególnie ważne wśród młodzieży, bo to oni właśnie najbardziej potrafią obrażać, naśmiewać się z kolegów i koleżanek dla tak zwanego fanu. Musimy zatem ostrożnie dobierać sobie znajomych, bo nie każdy ma mocną psychikę. Inny zleje, a drugi może się załamać i to w najgorszym razie.
Książka pełna trudnych decyzji, podejmowaniu ryzyka, determinacji, walki z samym sobą, przyjaźni, relacji rodzinnych, namiętności, pożądania oraz sportu.
Powieść czytało mi się lekko, wręcz nie mogłam się od niej oderwać. Kibicowałam z całego serca naszym bohaterom. Hazel każdego dnia walczyła z brakiem akceptacji siebie samej, a droga do pokochania siebie nie będzie łatwa, ale na swojej drodze spotka Mikko, który da jej nie tylko siłę, ale co najważniejsze wsparcie, które było jej tak potrzebne.
Polecam wam bardzo gorąco zapoznać się z powieścią, bo jest naprawdę wyjątkowa i wartościowa, daje wiele do myślenia. Zdecydowanie jest potrzebna, dla tych młodszych, jak i starszych ludzi, którym może wiele uświadomić.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
(Współpraca barterowa z)