Vi Keeland - Seks, nie miłość - Wydawnictwo Kobiece - Recenzja
"Zastanów się nad tym: tylko seks, żadnej miłości."
Nat to kobieta, która rozwiodła się ze swoim mężem, przez co stroni od związków. Wychowuję swoją pasierbicę i planuję skupić się na swojej karierze.
Hunter to doświadczony przez życie mężczyzna. Jest niesamowicie przystojny i pewny siebie, a jego sprośne odzywki są wprost idealne, lubię takich bohaterów.
Tych dwoje poznało się na weselu swoich przyjaciół. Obaj nie szukają stałego związku, jedynie przelotnego romansu w którym główną rolę odkrywa seks. Od pierwszego spojrzenia Hunter upolował sobie Nat, a ona dobrze o tym wiedziała i jakimś cudem wylądowali razem w hotelu jednak do niczego nie doszło. Ona, żeby ostudzić jego pewność siebie podaję mu zły numer telefonu.
Po dziewięciu miesiącach spotykają się ponownie i co robi nasza urocza Nat znowu podaję mu zły numer, ale żeby było zabawniej tym razem do swojej matki i nie spodziewała się jednego, że tym razem Hunter nie odpuści.
Czy Nat parzysta na jego kuszącą propozycję? I czy to wszystko może skończyć się dobrze?
"Tak właśnie będzie musiało między nami być - będę musiała odejść, skoro on nie zrobi niczego, by zostać w moim życiu."
Od samego początku Nat i Huntera połączyła niewidzialna nić, iskra, która ciągnęła ich ku sobie. Oboje wiedzieli, że to prędzej czy później może skończyć się nie tylko na seksie, jednak pożądanie było silniejsze.
Uczucia uderzają w nas niespodziewanie, kiedy tego nie chcemy i nie mamy na to wpływu. Staramy się z tym walczyć, bo przeszłość potrafi działaś na człowieka w sposób, który go blokuje i nie potrafi wyjść poza to. Z tym właśnie boryka się Hunter.
Czy Hunter będzie umiał zawalczyć o swoje szczęście u boku tej jedynej?
"Czasami pewność siebie jest tylko maską, która ma nas chronić przed tym, by ludzie nie zobaczyli tego, jacy jesteśmy zagubieni."
Seks, nie miłość to kolejna świetna książka autorki, po której powieści sięgam w ciemno. Podczas czytania będą wami targać przeróżne emocje od radości, po łzy i podniecenie. Autorka stworzyła lekką, miłą i przyjemną historię, która momentami wzrusza. Ja nie mogłam się od niej oderwać póki nie poznałam jej zakończenia.
Polecam wam bardzo gorąco najnowszą książką Vi Keeland odpłyniecie na cały wieczór w przyjemnej lekturze! :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Tego typu książki zostawiam sobie na wakacje. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ta książka będzie idealna na taka porę :)
UsuńNie czytam tego typu książek, bo ich po prostu nie lubię - raz spróbowałam i nie zaiskrzyło. ;)
OdpowiedzUsuńNo nie każdy lubi takie książki. Na szczęście mamy różnorodność :)
UsuńJuż zacieram ręce na myśl o dorwaniu się do niej. ;)
OdpowiedzUsuńOj tak jest mega! :)
UsuńChętnie przeczytam jako przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi lekturami ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: www.owocneczytanki.blogspot.com ☺
Bardzo się cieszę :)
UsuńW wolnej chwili na pewno zajrzę :)
Pomimo pozytywnej recenzji tym razem się nie skuszę..
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Aj szkoda, ale rozumiem masz swój gust
Usuń