K.N Haner - Sponsor - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja
"Czasami jednak zmiany przychodzą niespodziewanie, zwłaszcza wtedy, kiedy ich nie chcemy".
Kalina spotyka na swojej drodze Nathana w momencie, kiedy w jej życiu panuje jeszcze szczęście i stabilizacja. Ma wszystko, co potrzebne, dom, kochającą rodzinę, studia, o których marzyła. W jednej chwili straciła to wszystko, jeden wypadek pozbawił jej najważniejszych osób, a do tego nie miała czasu na użalanie się, bo musiała zająć się swoją malutką siostrą.
Natomiast Nathan to taki typ, że zawsze bierze to, co chce i kiedy chce. Pieniądze i władzę, jaką ma zapewniają mu wysoki status społeczny. Boi się zaangażować w stały związek, dlatego wpakował się w różne sponsorskie układy z kobietami. Jedyną osobą, jaką darzy uczuciem, jest jego mama.
„Sponsor” jest to historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości.
Od kiedy dziewczyna wpadła pod koła samochodu Nathana, wszystko się zmieniło. Ich pierwsze spotkanie nie było zbytnio udane.
Po paru miesiącach Kalina i Nathan wpadają na siebie po raz drugi. Jej życie się zmieniło od tamtego czasu, było jedną wielką walką o życie. On widząc, że dziewczynę coś męczy, postanawia ofiarować jej swoją pomoc.
Czy dziewczyna będzie, umiała mu zaufać i przyjmie jego pomoc? Bo przecież to nie chodzi tylko o nią, a także o jej malutką siostrę.
„Nathan był dla niej zagadką, której się po prostu bała. Wiedziała, co go interesowało i jaki rodzaj związku miał jej do zaoferowania. Była pewna, z jedno jej słowo wystarczyłoby, by zawarli tę ohydną znajomość. Wiedziała, że mu się podoba, chociaż tego nie rozumiała. Co taki dojrzały, piękny facet mógł w niej widzieć?".
Co się może stać, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję, na lepsze jutro. Czy to wystarczy, żeby Nathan się zmienił? A może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych i przejrzystych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, niespodziewanej, trudnej, ale bardzo namiętnej.
„Ich wściekłość mieszała się ze strachem i niepewnością. Walczyli ze sobą, ale nie przeciwko sobie. Oboje byli zagubieni w zupełnie innym stopniu i na zupełnie innym poziomie życia. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogli być dla siebie wybawieniem”.
Kasia jak to ma w zwyczaju, potrafi podnieść ciśnienie na koniec książki. Jak tak w ogóle można kończyć. Ja się pytam jak, ja mam teraz wytrzymać.
Podsumowując, książka wywarła na mnie pozytywne emocje, była to inna odsłona Kasi taka bardziej delikatna, przy której mogłam się wzruszyć. Czytając, nie można, było się spodziewać jakich wyborów dokonają bohaterowie, można było wczuć się w ich ból i przeżywać z nimi przeróżną gamę uczuć. Podobała mi się też szczerość, jaka była coraz to śmielsza, lubię jak bohaterzy właśnie, emanują prawdziwością.
Jedno co mi się nie spodobało to powtarzanie dialogów raz z perspektywy Kaliny, a później Nathana. Czytając, miałam takie odczucie derzawi.
Mimo wszystko fabuła książki bardzo mi się podoba i polecam ją wszystkim, którzy chcą wciągnąć się w historię pełną emocji.
K.N. Haner - strona autorska, Editio Red
Kalina spotyka na swojej drodze Nathana w momencie, kiedy w jej życiu panuje jeszcze szczęście i stabilizacja. Ma wszystko, co potrzebne, dom, kochającą rodzinę, studia, o których marzyła. W jednej chwili straciła to wszystko, jeden wypadek pozbawił jej najważniejszych osób, a do tego nie miała czasu na użalanie się, bo musiała zająć się swoją malutką siostrą.
Natomiast Nathan to taki typ, że zawsze bierze to, co chce i kiedy chce. Pieniądze i władzę, jaką ma zapewniają mu wysoki status społeczny. Boi się zaangażować w stały związek, dlatego wpakował się w różne sponsorskie układy z kobietami. Jedyną osobą, jaką darzy uczuciem, jest jego mama.
„Sponsor” jest to historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości.
Od kiedy dziewczyna wpadła pod koła samochodu Nathana, wszystko się zmieniło. Ich pierwsze spotkanie nie było zbytnio udane.
Po paru miesiącach Kalina i Nathan wpadają na siebie po raz drugi. Jej życie się zmieniło od tamtego czasu, było jedną wielką walką o życie. On widząc, że dziewczynę coś męczy, postanawia ofiarować jej swoją pomoc.
Czy dziewczyna będzie, umiała mu zaufać i przyjmie jego pomoc? Bo przecież to nie chodzi tylko o nią, a także o jej malutką siostrę.
„Nathan był dla niej zagadką, której się po prostu bała. Wiedziała, co go interesowało i jaki rodzaj związku miał jej do zaoferowania. Była pewna, z jedno jej słowo wystarczyłoby, by zawarli tę ohydną znajomość. Wiedziała, że mu się podoba, chociaż tego nie rozumiała. Co taki dojrzały, piękny facet mógł w niej widzieć?".
Co się może stać, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję, na lepsze jutro. Czy to wystarczy, żeby Nathan się zmienił? A może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych i przejrzystych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, niespodziewanej, trudnej, ale bardzo namiętnej.
„Ich wściekłość mieszała się ze strachem i niepewnością. Walczyli ze sobą, ale nie przeciwko sobie. Oboje byli zagubieni w zupełnie innym stopniu i na zupełnie innym poziomie życia. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogli być dla siebie wybawieniem”.
Kasia jak to ma w zwyczaju, potrafi podnieść ciśnienie na koniec książki. Jak tak w ogóle można kończyć. Ja się pytam jak, ja mam teraz wytrzymać.
Podsumowując, książka wywarła na mnie pozytywne emocje, była to inna odsłona Kasi taka bardziej delikatna, przy której mogłam się wzruszyć. Czytając, nie można, było się spodziewać jakich wyborów dokonają bohaterowie, można było wczuć się w ich ból i przeżywać z nimi przeróżną gamę uczuć. Podobała mi się też szczerość, jaka była coraz to śmielsza, lubię jak bohaterzy właśnie, emanują prawdziwością.
Jedno co mi się nie spodobało to powtarzanie dialogów raz z perspektywy Kaliny, a później Nathana. Czytając, miałam takie odczucie derzawi.
Mimo wszystko fabuła książki bardzo mi się podoba i polecam ją wszystkim, którzy chcą wciągnąć się w historię pełną emocji.
K.N. Haner - strona autorska, Editio Red
Za egzemplarz dziękuję:
Twórczość tej Pani nie przemawia do mnie pod żadnym względem.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy za nią przepada.
UsuńPozdrawiam Serdecznie :)
Czołowa grafomanka zaraz obok Michalak i Lipińskiej. Przerażające, że ktoś to wydaje.
OdpowiedzUsuńI nie spolszcza się "deja vu" ;)
Heheh dzięki długo kminiłam jak to napisać ;P Oj no wiesz nie czytałam nic Michalak kojarzę ją, ale co ona dokładnie za styl piszę to nie wiem. A o Lipińskiej to się nie wypowiadam nawet heh ;p
UsuńPozdrawiam Serdecznie.
Nieee, to nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuńpozdrawiam Serdecznie ;)
Nie czytałam wcześniej niczego od tej autorki, ale fabuła tej książki wydaje mi się bardzo oklepana i taki motyw już był i to nie raz. Raczej podziękuję. :(
OdpowiedzUsuńNo co prawda lepsze są książki z podobną fabułą, ale ta nie była zła. Taka na jeden raz akurat.
UsuńPozdrawiam Serdecznie.