Aleksandra Palasek - American(nie taki)dream - Wydawnictwo WasPos - Recenzja
„Gdy sama stanęłam twarzą twarz ze śmiercią, okazało się, że faktycznie w głowie powstaje jakiś obraz, który przypomina człowiekowi, jak wiele stracił przez swoją głupotę. Albo głupotę kogoś. Ja w tym momencie byłam pewna jednego – że jeśli jakimś cudem przeżyję, to przeproszę babcię i już nigdy nie pozwolę jej martwić się przez moją nieodpowiedzialność”.
Jaśmina to młoda dziewczyna, która na pierwszy rzut oka miała wszystko, bo pochodziła z zamożnej rodziny, ale co z tego, jak jest nieszczęśliwa. Studiuje na wydziale prawa, chociaż wcale ją to nie interesuje, rodzice kazali iść na ten kierunek i wymagają od niej jak najlepszych wyników. Ich samych ciągle nie ma w domu, bo są pracoholikami, mieli ją gdzieś, czuła się przez nich nie kochana, przez co była mega samotna.
Pewnego dnia otrzymuje wiadomość, że jej babcia, która jest dla niej jedyną osobą, która ją wspiera, trafia do szpitala. Rzuca wszystko i nie zastanawiając się nawet, wsiadła do samolotu i leci do Ameryki.
Na miejscu spotyka Stanleya, który nie tylko jest przystojny, ale także ma wielkie serce. Pomaga on jej i wspiera na duchu, kiedy jej babcia jest w szpitalu.
„Nie powinniśmy oceniać kogoś, w czyjej sytuacji nigdy nie byliśmy”.
American(nie taki) dream to powieść pokazująca historię dziewczyny, która czuła się samotna na świecie, niekochana przez własnych rodziców zaślepionych gonieniem za pieniędzmi. Poznajemy także mężczyznę zmagającego się ze swoimi demonami i wspomnieniami z misji wojskowych, jakie przeżył. Oboje przeżyli swoje tragedię i straty bliskich osób, odnaleźli się przypadkiem i zrozumieli się bez słów.
Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że każdy potrzebuje czuć się kochany, szczególnie pragniemy miłości wypływającej od rodziców, a tak jak w przypadku naszej bohaterki zabrakło tego. Pieniądze szczęścia nie dają, to czas poświęcony i rozmowa jest czymś ważnym.
Książka pełna tajemnic, samotności, odrzucenia, tragedii, bólu, cierpienia, straty, traumy, braku akceptacji, odnajdowania siebie, trudnych relacji rodzinnych, ciężkich wyborów oraz nadziei na lepsze jutro.
Historia mnie wciągnęła od samego początku i nie mogłam się oderwać od niej ani na momencik. Sama okładka już bardzo przykuwa oko, bardzo mi się spodobała ta szata graficzna. Jedyne, co bym zmieniła to długość książki, mogłaby być dłuższa i mniej pędzić. Poza tym jestem zdecydowanie na tak.
Polecam bardzo gorąco sięgnąć po tę książkę, z którą spędzicie przyjemnie ten jesienny wieczór i pozwoli wam na chwilę refleksji, ale i odprężenia po ciężkim dniu.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Myślę, że taka lektura jednotomowa też jest fajna i przydatna. Poszukam jej sobie na legimi. Dzięki. Kinga
OdpowiedzUsuńOczywiście, idealna na jesienny wieczór, miłego czytania zatem :)
UsuńMoże przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMuszę sprawdzić czy jest dostępna w bibliotece. Chętnie skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńPewnie, warto :)
Usuń