Anna A. Sosna - Niespodziewany prezent - Wydawnictwo Replika - Recenzja

Anna A. Sosna - Niespodziewany prezent - Wydawnictwo Replika - Recenzja

„Złą ocenę da się poprawić, złamanego człowieka nie można posklejać tak, by nie pozostały żadne ślady. Nie, kiedy rozpada się kolejny raz, a całą jego duszę szpecą stare blizny”.

Nina to młoda studentka, która trzyma się na uboczu, nie lubi przebywać wśród innych ludzi, szczególnie mężczyzn unika jak ognia. Przez pewne wydarzenie z przeszłości stała się nieufna i zdystansowana. 

Pewnego, grudniowego poranka przyjeżdża na uczelnię, okazuję się, że nikogo tam nie ma poza kolegą z roku. Nie przepada za nim, bo ma dusze zabawiaki, sprawia wrażenie, że wszyscy go lubią, a każda dziewczyna chciałaby z nim być. 

Następnego dnia okazuje się, że razem z Piotrem ma przygotować projekt zaliczeniowy. Chcąc nie chcąc musi się na to zgodzić. Jakoś się dogadują, a spędzony razem czas zbliża ich do siebie. Kiedy dowiaduje się prawdy, co do pochodzenia chłopaka, robi jej się smutno i postanawia go zaprosić do siebie na święta. 

„Chociaż jest równie pokaleczony przez życie jak ja, to dźwiga to wszystko na swoich barkach nie narzekając i jeszcze znajduje w sobie tyle radości”.

Piotr Małecki to pogodny student, którego wszyscy kochają za jego wesołe podejście do życia. Jednak w głębi serca skrywa w sobie bolesne doświadczenia. Wychowany w domu dziecka, nie wie, co to jest prawdziwa miłość rodzicielska. Mimo to nie poddaje się i stara się czerpać z życia tyle ile może i nie przejmować się swoim losem. 

Z drobną ingerencją swoją powoduje, że projekt zaliczeniowy ma zrobić z Niną, która mu się zawsze podobała, ale nie chciała na niego spojrzeć. W tym celu za zgodą dziewczyny organizuje zajęcia dla dzieci z domu dziecka, gdzie oboje będą mieli przeprowadzić z nimi rozmowy. To bardzo zbliża ich do siebie, a jej uświadamia, że źle go oceniała, nie znając prawdy. 

„Oboje jesteśmy potrzaskani, oboje mamy swoje blizny. Istnieje prawdopodobieństwo, że nawzajem poskładamy się do kupy - ale co, jeśli zamiast tego jeszcze bardziej się zranimy?”. 

Niespodziewany prezent to powieść pokazująca historię dziewczyny, która stroni od ludzi, szczególnie mężczyzn, bo została bardzo zraniona w przeszłości. Poznajemy także chłopaka, który wychował się w domu dziecka i teraz musi radzić sobie sam, a swoje emocje ukrywa w sobie. Zakłada codziennie maskę uroczego i uśmiechniętego, pozytywnie nastawionego do życia człowieka. Oboje połączy niespodziewanie los, sprawiając, że staną się dla siebie opoką w ciężkich chwilach. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że nigdy nie powinniśmy oceniać drugiego człowieka po okładce, jeśli nie znamy jego historii, bo nie wiemy, co kryje się w jego duszy. Wystarczy czasami zaryzykować i dać sobie szansę na poznanie drugiej osoby. Nie można pakować wszystkich do tego samego worka, trzeba walczyć ze swoimi demonami ciemności, bo inaczej pozostaniemy sami w tej otchłani do końca życia, nie ujrzawszy światła.   

Książka pełna traum, cierpienia, braku zaufania, relacji rodzinnych, walki z przeciwnościami losu i swoją przeszłością, trudnych decyzji, straty, dawaniu szansy drugiej osobie oraz rodzącego się uczucia.

Miałam z tą książką mały problem, nie mogłam się wczuć w nią, z czego to mogło wynikać? Wydaje mi się, że za bardzo się nastawiłam na książkę świąteczną i niestety się zawiodłam. Bo klimatu świąt niestety zdecydowanie tutaj nie czuć, mimo że była wspomniana wigilia i sylwester, to tylko mały przerywnik tego, z czym bohaterowie muszą się mierzyć. Zdecydowane jest to powieść bardzo trudna opowiadająca o wielu ciężkich chwilach wręcz traumatycznych. 

Mimo że bardziej zachwyciła mnie okładka niż sam środek, to myślę, że warto sięgnąć i się przekonać, czy wam się spodoba. Na pewno skłania do refleksji nad życiem i daje nadzieje, że po każdej burzy zawsze wyjdzie słońce. 

Za egzemplarz dziękuję Autorce 

Magdalena Szponar - Kiedy zajdzie słońce - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

Magdalena Szponar - Kiedy zajdzie słońce - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

„Chyba nikt nigdy nie zrobił dla mnie tego, co uczynił właśnie ten uparty kowboj. Nikt nie spróbował poskładać mojego roztrzaskanego serca w całość”.

River Kay to dwudziestopięcioletnia dziewczyna, która przed dwoma laty straciła oboje rodziców i nie może się z tym pogodzić. Została jej tylko babcia Willy, obie mieszkają na farmie odziedziczonej po rodzicach. Sama musi obrobić całe ranczo, nie jest wcale łatwo, ale kocha każde zwierzę, każdy skrawek ziemi, o którą niestety przyjdzie jej walczyć.  

Musi zmagać się z problemami finansowymi, ale wie, że sama dłużej nie pociągnie, więc szuka kogoś do pomocy na farmie, za jak najmniejsze wynagrodzenie. Wtedy zjawia się przystojny mężczyzna, który podejmie się u niej pracy pod jednym warunkiem, że jeśli wytrzyma tydzień na jej farmie, to ona zgodzi się pójść z nim na randkę.

Chcąc czy nie chcąc, zgadza się na taki układ, tylko jeszcze wtedy nie wiedziała, że podpisana z nim umowa może odmienić jej życie na zawsze. 

„Dla mojego ojca rodzina i miłość zawsze pozostawały najważniejsze. Zawsze powtarzał też, że dla ukochanej osoby należy ryzykować wszystkim, bo każde poświecenie jest warte tego, by zdobyć kogoś, dla kogo bije nasze serce”.

Ezra Hardy to przystojny milioner, hodowca koni i do tego kowboj, najlepiej zna się na wydawaniu pieniędzy i zdobywaniu serc kolejnych kobiet. Jednak zaczyna trochę mu się nudzić na farmie, dlatego zostawia swojego brata i ojca w Wyoming, a sam jedzie do małego miasteczka Hor­se­shoe Bay, gdzie zamierza kupić dwa wałachy.

W miasteczku niespodziewanie wpada mu w oko pewna śliczna dziewczyna, dla której postanawia zostać dłużej w miasteczku. Z pomocą Caleba, z którym także się zakłada, że zdobędzie River w tydzień i trafia na jej farmę, gdzie mają podpisać umowę w sprawie pracy. 

Szybko się okazuje, że Riv nie tylko nie jest zainteresowana jego marnymi próbami podrywu, lecz także bardziej skupia się na koniach niż na nim. Jednak on się nie podda, jego celem jest dobycie Colorado, jak ją nazwał, bo zauroczył się w niej, jak w żadnej innej kobiecie wcześniej. 

Będzie sprzątał kozie bobki, uciekał przed wściekłym kogutem, a nawet przerzucał gnój, żeby jej zaimponować. Wytrzyma wszystko, żeby pójść z nią na randkę i zdobyć serce zadziornej kowbojki z krwi i kości. 

Przed nim największe wyzwanie, i to być może pierwsze w jego życiu. Czy uda mu się dostrzec do serca River Kay?

„Muszę pamiętać, że on jest tutaj tylko na chwilę, że w końcu rozpłynie się tak, jak rozpływa się mgła o wschodzie słońca”.

Kiedy zajdzie słońce to powieść pokazująca historię kobiety, która po śmierci rodziców została sama z długami na farmie, dla której zrobi wszystko, żeby ją uratować. Szukając pomocy, trafia na swojego pięknego chłopca, jak lubi nazywać Ezrę. Jego życie różni się diametralnie od jej, jednak los postanowił ich połączyć. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że strata ukochanych osób to niewyobrażalny ból, a żałobę każdy z nas przechodzi inaczej. Nasza bohaterka potrzebowała dużo czasu oraz osoby, która wprowadziła do jej życia blask, żeby powoli pogodziła się, ze stratą. Każdy z nas potrzebuję drugiej połówki, która będzie dodawała nam sił każdego dnia, przy której będziemy czuli się bezpieczni. Bo tam prawdziwy dom, gdzie miłość prawdziwa jest, trzeba dać jej tylko szansę zakwitnąć. 

Książka pełna straty, żałoby, poświęcenia, tęsknoty, walki z przeciwnościami losu i swoją przeszłością, trudnych decyzji, przyjaźni, relacji rodzinnych, niespełnionych marzeń oraz pożądania.

Czytało mi się ją przyjemnie, wręcz nie mogłam się od niej oderwać, aż nie poznam zakończenia. Bardzo lubię książki autorki i jeszcze nigdy się nie zawiodłam, tak samo było tym razem, jestem zachwycona. Uwielbiam świat, do jakiego pisarka mnie zabrała: dziki zachód, konie, malownicze ranczo, muzyka country oraz szalone rodeo i przystojni kowboje, ale i kowbojki z charakterem, coś wspaniałego. 

Jeśli uwielbiacie kowbojskie klimaty połączone z motywem slow burn, gdzie będziecie mogli się pośmiać (szczególnie z Ezry i zwariowanych kóz) oraz powzruszać przy zachodzie słońca, to spodoba wam się na pewno. Nie pożałujecie, więc ruszajcie do Bluey’s Ranch i bawcie się dobrze. 

Polecam wam bardzo, ale to bardzo gorąco sięgnąć po tę opowieść, która pokazuje, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć wszystko od nowa, wystarczy odrobina nadziei i wiary oraz wsparcia, które jest tak potrzebne w życiu. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca reklamowa z)

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger