Paige Toon - Siedem razy lato - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

Paige Toon - Siedem razy lato - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

„Dojdziesz do siebie. Zawsze będziesz to czuła i ten ból zawsze będzie częścią ciebie, ale nauczysz się z nim żyć”.

Liv to młoda dziewczyna, która po skończeniu studiów wróciła do swojego rodzinnego miasta Kornwalii, gdzie wiedzie teraz spokojne życie. Znajduję prace w restauracji z barem na plaży o nazwie  „Morskie Szkiełko”, która ma być dla niej zastrzykiem gotówki, którą chce odłożyć, żeby wyjechać i spełniać swoje rzeźbiarskie marzenia. 

Pewnego dnia w barze poznaje Finn'a, z którym od początku dobrze się dogaduje, wpadli sobie w oko. A kiedy namiętna noc zakończyła się straszliwą tragedią, poczuli, że są ze sobą nierozerwalnie związani. 

Jednak jego życie toczy się w Los Angeles, gdzie gra w zespole muzycznym, a jej tutaj w Kornwalii. Wyjazd w nim nie wchodzi w grę, bo musi zaopiekować się swoim chorym bratem. Składają sobie więc obietnicę: on będzie co roku wracał na kornwalijskie wybrzeże i jeśli los będzie im sprzyjał, spędzą razem lato i jeśli będą wolni, to ich relacja się nie zmieni.

Od siedmiu lat żyje w zawieszeniu, zawsze na niego czekając, aż w końcu staje się to coraz bardziej bolesne. Bo każde spotkanie, a potem pożegnanie rozrywa jej serce na milion kawałków. Ile jeszcze wytrzyma? 

„Plaża jest jego płótnem, a grabie jego ołówkiem. Wybiera gładką połać piasku, wielkość jakieś osiem na dwanaście metrów, i zaczyna rysować”.

Pewnego lata do jej domku, który wynajmuje na wakacje, przyjeżdża mężczyzna, który na początku nie przypada jej do gustu. Jednak bliższe poznanie się z Tomem zmienia jej wcześniejsze zdanie. Zachwycił ją swoim talentem do ryzowania obrazów na piasku, a z każdym dniem stawał się jej bliski. Był totalnym przeciwieństwem Finn'a. 

Wrażliwość, stabilność i bezpieczeństwo, które daje jej Tom, sprawiają, że Liv po raz pierwszy wyobraża sobie przyszłość, w której jej serce nie pęka co roku na tysiąc kawałków. Teraz musi dokonać ciężkiego wyboru między przeszłością, która dawała jej tylko cierpienie i tęsknotę, a przyszłością z osobą przy boku, przy której czułaby się bezpieczna i w końcu szczęśliwa. Wybór wydaje się prosty, ale czy na pewno? 

„Mogłabym odlać ten dzień z brązu - jako idealną chwilę, którą warto uchwycić na wieczność”.

Siedem razy lato to powieść pokazująca historię dziewczyny, która rozdarta jest między uczuciem do dawnej miłości a nową, głęboką więzią z tajemniczym mężczyzną. Z Finn'em łączy ją coś wyjątkowego, ale każdego lata wracają do siebie, żeby po paru dniach łamać sobie serce na kolejny rok. Ta relacja opiera się na wspomnieniach, tęsknocie i obietnicach. Natomiast poznanie Toma może być jej nowym początkiem na prawdziwą miłość. Co wygra rozum czy głos serca? 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że miłość może mieć dwa oblicza gwałtowne i burzliwe, ale także ciepłe i kojące. Oba są prawdziwe i równie silne pełne pożądania, ale każda ma inne wady i zalety. Prawdziwa miłość nie zawsze jest prosta, czasami musimy podjąć trudne oraz zaskakujące wybory. A każda podjęta decyzja czy dobra, czy zła zawsze wpłynie na naszą przyszłość, ale musimy czasami zaryzykować, żeby zyskać coś pięknego. Życie jest jedno, a każda chwila jest ulotna i nie wiemy, kiedy wiatr nas ze sobą weźmie. 

Książka pełna tęsknoty, nadziei, niesprawiedliwości, cierpienia, straty, żałoby, rozłąki, rozstań i powrotów, trudnych wyborów, muzyki, wsparcia, przyjaźni oraz walki serca z rozumem.

Czytało mi się ją przyjemnie i szybko, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się w zastraszającym tempie. Nie będziecie mogli jej odłożyć nawet na momencik. Zostaniecie przeniesieni do malowniczego miasteczka, które urzeknie was niezwykłym klimatem lata i morskiej bryzy, a jednocześnie poruszy do głębi za sprawą bohaterów. Poznajemy zarówno przeszłość, jak i teraźniejsze wydarzenia, z życia Liv, Finna i Toma oraz ich przyjaciół. 

Zakończenie sprawiło, że wzruszyłam się i uroniłam parę łez, co już dawno mi się nie zdarzyło, a to już wiele mówi. 

Jeśli szukacie książki idealnej na te ostatnie dni wakacji, która sprawi, że będziecie śmiać się, wzruszać i zastanawiać nad tym, czym naprawdę jest miłość, to Siedem razy lato będzie doskonałym wyborem. Polecam ją wszystkim, którzy kochają emocjonalne, pełne napięcia historie o miłości, trudnych wyborach i sile przeznaczenia. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Thomas Olde Heuvelt - Wyrocznia - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

Thomas Olde Heuvelt - Wyrocznia - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

„Jeszcze nigdy nie miała do czynienia z tak wielką tajemnicą. Tajemnicą podobną do czarnej dziury. Jedną z tych, które obiecywały władzę w jej najczystszej postaci i prawdopodobnie mogły zburzyć porządek świata, ponieważ nie przestrzegały zasad wszechświata, który je stworzył”.

Luca Wolf to trzynastoletni chłopiec, który pewnego mglistego zimowego poranka, wraz ze swoją koleżanką Emmą jechali rowerami do szkoły, jak co dzień, jednak ten odmieni ich życie na zawsze. Na pustym o tej porze roku polu tulipanów na obrzeżach rodzinnego miasta, odkrywają stojący XVIII-wieczny żaglowiec. 

Na pierwszy rzut oka widać, że okręt, na którego burcie widnieje nazwa Wyrocznia, jest mocno sfatygowany, jakby fale wyrzuciły go na brzeg po setkach lat dryfowania. Jak, to dzieci ciekawe muszą sprawdzić, co kryje w sobie w środku. 

Dziewczynka, kiedy zauważa otwarty właz do ładowni, to postanawia wejść do środka. Gdy bije pokładowy dzwon, Emma znika w jego wnętrzu bez śladu. A przestraszony chłopiec nie wie, co ma robić, więc biegnie po ojca, który wchodzi na statek w poszukiwaniu młodej, ale on także przepada. To samo dzieje się z kilkorgiem ich przyjaciół oraz policjantami, którzy wyruszają z ekspedycją poszukiwawczą w głąb okrętu. Kiedy bez wieści przepada jedenaście osób, śledztwo rozpoczyna tajna agencja rządowa.

Międzynarodowe służby specjalne stanęły właśnie w obliczu najbardziej złowieszczej sprawy swoich czasów. Czy uda im się rozwiązać tę nieprawdopodobną zagadkę? Pozostaje jeszcze chłopiec, który widzi więcej, niż sam mówi.  

„Tylko ofiara uchroni nas od zguby, lecz by tak się stało, wielu będzie musiało się poświęcić. Idźcie i ofiarujcie; idźcie i ofiarujcie hojnie”.

Wyrocznia to powieść pokazująca historię osiemnastowiecznego żaglowca o nazwie Wyrocznia. Jego pojawienie się w małym miasteczku w Holandii wzbudziło nie tylko ekscytację, ale przede wszystkim niepokój i grozę. Każdy, kto wszedł na pokład, znikał bez śladu, a każde zaginięcie potwierdzone jest biciem pokładowego dzwonu. Znalezisko szybko staje się obiektem zainteresowania agencji rządowej, która bardzo chętnie by wykorzystała je do własnych celów. Jednak, kiedy sprawa wymyka się spod kontroli, zostaje sprowadzony Robert Grim, emerytowany specjalista od okultyzmu, który ustala ponad wszelką wątpliwość, że Wyrocznia jest zwiastunem wieszczonej od dawien dawna zagłady – mrocznej siły uśpionej dotąd w głębinach morza. W środku tego chaosu jest chłopiec, który jako jedyny przetrwał spotkanie na statku i już wkrótce będzie miał się przekonać, że to właśnie on jest łącznikiem w starciu między starożytnymi siłami.

Autor w swojej powieści pokazuje nam, że największy lęk rodzi się z tego, czego nie potrafimy wytłumaczyć. Bo, jak racjonalnie wyjaśnić pojawienie się starego i mrocznego żaglowca na polu tulipanów? A agencje rządowe, tylko przekonują nas, że my zwykli ludzie nie mamy nic do gadania i musimy zdać się na nich. Polityka i tajne służby toczą własną grę, ale wobec prawdziwego i nieznanego im wcześniej niebezpieczeństwa nawet oni okazują się jedynie pionkami. 

Książka pełna tajemnic, sekretów, intryg, zaginięć, niepokoju, strachu, manipulacji, poszlak, ryzyka, mroku, zjawisk nadprzyrodzonych oraz dramatu rodzinnego.

Czytało mi się ją całkiem dobrze, ale nie ukrywam, robiłam sobie dużo przerw od niej, ponieważ książka jest podzielona na pięć części, a każda napisana jest z kilku perspektyw. Trzeba się zdecydowanie przy niej skupić, żeby ogarnąć natłok informacji, jakie są nam dostarczane. Czasami mi się wydawało, że tego wszystkiego jest za dużo.

Sam pomysł na fabułę jest świetny i trafiony w dziesiątkę, bo wprowadzenie starego, porzuconego żaglowca jako bramy do innego wymiaru lub czegoś tajemniczego i mrocznego. A każda osoba wchodząca na pokład Wyroczni nagle znikała i ślad po niej zaginął. Przyprawiało to o małe dreszcze i budziło ekscytację, co będzie dalej z tymi osobami. Do samego końca z ciekawością przewracałam kartki, żeby odkryć tajemnice. 

Polecam wam sięgnąć po tę opowieść, jeśli lubicie niepokojący, mroczny klimat mrożący krew w żyłach, gdzie granica między rzeczywistością a legendą się zaciera. Fanom horroru, ale także szukającym czegoś na pograniczu thrillera, fantastyki i powieści przygodowej na pewno się spodoba. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Jojo Moyes - Między końcem a początkiem - Wydawnictwo Znak - Recenzja

Jojo Moyes - Między końcem a początkiem - Wydawnictwo Znak - Recenzja

„Ludziom wydaje się, że pisarki mają odpowiedzi. A ja nawet nie wiedziałam, jak przetrwać kolejny dzień bez załamania”.

Lila to kobieta po czterdziestce i matka dwójki dzieci oraz autorka bestsellerowego poradnika o związkach. Wszystko się układa, wiedzie szczęśliwe życie, jednak w jednej chwili cały jej świat wali się niczym domek z kart. 

Dwa tygodnie od premiery dowiaduje się, że jej mąż ją zdradza i postanawia od niej odejść do innej. Załamana nie potrafi stanąć na nogi. Dodatkowo ukochana mama nagle umiera, co dobija ją jeszcze bardziej. Córki wchodzą w okres buntu i także przyprawiają ją o zawrót głowy. 

Do tego wydawca domaga się kolejnej dobrze sprzedającej książki, tym razem o wspaniałym i ekscytującym życiu singielki. Ale jak ma pisać o szczęśliwej miłości, skoro codziennie zasypia samotnie?

Nagle do jej niepoukładanego świata wkraczają dwaj mężczyźni i wcale nie ułatwiają życia, bo sprawy jeszcze bardziej się komplikują. W głowie zaczynają pojawiać się pytania, czym tak naprawdę jest miłość i czy można zaufać sercu po raz kolejny? 

„Może najtrudniejsze nie jest to, co się kończy. Może najtrudniejsze jest nie wiedzieć, co się zaczyna”.

Między końcem a początkiem to powieść pokazująca historię kobiety, której życie układało się idealnie. Wydawało się, że ma wszystko poukładane, to los postanowił wywrócić jej powszedniość do góry nogami. W świecie, w którym codzienność rozsypuję się na kawałki, dzieci przeżywają bunt, a praca wymaga twórczego entuzjazmu, a jego brak, ciężko jest poskładać swoje życie na nowo.

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że ponowne zaufanie drugiej osobie jest ciężkie, szczególnie kiedy zostaliśmy zranieni przez najbliższą nam osobę. Musimy pamiętać, że strata nie zawsze oznacza zamknięcia się na miłość, bo najlepsze jeszcze jest przed nami. Bo każdy koniec świata może być nowym początkiem do czegoś lepszego, jeśli odważymy się zrobić krok naprzód. 

Książka pełna rodzinnych relacji, żałoby, straty, zdrady, odbudowywaniu siebie po życiowym tornadzie, nadziei, chaosu, trudnych decyzji, przyjaźni oraz niespodziewanych zwrotów akcji.

Czytało mi się ją przyjemnie, momentami może się dłużyło, ale na szczęście nie było ich za wiele. Bohaterowie są do polubienia albo nie, do której grupy będziecie należeć? Jestem ciekawa, dla mnie byli okay. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść o drugich szansach, miłości i odwadze, by żyć na własnych zasadach. Idealna dla tych, którzy lubią historię o życiu z całym jego chaosem, niepewnością, ale też cichą nadzieją, że jutro może być lepsze. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca barterowa z)

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger