Lilianna Garden - Prawnicy - Wydawnictwo e-bookowo - Zapowiedz Patronacka
Z wielką przyjemnością przedstawiam wam książkę, którą wzięłam pod swoje skrzydła w tym roku, jest to mój pierwszy patronat i nieostatni. PRAWNICY to debiut autorki Lilianna Garden, która od 2017 roku jest związana z Grupą Literacką Ailes. W czerwcu 2018 roku w Antologii Tematycznej pt. "MDS: Miłosne Rewolucje" Ailes&LaNoir zostały opublikowane dwa jej opowiadania pt. "Niebezpieczna miłość" oraz "Poryw namiętności". Na co dzień, siedzi po czubek swojej głowy w książkach i prowadza się na spacerach z niezastąpionym psiakiem Apsikiem. Jest zarówno jedną z uwielbianych przeze mnie dziewczyn z bloga NieGrzeczne Dziewczyny recenzją, gdzie bardzo dobrze opowiada o książkach.
„Prawników” zaczęła pisać jeszcze na studiach, właśnie prawniczych. Połknęła bakcyla na wykładach i podczas jednej z podróży pociągiem do domu, przyszedł jej do głowy pomysł na napisanie historii o prawnikach, którzy próbują pogodzić życie zawodowe z prywatnym, kiedy jedno i drugie zaczyna przenikać oraz wykraczać poza bezpieczne granice, jednocześnie pogłębiając swoją wiedzę o amerykańskim prawodawstwie.
Jest to pierwsza część dylogii, która brała udział w konkursie Sweek Stars 2017, w którym wyróżniono ją jako Finalistę w kategorii Najmocniejsza historia.
Opis książki;
Kiedy Matthew Barden przyjmuje sprawę znanego biznesmena, oskarżonego o malwersację i morderstwo, nie przeczuwa, że to dopiero początek lawiny zdarzeń, które mogą doprowadzić do jego upadku. Bezwzględny i bezkompromisowy adwokat, nie ma litości dla swoich przeciwników, rozprawiając się z nimi bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Wszystko się zmienia, gdy w jego uporządkowane życie wkracza energiczna Cordelia Weston. Od pierwszej chwili wie, że z tą kobietą będą same kłopoty.
Czy dwoje poranionych ludzi będzie w stanie znów zaufać i dać się porwać miłości, gdy ich świat zaczyna rozpadać się niczym domek z kart?
Na zachętę mam dla was krótki fragment;
Dawno nie obudził się tak wypoczęty. Gdy zobaczył zszokowane i nic nie rozumiejące spojrzenie Cordelii, już chciał jej wytłumaczyć tę dwuznaczną sytuację, kiedy zadzwonił jego telefon. Szybko zerknął na ekran, jednak nie rozpoznał numeru. Okazało się, że dzwonił sekretarz sędzi prowadzącej sprawę Ghazala. Kolejny świadek nie żyje. Problem jednak polegał na tym, że był to tym razem świadek oskarżenia. Matthew już myślał, że wie na czym stoi, a teraz to? Ewidentnie coś tu nie grało i miał się zamiar dowiedzieć, do cholery, co takiego.
Odkąd wsiedli do samochodu, każde z nich milczało. Matthew pogrążył się w myślach o sprawie i informacjach, jakie miała do przekazania sędzia. Co do Cordelli, zupełnie nie wiedział, o czym mogła tak intensywnie główkować. Bo, że krążyły po jej głowie tony myśli, mógł się domyślić, chociażby po jej zmarszczonym czole i zmrużonych oczach, jakby usiłowała sobie coś przypomnieć. Nie miał też ochoty,
właśnie teraz wyjaśniać jej, że pojawił się w mieszkaniu na prośbę przerażonego jej telefonem Andrew. Jak miał też wytłumaczyć, dlaczego nie posłał kogoś innego, tylko zjawił się osobiście? Oczywiście, mógł to wszystko logicznie wyłuszczyć, jednak jej domysły wydawały mu się nawet urocze.
– To dziecinne – mruknął pod nosem.
– Słucham?
– Mówię, że oboje zachowujemy się dziecinnie – powtórzył z westchnieniem.
– Ja nie widzę nic dziecinnego w tym, że zamiast mojej randki, w łóżku znajduję szefa – mruknęła rozeźlona.
A więc, była jednak wściekła – skonstatował z rozbawieniem Matthew. Nie znosił wściekłych kobiet o poranku, a jednak Cordelia nie wywoływała w nim tych negatywnych odczuć. Postanowił nie dręczyć jej dłużej.
– Zadzwonił do mnie wczoraj twój brat. Ponoć z nim rozmawiałaś i wydałaś mu się jakaś dziwna, przestraszona. Z uwagi na to, że nie było możliwości, by przyjechał do ciebie osobiście, poprosił mnie o pomoc – zaczął wyjaśniać. Widząc niedowierzanie w jej oczach dodał: – Nie wiem, dlaczego akurat mnie o to poprosił. Jego zapytaj.
– Dobrze – powiedziała ostrożnie, z namysłem. – Wyjaśnił mi pan i właściwie nie przypominam sobie, żebyśmy przeszli na „ty”, tak na marginesie, jak się pan u mnie znalazł. Nie wiem nadal, dlaczego wylądował pan w moim łóżku.
– Chyba po wspólnie spędzonej nocy, jesteśmy na wystarczająco
zażyłym stopniu znajomości, by odnosić się do siebie po imieniu, Cordelio – odparł jej żartobliwie Matthew, świetnie się bawiąc przy tej rozmowie.
Zanurz się w świecie przepełnionym tajemnicami, chęcią zemsty i namiętnością, która pochłonie Cię bez reszty.
Recenzję możecie przeczytać tutaj--> Prawnicy
Po przeczytaniu fragmentu mam o wiele większą chęć na całość niż przed.
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że wybrałam trafny fragment.
UsuńPozdrawiam Serdecznie :)
Ciekawe, bo na bank autorka wplotła dużo smaczków ze swojego prawniczego życia.
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie :)
UsuńPozdrawiam Serdecznie :)
Czekam!
OdpowiedzUsuńJa też kochana ;)
UsuńPozdrawiam Ciepło :*
Totalnie nie moje klimaty, więc raczej tytuł u mnie nie zagości :)
OdpowiedzUsuńOj ciężko trafić w twój gust ;p
UsuńPozdrawiam Serdecznie :)
Nie słyszałam o tej książce w ogóle ;) zapisuje na listę do kupienia ;)
OdpowiedzUsuńO super, że w końcu u mnie na nią trafiłaś :) Mam nadzieję, że ci się spodoba :)
UsuńPozdrawiam Serdecznie :)
Brzmi całkiem ciekawie, ale to jednak nie mój gatunek :)
OdpowiedzUsuńRozumiem 😊
Usuń