Akcja Poznaj Autora - Dawid Niemiec
Imię i nazwisko: Dawid Niemiec
1. Jaka jest Twoja ulubiona książka/książki (maksymalnie trzy)?
Moją ulubioną książką jest „Robinson Crusoe” Daniela Defoe. Przeczytałem ją chyba z pięć razy. To trochę taka historia naszej cywilizacji, zamknięta na przestrzeni kilku lat, kiedy samotny człowiek sam musi wszystko odkrywać na nowo. Być może coś w tej opowieści przylgnęło do mnie, coś czego może sam do końca nie rozumiem, a z czym ja i wielu innych musi się borykać na co dzień. Co to może być? Tęsknota za domem, za drugim człowiekiem? Bo oprócz umiejętności wyplatania koszy i wypalania garnków, mierzymy się przecież z potrzebą dostrzegania drugiej osoby w naszym życiu. Szkoda tylko, że czasem ta nauka przychodzi poprzez cierpienie.
2. A ulubiona piosenka?
Z ulubionymi
piosenkami to trochę tak jak z listą przebojów. To się zmienia. Ostatnio
urzekła mnie ballada Collina Raye „Love, Me”. Słucham ją prawie na okrągło.
Melodyjna, wzruszająca z „pazurem”. Nawet zrobiłem swoje własne tłumaczenie na
język polski. Coraz częściej odkrywam, że piosenki country mają w sobie masę
ciepłej mądrości, której zwłaszcza w dzisiejszych czasach warto posłuchać.
Jest jednak taka piosenka do której często wracam, można powiedzieć że taka ponadczasowa. To „Wieża Babel” Budki Suflera. Piosenka o tekście tak mocnym, muzyce przenikającej do szpiku kości. Arcydzieło.
Jest jednak taka piosenka do której często wracam, można powiedzieć że taka ponadczasowa. To „Wieża Babel” Budki Suflera. Piosenka o tekście tak mocnym, muzyce przenikającej do szpiku kości. Arcydzieło.
3. Jakie jest Twoje najpiękniejsze wspomnienie?
Kiedy zaraz po
urodzeniu, po raz pierwszy otworzyłem oczy. Żartuję. Trochę musiałem
pomyśleć nad tym. Wiecie, tyle dobrych wspomnień i tak dalej… Będę tu może
mało górnolotny. Były takie święta Bożego Narodzenia. Jak rzadko spędzaliśmy
jej wszyscy razem, cała rodzina. To było bodajże w 2001 roku. Wtedy w wigilię spadł
śnieg, co jest totalną rzadkością. Po wigilii poszliśmy całym rodzeństwem: ja,
siostra i dwóch braci na drogę obok domu, bo tylko tam nie było śniegu „po
kolana”. Droga była pusta, prawie nikt wtedy nie jeździł. Jedna latarnia nad
nami i ciemność dookoła, a my rzucaliśmy
plastikowym dyskiem. Dziś chyba jesteśmy już za bardzo „z brzuszkiem”, za
bardzo marudni.
4. Kim jest osoba, która najbardziej Cię inspiruje?
Moja żona. Brzmi
to może jak wyznanie żonkosia, ale taka jest niestety albo stety prawda. Jeśli
jest przy nas ktoś, kto sprawia, że nam się chce, że mamy plany na przyszłość i
pomysły jak je realizować – to więcej nam już niczego nie trzeba. Chyba gorzej
być zapatrzonym w obcych. Takie postacie „z brązu” najczęściej okazują się nie
tymi za kogo ich
uważaliśmy.
5. Jak zaczęła się Twoja przygoda z książkami, zarówno czytaniem, jak i pisaniem?
Przygoda z
czytaniem to czas młodzieżowy. Książka jest na pewno najlepszym przyjacielem
nastolatków. Książki przygodowe: Karol May, Alfred Szklarski, Longin Jan Okoń…
Tamte książki, pomimo że opierały się na fikcji, starały się kształtować
pokolenie. Mówiły o wartościach takich jak honor, prawdomówność, odwaga.
Dorośliśmy i różnie z tym jest, jednak ja wierzę że tamto dziecko we mnie
jeszcze żyje i domaga się swoich praw.
A jak z pisaniem? Jeśli chodzi o prozę to bodajże w siódmej klasie podstawówki napisałem opowiadanie. Nie wiem czy miało jakiś tytuł, ale była to historia o harcerzach którzy podczas Drugiej Wojny Światowej postanowili ukryć się w lesie i stać się partyzantami. No takie było - to przecież juwenalia. Ważniejsze w tym wszystkim, że udało mi się je zacząć i skończyć. Czyli że musiałem ciągle wracać do biurka i podejmować przerwany wątek. To bodaj najważniejsze u pisarza: cierpliwość, upór… Koniec końców opowiadanie trafiło do nauczycielki języka polskiego i ślad po nim zaginął.
A jak z pisaniem? Jeśli chodzi o prozę to bodajże w siódmej klasie podstawówki napisałem opowiadanie. Nie wiem czy miało jakiś tytuł, ale była to historia o harcerzach którzy podczas Drugiej Wojny Światowej postanowili ukryć się w lesie i stać się partyzantami. No takie było - to przecież juwenalia. Ważniejsze w tym wszystkim, że udało mi się je zacząć i skończyć. Czyli że musiałem ciągle wracać do biurka i podejmować przerwany wątek. To bodaj najważniejsze u pisarza: cierpliwość, upór… Koniec końców opowiadanie trafiło do nauczycielki języka polskiego i ślad po nim zaginął.
6. Czy wydarzenia, które wydarzyły się w Twoim życiu wpływają na to o czym piszesz?
Uważam, że
każdy autor musi na takie pytanie odpowiedzieć twierdząco. Nawet jeśli napisana
historia jest całkowitą fikcją, to nie da się niczego wymyśleć bez użycia
własnych doświadczeń czy poglądów na życie. Nie mniej wyznam, że denerwuje
mnie, kiedy moi znajomi starają się utożsamiać mnie z jakimkolwiek bohaterem
opowieści. Czemu? Bo każdy z wymyślonych bohaterów dla mnie kimś poniekąd
żywym, a skoro tak to musi być kimś zupełnie innym niż ja.
7. Gdybyś mogła zamieszkać w dowolnym miejscu na Ziemi – gdzie by to było?
Tylko w
Polsce. Może i Francuzi mają wieżę Eiffla ale my mamy jesienny deszcz, głębokie
spojrzenie tej nieznajomej w tramwaju i schabowego z ciapkapustą.
8. Gdybyś miał milion złotych, co byś z nim zrobił?
A kto powiedział, że nie mam? Żart. Gdybym miał
okrągłą bańkę, to kupiłbym dom, ale taką największą ruderę i sam bym to wyremontował.
Ale nikt nie mógłby mi patrzeć na ręce, bo się na budowlance nie znam. To jest
chyba taki męski atawizm, głęboko skrywane marzenia o elektronarzędziach,
stolarence w garażu i o tym… żeby coś podnieść z upadku.
9. Skoro życie jest takie krótkie, dlaczego nie robimy tylu rzeczy, które lubimy?
Bo lubimy te rzeczy tylko dlatego, że ich nie
robimy. Taka jest prawidłowość marzeń. Do tej pory są fajne, aż się nie
spełnią. I tak ma być. Wyobraźnia to przestrzeń którą sami kształtujemy i w
niej nadajemy rzeczom ich emocjonalne parametry. Rzeczywistość to weryfikuje i
koniec końców nas wyśmiewa. Czy zatem nie warto sprawiać by marzenia się
spełniały? Pewnie że warto. Trzeba sobie tylko to brać pomalutku, tak „z
chlebkiem”. Inaczej realny świat przekuje nasze „lubienia” na swoją modłę.
10. Co robisz, gdy nikt nie patrzy? (To pytanie ma charakter typowo humorystyczny)
To, czego bym
nie robił gdyby ktoś patrzył. No dobra, coś tutaj oddam, jakiś jeden most…
Niech będzie, że gadam do siebie. Czasem dość burzliwie i już sam nie wiem,
dlaczego jeszcze siebie toleruję?
Bardzo dziękuję za możliwość „przepytania” Cię. Mam nadzieję, że pytania nie były problemowe.
Życzę wszystkiego dobrego!
Życzę wszystkiego dobrego!
Czytałam książkę Robinson Cruzoe, ale nigdy nie spojrzałam na nią tak, jak autor. I jak on kocham muzykę country <3 a Budka Suflera to jeden z moich ulubionych polskich zespołów.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne spojrzenie co jest naprawdę świetną sprawą ;)
UsuńCzytałam książkę Robinson Cruzoe, ale nigdy nie spojrzałam na nią tak, jak autor. I jak on kocham muzykę country <3 a Budka Suflera to jeden z moich ulubionych polskich zespołów.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się odpowiedź na pytanie 9, wyobraźnia to bogactwo człowieka
OdpowiedzUsuńo tak autor ujął to bardzo fajnie.
UsuńBardzo lubię Twoją serię z wywiadami. Dzięki niej poznałam już kilka ciekawych nazwisk.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że dotrze do większego grona :)
Usuń