Katarzyna Michalak - Była sobie radość - Wydawnictwo Znak - Recenzja

Katarzyna Michalak - Była sobie radość - Wydawnictwo Znak - Recenzja

„Świt przyjdzie jak zawsze - nie dlatego, że ktoś sobie tak zażyczył, tylko dlatego, że świat trwa i trzyma się własnych reguł, czy tego chcesz, czy nie”.

W mieszkaniu zwanym Bombonierką dwoje kochających się ludzi snuło swoje marzenie o własnym domu i powoli, na niego zbierali. W wigilijny wieczór ukochany przynosi małego gościa - małą suczkę rasy welsh corgi, którą nazwali Bajka. Jej pojawienie się wypełnia codzienność ciepłem, śmiechem i radością, jakiej wcześniej nie znali. 

Jednak los bywa przewrotny i pewnej zimy Bajka znika, a wraz z nią znika spokój i poczucie bezpieczeństwa. Dla jej opiekunów zaczyna się bolesna droga pełna niepokoju, kłamstw, tęsknoty i nadziei, która mimo wszystko nie gaśnie. Każdy z nich ma przed sobą inną ścieżkę do pokonania, zaczęli razem, ale każdy musi iść własną stronę. On zrobi wszystko, żeby uzbierać potrzebną kwotę na leczenie, a ona zrobi wszystko, żeby spłacić nie swój dług oraz odnaleźć pieska. 

Tymczasem suczka wędruje własnymi ścieżkami, trafiając do ludzi, którzy potrzebują odrobiny ciepła i miłości. Każde spotkanie pozostawia ślad w postaci radości i ofiarowanego cudu, bo raz podarowane dobro potrafi żyć dalej, nawet kiedy jest ciężko, a serce pęka z tęsknoty. 

„Pomyślała o Bajce, dla której ten świat jest prosty: jest ktoś, kogo się kocha, i jest droga, która prowadzi do tego kogoś. Reszta to przeszkody. A przeszkody pokonuje się łapami. Jedną za drugą”.

Była sobie radość to powieść pokazująca historię Suczki corgi zwaną Bajka, która wędruję przez świat, odwiedzając kolejnych ludzi potrzebujących pomocy. Staje się ona symbolem dobra, które nigdy nie ginie, tylko przechodzi z rąk do rąk, z serca do serca. Uczy radości z drobiazgów, obecności, wspólnego tu i teraz, a kiedy znika, zostawia po sobie pustkę, której nie da opisać się słowami. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, jak krucha jest codzienność i jak łatwo można ją utracić, a prawdziwe szczęście często przychodzi niepostrzeżenie w najprostszej postaci, jako obecność, miłość i codzienna bliskość. Uczy, że radość nie oznacza braku bólu, lecz zdolność do trwania mimo straty. Bo miłość nawet ta utracona nie znika. Zostaje w nas i zmienia nas na zawsze. 

Książka pełna straty, tęsknoty, nadziei, miłości, małych radości, trudnych decyzji, relacji rodzinnych oraz walki z przeciwnościami losu.

Muszę z przykrością stwierdzić, że wnętrze nie do końca mnie przekonało. Nie mogłam się nią wczuć, spodziewałam się świątecznej magii i radości, a dostałam zlepek kilku historii rozciągniętych na cały rok. Czasami musiałam się zastanowić, w jakim czasie obecnie się znajduję. Samo zakończenie też do końca nie satysfakcjonuje, ponieważ wątek głównej bohaterki nie został wyjaśniony. Sam pomysł na historię miał potencjał, szczególnie jeśli chodzi o bajkę, ale w pełni nie został wykorzystany. Mogła pisarka zrobić, to zdecydowanie lepiej, a wyszło nijako.   

Mimo że bardziej zachwyciła mnie okładka niż sam środek, to myślę, że warto sięgnąć i się przekonać, czy wam się spodoba. Na pewno skłania do refleksji nad życiem i daje nadzieje, że po każdej burzy zawsze wyjdzie słońce. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Anna Langner - Cynamonowe pocałunki - Wydawnictwo Papierowe Serca - Recenzja

Anna Langner - Cynamonowe pocałunki - Wydawnictwo Papierowe Serca - Recenzja

„Nie mam pojęcia, co czai się w tych smutnych czekoladowych oczach, które się we mnie wpatrują, ale mam przeczucie, że dzięki ich właścicielowi moje święta będą wyjątkowe”.

Sara Gawlik to młoda i ambitna dziennikarka portalu plotkarskiego, która dostała do napisania chwytliwy i dobrze sprzedający się news. W tym celu udaje się w Beskidy do domku dziadka, by w ciszy i spokoju napisać artykuł. Najgorsze jest to, że nie ma kompletnie na niego pomysłu, liczy że przy odrobinie szczęścia temat nasunie jej się sam. 

Po drodze spotyka niespodziewanego gościa, malutkiego, bezbronnego pieska, któremu postanawia pomoc i zabiera go ze sobą do domku. Okazuje się on wiernym towarzyszem, słuchaczem kimś, bez kogo nie wyobraża sobie pobytu w tym zaśnieżonym miejscu. 

Los ma dla niej jeszcze jedną niespodziankę: gburowatego sąsiada, który postanowił spędzić ten świąteczny czas na zadupiu tak jak i ona. Ich pierwsze spotkanie kończy się totalną katastrofą. Drugie zaskakuje oboje. A trzecie? Staje się początkiem najbardziej niezwykłych świąt, jakie kiedykolwiek przeżyli.

„Kiedy gram dla publiczności, nic się nie liczy i tylko wtedy daję z siebie dwieście procent”.

Artur Nicoń jest znanym i bardzo popularnym aktorem z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. Kiedy wybucha kolejny skandal w nim w roli głównej, to tym razem media oskarżyły go niesłusznie. Dlatego postanawia wyjechać w góry do miasteczka, które jest totalnym zadupiem. Ma nadzieję, że tam nikt go nie znajdzie oraz liczy na święty spokój i odrobinę normalności. 

W najśmielszych snach nie przypuszczał, że w tej pipidówie znajdzie żywą duszę. A jednak spotyka dziewczynę z psem, która jak się okazuje, zajmuje rozpadający się domek obok. Jej obecność kompletnie go zaskakuję. Natomiast wymiana złośliwych uwag pomiędzy sobą zwiastuje, że ten świąteczny czas będzie ciekawszy, niż sobie zaplanował. 

Jedno jest pewne, to spotkanie nie powinno się wydarzyć, ale zmieni wszystko. 

„Każdy przełamany opłatek to inna trudna historia i inny doświadczony przez los człowiek”.

Cynamonowe pocałunki to powieść pokazująca historię dziewczyny, która szuka sensacji na głośny plotkarski artykuł, który ma uratować jej pracę. On natomiast ucieka od medialnego szumu, próbując wyciszyć swoją niechlubną reputację. Oboje uciekają przed światem, trafiając do zaśnieżonego miasteczka w Beskidach. Chcieli tylko świętego spokoju, a odnaleźli siebie, tylko co z tego spotkania wyniknie? 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że magia świąt nie polega na dekoracjach, lecz na bliskości, czułości i drobnych gestach. W ten wyjątkowy czas warto się na chwilę zatrzymać, przestać gonić, bo czasem trzeba oderwać się od chaosu codzienności, by odzyskać równowagę, odnaleźć siebie i dostrzec to, co naprawdę ważne. To właśnie w prostocie kryje się najwięcej uroku: w ciepłej herbacie wypitej z kimś bliskim, w rozmowie przy kominku, w uśmiechu, który potrafi rozświetlić nawet najtrudniejszy dzień. 

Książka pełna budowania zaufania, niesprawiedliwych oskarżeń, trudnych decyzji, namiętności, pożądania, domowej atmosfery, relacji rodzinnych, ducha świąt, życzliwości oraz nadziei. 

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się w zastraszającym tempie. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta w ten niezwykły i magiczny klimat świąt, który idealnie wprowadza nas w nadchodzące wielkimi krokami święta. Jestem urzeczona małym domkiem przy lasku owianym zaspami śniegu i tymi cudownymi aromatycznymi cynamonkami, które tak piekła bohaterka, mam aż ochotę sama je zrobić. Moje serce także skradł nie kto inny, jak Cynamon, którego myśli mogliśmy także poznać, bo pisarka dała parę rozdziałów z perspektywy właśnie jego, małego pieska, przygarniętego przez Sarę. Miałam niezły ubaw, kiedy wkraczał do akcji. 

Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę powieść, która pachnie cynamonem, świerkiem i wigilijnym stołem. Idealnie wpisuje się w świąteczny klimat. Jest romantyczna i otulająca niczym ciepły koc, z pięknie poprowadzonymi bohaterami, których nie sposób nie polubić. Przede wszystkim wyniosę z niej, że czasem najpiękniejsze cuda dzieją się wtedy, gdy przestajemy ich oczekiwać i pozwalamy sobie po prostu być. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Reklamowa z)

Joanna Świątkowska - Królestwo kłamstw - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

Joanna Świątkowska - Królestwo kłamstw - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

„Byli niszczycielami. On niszczył w niej ostatnie pokłady niewinności. Niszczył jej pancerz ochronny. Ona niszczyła w nim poczucie wykluczenia. Dawała mu poczuć, że zasługuje na miłość”.

Layla Whitley to młoda dziewczyna po przejściach, która nauczyła się dobrze kłamać, by przetrwać. Od niemal roku udawało jej się grać rolę, jaką sobie wyznaczyła. Silna, sprytna i świadoma tego, że przeszłość w końcu się o nią upomnij, ale robiła wszystko, żeby maska, jaką założyła, utrzymała się jak najdłużej. 

Kiedy poznała Williama, to poczuła się w końcu chciana czuła, że z nim może zdobyć cały świat. Jednakże uczucia nie można budować na kłamstwie, dlatego postanowiła wyłożyć karty na stół, nie spodziewała się jednak, że szczerości będzie ją tak wiele kosztować.

Gdy Volkov poznaję prawdę o przeszłość Layli, zmuszony jest do konfrontacji z własnym kodeksem, którego trzyma się mocno, bo to on pozwala mu funkcjonować w tym mrocznym świecie. Mimo to dał się podejść, jak małe dziecko wpuszczając do swojego życia dziewczynę, która okazała się przebiegłą królową rozdającą karty.

Przed nim najtrudniejsza decyzja: Dopuścić do głosu swój morderczy instynkt i pozbyć się kobiety ze swojego życia czy pomóc jej uwolnić się od przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć?

„Był potworem, którego nie można było kochać. Miłość do niego wszystko niszczyła. Ludzie, którzy go kochali, umierali”.

Królestwo kłamstw to drugi tom dylogii pokazujący dalsze losy Layli i Williama. Każdy z nich nosi swoje demony. Oboje są tak samo uparci, tak samo zranieni, tak samo niebezpieczni dla siebie nawzajem. Mimo ciosów i kłamstw los ciągle pcha ich ku sobie, splata w sposób równie mroczny, co fascynujący. Ona pragnie uwolnić się od ciężaru własnej przeszłości, lecz konsekwencje dawnych wyborów nie dają jej o sobie zapomnieć. Natomiast on musi zdecydować, czy jest w stanie odłożyć swój chłodny kodeks i zaufać kobiecie, która raz już rozbiła mu serce. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że kłamstwa nie zawsze rodzą się z chęci manipulacji. Czasem są próbą ochrony siebie, swojego serca, swojej przyszłości. Jednak nawet jeśli powstają z dobrych intencji, mają konsekwencję, które potrafią być niszczące. Bo prawda zawsze wychodzi na jaw i musimy się z nią zmierzyć, czy tego chcemy, czy nie. Resztkami odwagi, która w nas siedzi należy stawić czoła prawdzie i naprawić szkody, które jeszcze można uratować. 

Książka pełna tajemnic, kłamstw, intryg, manipulacji, chęci zemsty, porachunków mafijnych, trudnych decyzji, relacji rodzinnych, walki z własnymi demonami, cierpienia, niebezpieczeństwa oraz pożądania. 

Czytało mi się ją przyjemnie i zdecydowanie lżej niż pierwszy tom, a ten skończył się w takim momencie, że chciałoby się mieć kontynuację od razu pod ręką. Trochę trzeba było na nią czekać, ale zdecydowanie było warto. Pisarka trzymała mnie w niepewności, aż do samego końca. Każdy rozdział tylko coraz bardziej podsycał moją ciekawość, co będzie dalej. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść o wewnętrznej walce, o ciemnych stronach ludzkiej natury, ale też o nadziei na to, że nawet w świecie pełnym kłamstw można zbudować coś prawdziwego, o ile ma się odwagę zawalczyć o prawdę. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Katarzyna Małecka - Bound to the King - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

Katarzyna Małecka - Bound to the King - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

„Nie lubię ciemności. Odbiera poczucie kontroli. Kiedy nie widzisz, nie wiesz, co kryje się wokół ciebie, jesteś bezradny, a każdy, nawet najmniejszy dźwięk wyostrza zmysły. Lecz ciemność w połączeniu z ciasnotą to dopiero prawdziwy koszmar. W takiej przestrzeni strach nie krzyczy - on szepcze prosto do ucha”.

Reva Mariana Souza to dwudziestosześcioletnia agentka elitarnej jednostki policji BOPE, która od dziecka kształtowana była do walki z przestępczością. Najpierw od najmłodszych lat przez własnego ojca, który uczynił z niej odważną i nieugiętą kobietę. Następnie uczyła się od przyjaciela, który był szefem jednostki. Praca jest dla niej wszystkim, co ma czuje radość, kiedy łapie bandziorów. 

Zmaga się jednak z presją rodziców, którzy oczekują od niej stabilizacji i małżeństwa. Nie mogą pogodzić się z tym, że córka wykazuje brak zainteresowania sprawami sercowymi. Pod wpływem nacisków kobieta zgadza się przyjąć oświadczyny od  Kayl'a, którego nie darzy w ogóle uczuciem. 

Wszystko jednak staje na głowie, kiedy jej oddział wpada w zasadzkę, a ona zostaje porwana i trafia w szpony Saverio Bragi. Nie zamierza mu się poddać, będzie walczyć i wytrzyma wszystko, co przyszykował dla niej oprawca. 

Ojciec i Jared nie spoczną, póki jej nie odnajdą... Czy im się to uda? Bo wydaje się, że dziewczyna zapadła się pod ziemię, a kolejne dni, a nawet miesiące uciekają w zastraszającym tempie. 

„W tym świecie wiek się nie liczy. Jeśli ktoś popełnia błąd, po prostu za niego płaci. Nie ma litości dla nikogo”.

Saverio Braga znany jako Rei Negro to bezwzględny, stanowczy i wpływowy przywódca brazylijskiego świata przestępczego, który budzi respekt w całym Rio. Latami wymyka się swoim wrogom, którzy chcą go schwytać, jednak on jest sprytniejszy od BOPE. 

Wpada na szalony pomysł, uprowadza agentkę jednostki i zamierza ją torturować tak długo, aż wyśpiewa mu wszystkie potrzebne informację. Myślał, że pójdzie mu łatwo, ale nie spodziewał się, że kobieta będzie tak waleczna oraz pyskata. 

Z każdym dniem zaczyna go coraz bardziej fascynować, to jak z nim walczy, podoba mu się na tyle, że nie zamierza jej uwalniać już nigdy. 

„Chcę, żeby zrozumiała, że nie jest tylko częścią mojego świata. Jest jego centrum. Królową, dla której jestem gotów zrobić wszystko. Wszystko prócz zwrócenia jej wolności”.

Bound to the King to powieść pokazująca historię dziewczyny, która, mimo że została porwana, jest nieugięta, nie poddaje się i walczy do samego końca, nie dając sobie w kaszę dmuchać. On natomiast to mężczyzna, który zrobi wszystko, aby dostać to, czego chcę i czego najbardziej pragnie. Nie cofanie się przed niczym, żeby to osiągnąć, a do tego jest nieugięty. Dwie osobowości, które nigdy nie powinny się spotkać, a jednak los splata ich drogi w sposób, który odmieni ich życia. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że czasami wystarczy sekunda, przypadek, żeby nasze życie zmieniło się diametralnie. Bo nikt nie jest niezniszczalny, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi bez względu na to, skąd pochodzimy i w jakim środowisku żyjemy. Każdy z nas ma swoje własne demony i na każdego z nas kiedyś przyjdzie czas. Człowiek w obliczu niebezpieczeństwa dopiero dostrzega, jak wiele jest w stanie poświęcić dla najbliższych i jak ciężko jest podejmować decyzje, kiedy trzeba walczyć i wybierać pomiędzy tym, co mówi ci rozum, a podpowiada serce. A kiedy długo siedzimy w zamknięciu i jedynym człowiekiem jest wróg, to granica między nienawiścią a pożądaniem, między zemstą a potrzebą bycia zrozumianym coraz bardziej rozmywa się z każdym dniem. 

Książka pełna tajemnic, brutalności, walki o własną wolność, chęci zemsty, niepokoju, adrenaliny, niebezpieczeństwa, relacji rodzinnych, obsesji, pożądania oraz zaskakujących zwrotów akcji. 

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się w zastraszającym tempie. Od pierwszych stron wciąga w świat pulsującego życiem Rio de Janeiro, ukazując jego jasne i mroczne oblicza, tak jak tego, kto nim rządzi. A znakomicie połączone wątki sensacyjno-mafijne z nutką romansu sprawiają, że napięcie nie opada ani ma moment, przez to nie można się oderwać od czytania. Kolejna książka Kasi, która bardzo mi się spodobała, czekam na każdą kolejna z niecierpliwością. 

Sięgnij po powieść, jeśli chcesz zanurzyć się w historii, która wywoła ciarki, przyśpieszy tętno i zostawi Cię z myślą: Chcę więcej. Polecam wam bardzo gorąco. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Reklamowa z)

Monika Skabara - Szalona dziedziczka - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja Patronacka

Monika Skabara - Szalona dziedziczka - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja Patronacka

„Nie chcę być już dawną sobą. Nie chcę przypominać tej dziewczyny z wieży, której bronią są słuch i umysł. Chcę nauczyć się bronić i zostać jedną z was”.

Sophie McMillon to młoda dziewczyna złamana przez los i zdradzona przez tych, którym ufała najbardziej, swoją rodzinę. To właśnie przez nich trafiła do zakładu psychiatrycznego, gdzie balansuje na granicy rozumu i szaleństwa. Pewna jest, że właśnie tu skończy się jej życie. W końcu psychiatryk jest lepszy niż dożywocie w więzieniu, prawda?

Kiedy zjawia się w jej życiu sam Diabeł z Belfastu i postanawia ją uratować, oczywiście nie za darmo, to nie pozostaje jej nic innego, jak zdać się na jego łaskę. 

Co wyniknie z połączenia chęci zemsty i zimnej kalkulacji? 

„Jeśli ja byłam wariatką, to on był szalonym diabłem. Diabłem z Belfastu...”.

Arthair MacNaill jest znany jako Diabeł z Belfastu. To właśnie on stoi na czele dumnego klanu, jego zimna kalkulacja i bezwzględność budzą respekt, a czasem i strach. Działa także jako prawnik, przed którym klękają wszyscy sędziowie. Nigdy nie przegrywa, zawsze dąży do celu nawet po trupach, a  jego celem jest szalona dziedziczka McMillonów, która była mu obiecana.

Kiedy w jego życiu pojawia się Sophie, coś w nim pęka. Miała być jego kartą przetargową, elementem w grze o władzę, ale z czasem stała się dla niego kimś więcej kimś, kto burzy wszystkie mury, jakie wokół siebie zbudował. 

Czy owładnięta manią dziewczyna i mężczyzna pozbawiony serca będą w stanie odnaleźć wspólną drogę? 

„Ja i on. Diabeł i jego szalona irlandzka dziedziczka. Odnaleźliśmy się w piekle. I jeśli będzie trzeba, to zasiądziemy na wspólnym tronie, by tym piekłem rządzić”.

Szalona dziedziczka to drugi tom dylogii Irlandzkiej pokazująca historię Sophie, która utraciła wszystko i została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym przez najbliższych. Wtedy pojawia się sam diabeł, który ma władzę nad wszystkim, oprócz własnych emocji. To zderzenie dwóch światów, niby sobie odległych, ale potrzebujących się bardziej, niż ktokolwiek by przypuszczał, a już na pewno oni sami. 

Autorka w swojej powieści pokazała nam, że nawet ktoś, kogo świat uznał za szalonego, może mieć w sobie niezwykłą siłę przetrwania. A szaleństwo często bywa sposobem radzenia sobie z traumą, a to, co inni uznają za obłęd, może być w rzeczywistości przejawem bólu i bezsilności. Tylko silna kobieta może wyjść, że swojego mroku, musi tylko nauczyć się na nowo ufać, przede wszystkim samej sobie. 

Książka pełna tajemnic, intryg, zdrady, mroku, chęci zemsty, niebezpieczeństwa, trudnych decyzji, lojalności, namiętności, pożądania, relacji rodzinnych oraz niespodziewanych zwrotów akcji.

Czytało mi się ją przyjemnie, pisarka prowadziła mnie przez mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, pokazując, że nawet w świecie pełnym zdrady, bólu i niewieści można odnaleźć iskierkę nadziei i prawdziwego uczucia. Nieprzewidywalna fabuła sprawia, że powieść trzyma w napięciu od początku do końca. Nie mogłam się od niej oderwać, aż nie poznam zakończenia. Bardzo mi się podobała, nawet trochę bardziej niż pierwszy tom. 

Jeśli szukasz intensywnych emocji z nutką romansu i walki z przeciwnościami losu oraz historii, która wciągnie się w swój świat od pierwszej strony i nie pozwoli o sobie zapomnieć, to Szalona dziedziczka będzie idealnym wyborem na jesienne wieczory. 

Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę powieść, która chwyta za serce, rozrywa emocjonalnie i udowadnia, że nawet w największym mroku można odnaleźć światło. A miłość, choć bywa bolesna i trudna, potrafi uleczyć nawet najbardziej zranione dusze. 

Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Autorce, a za egzemplarz Wydawnictwu

(Współpraca barterowa z)

Maria Karnas - Race changer - Wydawnictwo Amare - Recenzja

Maria Karnas - Race changer - Wydawnictwo Amare - Recenzja

„Polowanie na męża oficjalnie się rozpoczęło. Miałam tylko nadzieję, że uda mi się go złapać, zanim ten biedak wyprzedzi mnie w wyścigu o wszystko”.

Stella Lane to młoda dziewczyna, która wychowała się na farmie, a jej życie w jednej chwili wywróciło się do góry nogami. Musi zmierzyć się z dramatem rodzinnym, bo po tragicznym wypadku jej mama zapadła w śpiączkę, a ojciec odwrócił się od niej. Jedynym sposobem na zdobycie pieniędzy na leczenie jest związanie się z kimś bogatym. W tym celu udaje się do Nowego Yorku. 

Przez jeden incydent trafia do świata, o którym nie jedna osoba marzy. Trafia do kręgu formuły 1, gdzie ma pracować jako specjalistka od wizerunku dla kierowcy Ferrari, którego reputacja mocno ucierpiała w ostatnim czasie. 

Ich relacja jest napięta i oboje nie pałają do siebie sympatią, ale wie, że musi wytrzymać, bo przebywanie w jego świecie może przybliżyć ją do upragnionego celu. 

„Prawdziwi fani kibicują ci nawet wtedy gdy popełnisz błąd. Oczywiściej łatwiej jest kogoś kochać, gdy nie popełnia błędu, ale nie ma ludzi idealnych”.

Nick Russo to Amerykanin o włoskich korzeniach, który jest kierowcą Ferrari o zszarganej reputacji. Jego kariera wisi na włosku a kibice, którzy wcześniej go uwielbiali, teraz odwracają się plecami. To wszystko za sprawą wycieku skandalicznego nagrania z jego udziałem.

Musi odbudować swoją reputację, jak i chęci do ponownego wygrywania. Pomóc ma mu w tym zatrudniona przez szefa Stella, którą już wcześniej spotkał i nie zrobiła na nim dobrego wrażenia. Uważa ją za dziewczynę, której zależy tylko na kasie i luksusach. 

Dlatego najchętniej trzymałby Stellę jak najdalej od swojego najlepszego kumpla, Sebastiana. A ona uczepiła się go na dobre, ale on zrobi wszystko, by trzymać ich na bezpieczny dystans.

„Życie to wyścig, w którym liczy się tylko to, kto jako pierwszy przekroczy linię mety”.

Race changer to powieść pokazująca historię dziewczyny, która musi zrobić wszystko, żeby dostać się do świata luksusu i w nim wytrwać, bo tylko dzięki temu ma szanse uratować, kogoś dla niej najważniejszego. Jej los splata się z kierowcą Ferrari o zszarganej reputacji i sercu, które dawno przestało ufać. Czy Stella sprawi, że Nickowi uda się powrócić na szczyt? A może to właśnie ona stanie się przyczyną kolejnego bolesnego upadku?

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że za blaskiem fleszy i prestiżem kryje się presja, samotność oraz nieustanny strach przed porażką. Bycie sławnym wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, mierzenie się z hejtem ma wpływ na człowieka, który ma słabą psychikę. Jednak to my sami stawiamy sobie granice i tylko my możemy odważyć się je przekroczyć. 

Książka pełna traum, intryg, walki z demonami przeszłości, straty, pasji, trudnych decyzji, relacji rodzinnych, przyjaźni oraz rodzącego się uczucia.

Do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie opis, który wskazywał na powieść z motywem Formuły 1. Jak już wiecie, kocham ten sport i zawsze mam wysokie wymagania, bo znam się na rzeczy. Miałam ogromną nadzieję na dobrą historię, niestety się zawiodłam. 

Największym plusem książki jest to, że kierowca wyścigowy to kierowca wyścigowy, a nie rajdowy, bo to najczęstszy błąd, jaki zostaje popełniany. 

Minusów związanych ze sportem jest dość sporo, ja wymienię wam tylko kilka z nich. Pierwsze to  czwartkowe treningi w Kanadzie, bo jak wiemy, weekend wyścigowy zaczynamy od piątku. Od kiedy oglądam formułę, to naprawdę w wyjątkowych sytuacjach zdarza się, że harmonogram się zmienia, ale od wielu lat zawsze jest tak samo. Następne, co zakuło moje oko to mylenie pojęć i znaczeń takich, jak nazywanie zespołów - drużynami, mylenie DSQ z DNF, wydobywanie się iskier spod kół,  zdecydowanie powinno być spod deski, członkowie zespołu wymieniali opony zamiast po prostu mechanicy, a same bolidy dziwnie się zachowywały. Autorka kompletnie nie zna się na sporcie. Rozumiem, że to miał być romans, a Formuła 1 miała być tylko tłem, ale powinna pisarka zrobić research, chociaż minimalny, bo dość, że sportu jest mało to tam, gdzie się pojawiał był błędnie napisany. To mnie bardzo boli jako kogoś, kto ogląda ten sport od wielu lat. A sam fakt, że sama autorka twierdzi, że ogląda od ponad roku ten sport, zostawia wiele do życzenia, chyba prędzej naoglądała się Drive to Survive na Netflix, nawet o nim wspomniana w książce. 

Brakowało mi tutaj samej atmosfery wyścigów, tej adrenaliny, poczucia, że bohater się ściga. Jak już się pojawiła jakaś scena z Grand Prix, to była potraktowana na odczepnego, nie było rozwinięcia żadnego wyścigu. Może to nawet dobrze, bo nie jestem pewna, czy autorka by sobie z tym poradziła. Nie czułam absolutnie, żadnych emocji czytając. Zdecydowanie nie było tutaj sportu z krwi i kości. 

Może się czepiam, ale Ci, co mnie znają dobrze wiedzą, jak podchodzę do tego sportu. Jeśli lubicie romans z nutką sportowego klimatu i totalnie nie znacie się na tym sporcie, to możecie spróbować, ale prawdziwym fanom zdecydowanie odradzam. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger