Marzena Miłek - Zawodnik - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

Taniec jest moją pasją, dla niego postanowiłam tu przyjechać i zerwać kontakt z rodziną. [...] Jestem muzyką, a muzyka jest mną”.

Maya Anwar to młoda dziewczyna, która wyjechała z rodzinnego miasta Lakewood do Nowego Jorku żeby spełnić swoje marzenia i zacząć studia w Juilliard Dance School. Musiała radzić sobie sama i ciągle chwytała się jakieś pracy, żeby móc zarobić sobie na ten wyjazd, bo rodzice byli przeciwni temu żeby tańczyła, ale ona się zawzięła i nie poddała.

Pewnego dnia w kawiarni w której pracuje zjawia się mężczyzna i proponuje jej dorywczą pracę na dwie noce jako hostessa na gali sportowej - bokserskiej. Na początku dziewczyna jest niepewna ale Sam wręcza jej wizytówkę do szefa i umawia na spotkanie z nim w jego biurze. Maya postanawia się zgodzić, ale zabiera ze sobą swoja przyjaciółkę Maggie z którą mieszka a obie potrzebują pieniędzy.

Czuję, że ona coś zmienia. We mnie. W moim całym świecie. Obiecałem sobie kiedyś, że nie dopuszczę do niego żadnej laski, bo mogłaby zniszczyć wszystko, co zbudowałem. Teraz jedynie pragnę, żeby już zawsze była jego częścią”.

Jason od lat trenuje sztuki walki i jest jednym z najlepiej walczących zawodników w klubie. Boks to całe jego życie od dzieciństwa tą pasją zaradzili go ojciec i dziadek, którzy wprowadzili go w ten świat. Znał doskonale wszystkie techniki i wiedział jakiego ciosu użyć w danej sytuacji oraz jaki unik zastosować. Nikt nie mógł się z nim równać, był najlepszy, jednak nie wiedział co to jest miłość i nawet nie chciał poznać tego uczucia liczyły się tylko szybkie numerki z przypadkowymi dziewczynami. 

Pewnego dnia jadąc do klubu przed maską przebiegła mu pewna blondynka, która zwyzywała go od palantów i tak jak szybko się pojawiła tak szybko zniknęła zostawiając go wkurzonego do granic możliwości. Za jakiś czas w hali bokserskiej, w której trenuje zjawia się dziewczyna, która tak bardzo nadszarpnęła jego wielkie ego. 

Między Maya i Jason'em dochodzi do ciągłych ostrych wymian zdań, a atmosfera z każdą sekundą robi się bardzo napięta, jednak kiedy w grę niespodziewanie wchodzi pożądanie, które zrodziło się z zniechęci, to zaczyna się robić niebezpiecznie. 

Czy tych dwoje połączy coś więcej niż namiętność? Czy Jason w końcu poczuje smak miłości, która była mu tak obca?

Ona chciała tylko tańczyć. Dla niego liczyła się wyłącznie walka na ringu”.

Zawodnik to powieść, którą czyta się miło, lekko i przyjemnie ale niestety nie pozostanie w mojej pamięci na dłużej, jest to lektura na jeden krótki wieczór. Autorka ukazała dziewczynę zdeterminowaną i nie poddającą się żeby spełnić swoje marzenia, jakim jest taniec i tu myślałam, że będzie więcej o tańcu ale jakoś rozjechało się to i na główny plan weszła relacja z Jasonem dla którego początkowo boks był wszystkim do czasu aż pojawiła się w jego życiu Maya.

Historia pokazuje nam, że nawet w najtwardszym sercu jest ciepło, tylko czeka aż zjawi się odpowiednia osoba i rozkruszy wszystkie twarde odłamki a następnie odbuduje je najlepiej jak będzie potrafiła swoją miłością. A my musimy potem zwalczyć jeszcze o tę osobę, bo najcięższą i najniebezpieczniejszą walkę musimy stoczyć poza ringiem, bo to życie stawia nam najtrudniejsze przeszkody.

W książce mamy aż cztery perspektywy, co moim skromnym zdaniem było nie potrzebne, bo jeśli autorka chciała pokazać nam historię Sama i Maggie to mogła zrobić to w osobnym tomie a nie od czasu do czasu walnąć nam ich myśli i potem jak byliśmy ciekawi co dalej, to pozostawiała nas i wracała do głównych bohaterów, trochę ten zabieg mi nie podpasował, bo to mnie odciągało od Maya i Jasona o których to miała być powieść.   

Jeśli macie ochotę zrelaksować się przy lekturze, to ta książka zdecydowanie wam to da, będzie
gorąco i namiętnie, ale też chwilami niebezpiecznie.

 
Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu 


6 komentarzy:

  1. Myślę, że mogłabym odnaleźć się w tej historii, cztery perspektywy to trochę dużo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej te cztery perspektywy moga być przesadą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jak dla mnie to za dużo, tym bardziej, że książka ma ledwie 250 stron.

      Usuń
    2. Pewnie miał być to element wyróżniający książkę na tle innych, podobnych do niej, ale nie zawsze pomysły autorów się sprawdzają. :)

      Usuń
    3. Może jakby to było bardziej rozbudowane to byłoby okey, ale w 250 stronach zdecydowanie było tego wszystkiego za dużo na raz...

      Usuń

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger