Riva Scott - Smak pokusy - Wydawnictwo WasPos - Zapowiedz Patronacka

Z wielką przyjemnością przedstawiam wam książkę, którą wzięłam pod swoje skrzydła. W tym roku, jest to mój kolejny już patronat z którego bardzo się cieszę. Smak Pokusy to debiut polskiej autorki, który zostanie wydany przez Wydawnictwo WasPos. 

Riva Scott to polska autorka pisząca pod pseudonimem. Mieszkająca od urodzenia w Zgorzelcu. Szczęśliwa żona i matka dwóch cudownych urwisów. Beznadziejna książkoholiczka, zakochana w romansach z dreszczykiem emocji, która postanowiła spróbować swoich sił w literackim świecie. Totalna romantyczka, potrafiąca rozkleić się nawet na reklamach telewizyjnych. Blogerka i recenzentka książkowa, publikująca w social mediach pod nazwą marta_książkowa_kraina.

Smak Pokusy to imponujący debiut autorki, która przenosi was do świata, w którym miłość jest silniejsza niż zło. Trzymająca w napięciu powieść, która zawładnie twoim sercem. Musicie ją przeczytać i pokochać tak jak ja.


Malwina Nowak, Świat książkowy Mali

Opis:

Czy władczy przedsiębiorca z wielkimi pieniędzmi i jeszcze większym mniemaniem o sobie okaże się odpowiednim mężczyzną dla charakternej Hiszpanki z niewyparzonym językiem?

Maria Reyes doskonale zdawała sobie sprawę, że zbyt długo poświęcała swoje życie dla dobra innych. Wierzyła jednak, że na realizację planów i marzeń nigdy nie jest za późno. Teraz staje przed nie lada wyzwaniem: pozwolić, aby namiętność przejęła nad nią kontrolę, czy nadal ukrywać się w skorupie, która chroni ją przed kolejnymi ranami.

Czy Ria oderwie się od swojej przeszłości i zaryzykuje przyszłość?

Carter Green, najbardziej rozchwytywany kawaler i biznesmen w San Francisco, zawsze dostawał to, czego chciał, nie zważając na konsekwencje. Teraz pragnie jej, temperamentnej kobiety, która potrafi mu się postawić. Odkryje jednak, iż na drodze do szczęścia los postawi im wiele przeszkód.

Czy uda mu się uchronić ich przed nieoczekiwanym zagrożeniem?

Ich światy nigdy nie miały prawa się połączyć. Jednak nie mogli zaprzeczyć, że pokusa smakuje najlepiej.


Na zachętę mam dla was prolog; 

– Gdzie jesteś, szczurku? – Drzwi mocno trzasnęły, po czym usłyszałam bełkoczący głos matki. Cudownie znowu była wstawiona. Razem z Susan i moim młodszym rodzeństwem, mieszkaliśmy w małym domku na obrzeżach miasta. Po śmierci ojca matka stoczyła się, a ja traciłam już rachubę, jak ma na imię jej aktualny facet tygodnia. By spłacić dług, musiała pracować na dwie zmiany: jako kasjerka w markecie i kelnerka w barze. Na mojej głowie, najstarszej z nas trojga, zostało zajmowanie się mieszkaniem oraz opieka nad bliźniakami: Vi i Marcusem. Miałam tylko czternaście lat, kiedy tato zginął w wypadku samochodowym, spowodowanym przez naćpanego nastolatka. Nasz cudowny, poukładany świat, w jednej chwili runął jak domek z kart. Matka kompletnie się załamała i gdyby nie pomoc cioci Sophii, wylądowalibyśmy na ulicy. Nigdy nie wiedziałam, w jakim stopniu upojenia i nastroju wróci do mieszkania, ale sądząc po odgłosach szurania i bełkocie, była u szczytu formy. Susan Reyes nie była matką, która szaleje z miłości do swoich dzieci. Urodziła nas tylko po to, by zadowolić tatę. To on poświęcał nam więcej uwagi oraz obdarzał rodzicielską miłością. Szanowna mamusia była zimna i wycofana, zwracała na nas uwagę tylko wtedy, gdy on był w pobliżu. Od zawsze miałam wrażenie, że to Papi1 kochał nas bardziej. Przychodził na przedstawienia szkolne, mecze Marcusa i nauczył mnie gotować. Był fenomenalnym szefem kuchni, nie miał sobie równych. Już jako mała dziewczynka zakradałam się do restauracji, z fascynacją oglądając go przy pracy. Tak bardzo mi go brakuje. – Tutaj jestem. Jesteś głodna? – zapytałam potulnie, nie chcąc jej zdenerwować, choć w środku buzowała we mnie złość. – Okropnie i padam z nóg, ta praca mnie wykończy. – Usiądź, zaraz podam obiad. – Gdzie są te małe darmozjady? – Potknęła się, idąc w stronę stołu. Klasa, nie ma co. Nienawidziłam, gdy tak mówiła o moim rodzeństwie, marzyłam o pełnoletności, wtedy bez wahania zabrałabym dzieciaki i wyjechała jak najdalej od niej. Gdy ciocia Sophia jeszcze z nami mieszkała, to matka jakoś się hamowała, ale teraz na każdym kroku powtarza, że to przez nas ma problem finansowe i tylko jej zawadzamy. – Pytałam cię o coś! – krzyknęła, łapiąc mnie za rękę. – Marcus jest na treningu, a Vi na górze odrabia lekcje. – Mówiłam, że nie mamy pieniędzy na te jego durne treningi i masz go więcej tam nie wysyłać! – Wiem, ale Thony powiedział, że klub pokryje koszty treningów. – Nic mnie to, kurwa, nie obchodzi! Ma skończyć tam chodzić, koniec dyskusji! – Dobrze, więcej nie pójdzie. – Zagryzłam zęby, by nie powiedzieć, co o tym myślę. Wiedziałam, że to złamie już i tak mocno pokiereszowane serce Marcusa. W tym momencie nienawidziłam jej jeszcze bardziej, a myślałam, że już bardziej się nie da. – Gdzie to jedzenie, szczurku? – Szczurku. Nadała mi to przezwisko ze względu na mój wygląd. Byłam bardzo wysoka jak na swój wiek. Miałam chudą, podłużną twarz i wielkie brązowe oczy po moim ojcu, również po nim odziedziczyłam oliwkową cerę. Z pochodzenia był Hiszpanem, a matkę poznał zaraz po przyjeździe do Ameryki. Zawsze powtarzał, że zakochał się w jej poczuciu humoru i pięknych błękitnych oczach, lecz ja nigdy nie poznałam kobiety z jego opowiadań. Dla nas była zimna i na każdym kroku okazywała niechęć. Po śmierci taty podsłuchałam jej rozmowę z ciocią, co tylko potwierdziło moje przypuszczenia co do tego, iż nas nie chciała. Bolało. Przypuszczać coś, to jedno, ale usłyszeć to na własne uszy, to już inna sprawa. Pamiętam, jak wróciłam do pokoju i schowałam się pod kołdrą w łóżku. Płakałam wtedy prawie całą noc. – Proszę, smacznego. Pójdę sprawdzić, jak radzi sobie Vi – rzuciłam szybko w jej stronę, biegnąc na piętro do pokoju siostry. Z daleka jeszcze usłyszałam odgłos tłukącego się w zlewie talerza i krzyk matki: – Kurwa, to jest paskudne! Do niczego się nie nadajesz! Żadnego z was pożytku, pieprzone bachory! Nienawidziłam swojego życia, czułam się jak w pułapce, codziennie marzyłam o tym, żeby śmierć taty okazała się tylko okrutnym snem. Niestety, taka była nasza rzeczywistość. W wieku piętnastu lat stałam się matką dla młodszego rodzeństwa, a popychadłem oraz workiem treningowym dla matki i jej facetów. Zaciskałam zęby i starałam się jak tylko mogłam, by Vi i Marcus ucierpieli na tym jak najmniej. Witajcie w moim świecie. Usiądźcie wygodnie i podziwiajcie, jak moje życie z bajkowego snu, zmieniło się w koszmarne piekło na ziemi. Gdy myślałam, że najgorsze już za nami, los po raz kolejny wystawił mnie na próbę.

Recenzję możecie przeczytać tutaj -> Smak Pokusy 

6 komentarzy:

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger