Magdalena Szponar - Kiedy zajdzie słońce - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

„Chyba nikt nigdy nie zrobił dla mnie tego, co uczynił właśnie ten uparty kowboj. Nikt nie spróbował poskładać mojego roztrzaskanego serca w całość”.

River Kay to dwudziestopięcioletnia dziewczyna, która przed dwoma laty straciła oboje rodziców i nie może się z tym pogodzić. Została jej tylko babcia Willy, obie mieszkają na farmie odziedziczonej po rodzicach. Sama musi obrobić całe ranczo, nie jest wcale łatwo, ale kocha każde zwierzę, każdy skrawek ziemi, o którą niestety przyjdzie jej walczyć.  

Musi zmagać się z problemami finansowymi, ale wie, że sama dłużej nie pociągnie, więc szuka kogoś do pomocy na farmie, za jak najmniejsze wynagrodzenie. Wtedy zjawia się przystojny mężczyzna, który podejmie się u niej pracy pod jednym warunkiem, że jeśli wytrzyma tydzień na jej farmie, to ona zgodzi się pójść z nim na randkę.

Chcąc czy nie chcąc, zgadza się na taki układ, tylko jeszcze wtedy nie wiedziała, że podpisana z nim umowa może odmienić jej życie na zawsze. 

„Dla mojego ojca rodzina i miłość zawsze pozostawały najważniejsze. Zawsze powtarzał też, że dla ukochanej osoby należy ryzykować wszystkim, bo każde poświecenie jest warte tego, by zdobyć kogoś, dla kogo bije nasze serce”.

Ezra Hardy to przystojny milioner, hodowca koni i do tego kowboj, najlepiej zna się na wydawaniu pieniędzy i zdobywaniu serc kolejnych kobiet. Jednak zaczyna trochę mu się nudzić na farmie, dlatego zostawia swojego brata i ojca w Wyoming, a sam jedzie do małego miasteczka Hor­se­shoe Bay, gdzie zamierza kupić dwa wałachy.

W miasteczku niespodziewanie wpada mu w oko pewna śliczna dziewczyna, dla której postanawia zostać dłużej w miasteczku. Z pomocą Caleba, z którym także się zakłada, że zdobędzie River w tydzień i trafia na jej farmę, gdzie mają podpisać umowę w sprawie pracy. 

Szybko się okazuje, że Riv nie tylko nie jest zainteresowana jego marnymi próbami podrywu, lecz także bardziej skupia się na koniach niż na nim. Jednak on się nie podda, jego celem jest dobycie Colorado, jak ją nazwał, bo zauroczył się w niej, jak w żadnej innej kobiecie wcześniej. 

Będzie sprzątał kozie bobki, uciekał przed wściekłym kogutem, a nawet przerzucał gnój, żeby jej zaimponować. Wytrzyma wszystko, żeby pójść z nią na randkę i zdobyć serce zadziornej kowbojki z krwi i kości. 

Przed nim największe wyzwanie, i to być może pierwsze w jego życiu. Czy uda mu się dostrzec do serca River Kay?

„Muszę pamiętać, że on jest tutaj tylko na chwilę, że w końcu rozpłynie się tak, jak rozpływa się mgła o wschodzie słońca”.

Kiedy zajdzie słońce to powieść pokazująca historię kobiety, która po śmierci rodziców została sama z długami na farmie, dla której zrobi wszystko, żeby ją uratować. Szukając pomocy, trafia na swojego pięknego chłopca, jak lubi nazywać Ezrę. Jego życie różni się diametralnie od jej, jednak los postanowił ich połączyć. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że strata ukochanych osób to niewyobrażalny ból, a żałobę każdy z nas przechodzi inaczej. Nasza bohaterka potrzebowała dużo czasu oraz osoby, która wprowadziła do jej życia blask, żeby powoli pogodziła się, ze stratą. Każdy z nas potrzebuję drugiej połówki, która będzie dodawała nam sił każdego dnia, przy której będziemy czuli się bezpieczni. Bo tam prawdziwy dom, gdzie miłość prawdziwa jest, trzeba dać jej tylko szansę zakwitnąć. 

Książka pełna straty, żałoby, poświęcenia, tęsknoty, walki z przeciwnościami losu i swoją przeszłością, trudnych decyzji, przyjaźni, relacji rodzinnych, niespełnionych marzeń oraz pożądania.

Czytało mi się ją przyjemnie, wręcz nie mogłam się od niej oderwać, aż nie poznam zakończenia. Bardzo lubię książki autorki i jeszcze nigdy się nie zawiodłam, tak samo było tym razem, jestem zachwycona. Uwielbiam świat, do jakiego pisarka mnie zabrała: dziki zachód, konie, malownicze ranczo, muzyka country oraz szalone rodeo i przystojni kowboje, ale i kowbojki z charakterem, coś wspaniałego. 

Jeśli uwielbiacie kowbojskie klimaty połączone z motywem slow burn, gdzie będziecie mogli się pośmiać (szczególnie z Ezry i zwariowanych kóz) oraz powzruszać przy zachodzie słońca, to spodoba wam się na pewno. Nie pożałujecie, więc ruszajcie do Bluey’s Ranch i bawcie się dobrze. 

Polecam wam bardzo, ale to bardzo gorąco sięgnąć po tę opowieść, która pokazuje, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć wszystko od nowa, wystarczy odrobina nadziei i wiary oraz wsparcia, które jest tak potrzebne w życiu. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca reklamowa z)

2 komentarze:

  1. Historia wydaje się bardzo ciekawa, taka opowieść z życia wzięta, z licznymi problemami, które mogą dotknąć każdego. Czuję się zachęcona :)
    Małgorzata W

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger