Donna Marchetti - Hate Mail - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

„Wpatruję się w kartkę, próbując zrozumieć, co to jest. Przez sekundę myślę, że to jakaś sztuczka, ale to charakter pisma, który znam od lat”.

Naomi Light to młoda dziewczyna mieszkająca obecnie w Miami, gdzie pracuje w lokalnej stacji telewizyjnej jako prezenterka pogody. Wiedzie spokojnie życie, a wolny czas spędza z przyjaciółką. 

Pewnego dnia jej harmonia zostaje zaburzona za sprawą listu od Luki, który przed laty był jej korespondencyjnym „przyjacielem”. Od dwóch lat nie dostała od niego żadnego liściku, jakby zapadł się pod ziemię. Co ją najbardziej zdziwiło? A no to, że na kopercie nie było adresu zwrotnego. 

Zaintrygowana i rozgoryczona, postanawia go odnaleźć, bo przecież on nie może mieć ostatniego słowa. Śledztwo nie jest łatwe, bo chłopak często zmieniał miejsca zamieszkania, ale nie podda się, póki go nie znajdzie. 

„Niektóre z jego listów były tak wredne i tak uderzające we mnie osobiście, że dziwiłam się, dlaczego w ogóle zawraca sobie głowę pisaniem. Czasami groził nawet, że więcej tego nie zrobi. Nie spełnił jednak tych gróźb”.

Luca Pichler nie miał łatwego dzieciństwa, najpierw stracił ojca, który odszedł od nich, a następnie mama ciężko zachorowała. Musiał radzić sobie sam, jednak zawsze mógł liczyć na swojego przyjaciela. 

Ukojenie znalazł w pisaniu złośliwych listów do swojej korespondencyjnej przyjaciółki. Bo nic tak nie poprawia nastroju, jak dogryzienie komuś do kogo nie pała się sympatią, ale czy na pewno? Mijają lata, a oni nadal zwiedzają się sobie nawzajem i czekają na każdą kolejną odpowiedz.  

Czy to możliwe, że ich zacięta rywalizacja trwająca lata, może zakończyć się spotkaniem.... a może czymś o wiele więcej?

„Luca zawsze był tylko słowami na papierze i czuję, że jeśli go znajdę, już nigdy nie będzie tak samo”.

Hate Mail to powieść pokazująca historię dwojga młodych ludzi, którzy w dzieciństwie zostali zmuszeni do korespondencji w ramach szkolnego projektu. Nie spodziewali się, że ich relacja na piśmie przetrwa lata. Listy, które do siebie wysyłali, były sarkastyczne, trafione w punkt, a czasami zaskakująco szczere, ale przede wszystkim bardzo uzależniające. Oboje nie potrafili przestać pisać. Nawet jeśli twierdzili, że się nie znoszą. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że uczucia rodzą się tam, gdzie jest autentyczność i często przychodzą wtedy, gdy najmniej się spodziewamy. Tylko prawdziwa relacja może narodzić się na odległość i przetrwać latami. Jednak od czego trzeba zacząć, a czasem najtrwalsze relacje zaczynają się od drobnej złośliwości. 

Książka pełna relacji rodzinnych, przyjaźni, ciętych ripost, złośliwości, rozterek, humoru, przygód oraz  niespodziewanej miłości. 

Czytało mi się ją przyjemnie i szybko, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się, w zastraszającym tempie. A listy, które wysłali do siebie bohaterowie, były pełne emocji i wywoływały u mnie uśmiech na twarzy. Bardzo mi się podobał ten element. Bawiłam się ŚWIETNIE. 

Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę uroczą historię, która rozgrzeje wasze serca, rozbawi i przypomni, że nawet z pozornie zwykłej korespondencji może narodzić się coś niezwykłego. Idealna lektura na poprawę nastroju i spędzenia miło czasu. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger