Kate McCarthy - Walcząc o odkupienie - Wydawnictwo NieZwykłe - Zapowiedz Patronacka

Z wielką przyjemnością przedstawiam wam książkę, którą wzięłam pod swoje skrzydła w tym roku, jest to mój trzeci patronat. Walcząc o odkupienie to pierwsza książka autorki Kate McCarthy, która zostanie wydana w Polsce, dzięki cudownemu Wydawnictwu NieZwykłe. 
Kate McCarthy dorastała w małym miasteczku poza Port Macquarie w Australii. Obecnie mieszka w Brisbane w Australii, mieście w stanie Queensland, gdzie pracuje jako księgowa. Jest szczęśliwą żoną oraz spełniającą się mamą dwójki dzieci, ma dwa psy i dom na przedmieściach oraz przyjaciół i rodzinę rozsianych po całym kraju, którzy pomagają jej zachować zdrowy rozsądek. W wolnych chwilach możemy znaleźć ją zwiniętą w łóżku we wczesnych godzinach porannych, czytając nowe książki i ponownie czytając stare ulubione oraz pisząc nowe powieści. 


Walcząc o odkupienie to piękna i wzruszająca historia 
dwójki przyjaciół, którzy cierpią przez to, że nie dają sobie
szansy na szczęście. Emocje gwarantowane, ta opowieść 
poruszy wasze serca.


Opis: 


Ryana Kendalla złamało życie. Wie, co to ból. Wie, co to przemoc i strata kogoś bliskiego. Wie, jakie to uczucie, gdy się kogoś zawodzi. Jednak nic nie może go powstrzymać przed pożądaniem jedynej kobiety, której nie może mieć – Finlay Tanner. Jej uśmiech jest słodki, a przyszłość świetlana. To dziewczyna, z którą dorastał, którą kocha i chroni przed światem, a nawet przed sobą samym.

Jako dziewiętnastolatek Ryan wstępuje do Australian Army. Po latach intensywnych szkoleń staje się żołnierzem elitarnej jednostki SASR i zostaje wysłany do Afganistanu, gdzie wraz ze swoim oddziałem podejmuje się niebezpiecznych misji. Jednak bez względu na to, jak daleko ucieknie albo jak zaciekle będzie walczył, myśl o Finlay stale będzie go prześladować.

Po sześcioletniej rozłące wystarczy zaledwie jedno spojrzenie, żeby zdał sobie sprawę, że nie może bez niej żyć. Niestety, czasem miłość nie wystarczy, by zabliźnić wszystkie rany. Czasem mężczyzn takich jak Ryan nie można już uleczyć, z kolei kobiety takie jak Finlay zasługują na znacznie więcej.



Na jeszcze większą zachętę mam dla was dwa krótkie fragmenty; 

– Sześć lat, Ryan. Czy tu w ogóle masz pojęcie, jak się czułam? Dni mijały i nic: żadnego listu czy e-maila. Nie straciłam tylko ciebie. Brata też. Obaj mnie opuściliście i musiałam się z tym pogodzić. Rozumiałam, że musieliście to zrobić, więc starałam się żyć dalej. Ułożyłam sobie życie bez ciebie. Musiałam to zrobić. – Przerwała i położyła drżącą dłoń na jego policzku. – Oddałabym ci całe swoje serce, gdybyś tylko chciał, ale teraz nie należy do ciebie. Nie jest twoje.
Ryan zamknął oczy, a w sercu poczuł dotkliwy ból spowodowany utratą tego, co nigdy nie należało do niego. Ta gorycz zaczęła go dusić. Złapał Fin za ręce i trzymał, dopóki ich nie wyszarpnęła.
– Masz rację. Powinieneś zostać w koszarach… ale nie chcę, żebyś to zrobił. A niech cię, Ryan – szepnęła poirytowana. – Nie chcę.
Nagle Ryan zbliżył się, przypierając ją do ściany. Nie miała dokąd uciec. Jedną ręką oparł o ścianę, a drugą złapał ją za biodro. Gdy schylił głowę, oddychała coraz gwałtowniej. Obojgu prawie brakowało tchu.
– Dlaczego nie mogę zmusić się do wyjazdu? – Oparł się czołem o jej czoło i zamknął oczy. – Też cierpiałem. Przez sześć lat każdego dnia walczyłem ze sobą, by o tobie zapomnieć, i przegrałem, bo każdego myślałem tylko o tobie. Byłaś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Jesteś słodka, niewinna i tak cholernie seksowna. – Przesunął rękę z jej biodra na pośladek. Przełknął ślinę, tłumiąc szloch. – Trzymałem się z daleka, żebyś mogła żyć dalej. 

Fragment drugi; 

Po krawędzi zsunęła się ciężka lina, aż rozwinęła się na całą długość. Ryan odpiął pasy, po czym wstał. Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. Powietrze wpadające do środka było gorące i gęste. Ryan poruszył ramionami, jego spojrzenie stało się zimne i skupione. Czuł, jak po plecach spływa mu pot. 
– Szybko, szybko, szybko! – wrzasnął Monty ponad hukiem śmigieł.
Na jego rozkaz, Nathan wyskoczył ze śmigłowca. Stając na krawędzi, Ryan spojrzał w dół.
Nathan trzymał się pewnie liny i z łatwością po niej zsuwał. Na dole wszędzie wzbijały się tumany kurzu, a Nathan kierował się w sam środek piekła. Wylądował na ziemi, trafiając pod ostrzał wroga.
– Chryste – wymamrotał. Otaczali go. Musiał się stamtąd wydostać.
Kierowany instynktem i latami treningów, Ryan chwycił się liny, a po chwili wyskoczył.
Nie liczyło się dla niego nic poza potrzebą wylądowania i dołączenia do towarzysza broni.
Patrząc w górę, zobaczył lecącą w stronę ich śmigłowca rakietę i zatrzymał się.
– Rakieta! – ryknął, patrząc na stojącego w drzwiach śmigłowca Monty’ego.
Śmigłowiec wzbił się w górę, szarpiąc gwałtownie liną, której Ryan wciąż się trzymał.


Recenzję możecie przeczytać tutaj --> Walcząc o odkupienie  

4 komentarze:

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger