Ewa Maciejczuk - Highway of Dreams - Wydawnictwo Luna - Recenzja
„W pewnym momencie oświeciła mnie myśl, że przecież żyliśmy na świecie tylko krótką chwilę i tylko od nas zależy, jak przez to życie przejdziemy”.
Amelia to młoda dziewczyna, która próbuje pozbierać się po ciężkim i upokarzającym ją rozstaniu z chłopakiem, który bardzo ją zranił. Zamknęła się w domu i katowała samą siebie, oglądając seriale. Nie miała ochoty na wychodzenie poza swoje mury.
Pewnego wieczoru po długich namowach swojej przyjaciółki, zgadza się na imprezę przy ognisku. Nie miała pojęcia, że zwykła impreza odmieni jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. A to wszystko za sprawą przystojnego Gabriela, którego tam poznaje.
Jest tylko jeden minus, zainteresowanie i styl bycia chłopaka, przeraża ją do tego stopnia, że jest nieugięta i bierze go na dystans.
„Motocykliści byli określani jako młode wilki. Jeździliśmy w grupach, spotykaliśmy się na wspólnych zjazdach i imprezach. Byliśmy związani ze sobą na dobre i złe. Nie opuszczaliśmy się nawet w naszej ostatniej drodze na tym ziemskim padole”.
Gabriel to przystojny mężczyzna, który w swoim życiu przeżył swoje, między innymi trudne rozstanie ze swoją kobietą. Skupił się na swojej firmie i rozwijaniu swojej pasji. Kochał czuć prędkość, adrenalinę, jaką dawała mu jazda na motorze.
Kiedy niespodziewanie trafił na imprezę, którą organizował jego znajomy i ujrzał piękną dziewczynę, od razu chciał ją poznać. Jednak ona wydawała się niedostępna, a kiedy dowiedziała się, że jeździ na motocyklu, była wręcz przerażona tym faktem.
On jednak nie może zapomnieć o Amelii i zrobi wszystko, by kobieta dała mu szansę. Los nieprzypadkowo postawił tych dwoje na swojej drodze, ale to oni muszą podjąć decyzję, którą ścieżkę życiową wybiorą. Czy strach okaże się silniejszy od uczuć?
„Nic, co przychodzi łatwo, nie jest tyle samo warte jak to, o co trzeba się postarać”.
Highway of Dreams to powieść pokazująca historię dziewczyny, która została porzucona przez swojego chłopaka, a następnie przez niego ośmieszona. Poznamy także mężczyznę, który jest biznesmenem z wielkim zamiłowaniem do motocykli. Oboje zostali zranieni i nikogo nie szukają, ale los chciał tak, że postawił ich sobie na drodze.
Autorka w tej powieści pokazuje nam, że nie powinniśmy budować swojej relacji na kłamstwie, bo prędzej czy później ona wyjdzie na jaw, a to, co zbudowaliśmy, się rozpadnie niczym domek z kart. Zaufanie buduje się latami, stracić idzie je bardzo szybko, ale odbudować już ciężej, czasami jest to nawet niemożliwe do zrobienia.
Historia pełna tajemnic, intryg, manipulacji, kłamstw, strachu, niepewności, niedopowiedzeń, rozterek, trudnych wyborów, pasji, dążenia do swoich celów oraz pożądania.
Zdecydowanie ta książka nie skradła mojego serca. Miała więcej minusów niż plusów, co niestety jest przykre. Poza wątkami motocyklowymi, które były fajne, reszta wypadła słabiutko. Powtórzenia oraz niektóre zachowania były dla mnie niezrozumiałe.
Jeśli szuka ktoś mało wymagającej lektury, z którą chce spędzić wieczór, a następnie szybko o niej zapomnieć, to jest, to właśnie taka powieść. To jest oczywiście moje zdanie, wy możecie mieć inne.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Niestety chyba jednak nie przepadam za tego typu lekturami. :/
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńCzyli romantyczna historia, jakich wiele na wydawniczym rynku...
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, nie wyróżniająca się niczym.
Usuń