Agnieszka Lingas-Łoniewska - Tajfun - Wydawnictwo JakBook - Recenzja
„(...) jak ktoś jest dla kogoś ważny, to druga osoba chce poznać nie tylko jego dobre i szczęśliwe chwile, ale i wszystkie potwory upchane głęboko w szafie”.
Tomek Pietras zwany Tajfun to mężczyzna, który w swoim życiu stracił bardzo bliską osobę i nie do końca umie sobie z tym poradzić. Demony przeszłości ciągle do niego wracają niczym bumerang. Od tamtej pamiętnej chwili nie boi się ryzykować, znalazł sobie zajęcie, które jest dla niego odskocznią.
Za dnia skupia się na prowadzeniu swojego warsztatu samochodowego, natomiast w nocy staję się bestią na drodze, biorąc udział w nielegalnych wyścigach. Kiedy wsiada za kółko, zapomina o wszystkich problemach, liczy się tylko adrenalina i prędkość, która wciska w fotel.
Pewnego wieczoru zamykając swój warsztat, widzi, że ktoś skrada się do hurtowni jego sąsiada, postanawia więc szybko zareagować. Jak się potem okazuję, jest to drobniutka dziewczyna, która szuka schronienia, żeby móc się spokojnie przespać.
Mija parę dni, a znowu spotyka na swojej drodze dziewczynę z fioletowymi włosami, która zapadła mu w pamięci. Niewiele myśląc, postanawia jej pomóc i proponuje jeden z pokoi w swoim mieszkaniu.
„To było takie inne, cudowne, a jednocześnie nowe. Oboje właśnie tego potrzebowaliśmy. Potrzebowaliśmy siebie”.
Patrycja Kownacka to niezwykła dziewczyna o fioletowych włosach, która nie miała łatwego życia, po śmierci rodziców została sama z bratem i ledwo wiązali koniec z końcem, a fakt, że jej brat ciągle pakował się w kłopoty, wcale im nie pomagał.
Postanowili więc przeprowadzić się do Wrocławia i zacząć nowe życie właśnie w tym mieście. Jednak nie jest łatwo, kiedy ona stara się uczciwie zarobić, brat ciągle szuka problemów, dziewczyna ma powoli tego dość.
Gdy pewne sytuacje doprowadzają ją do tego, że nie ma dachu nad głową, wtedy na jej drodze staje Tajfun i ku jej zaskoczeniu oferuje pomoc, którą ona bardzo ochoczo przyjmuję. Z każdym dniem zbliżają się do siebie, oboje mają swoje demony, które nawzajem mogą ukajać, ale nad nimi niesyty zaczynają zbierać się czarne chmury, które ściągnął na nich jej brat.
Żeby uratować ukochaną, Tajfun będzie musiał wziąć udział w bardzo ryzykownej grze z Hot Fire. Czy uda mu się ich przechytrzyć? Kto wygra ten wyścig o życie?
„To nie tak, że jak ludzie się śmieją, są zabawni, rozbawiają innych, to ich dusza nie krzyczy. Często właśnie jest odwrotnie. (...) Każdy kolejny dzień to walka. Ze światem, ze sobą, z ludźmi, z codziennością. Wstanie z łóżka staje się wyzwaniem”.
Tajfun to pierwszy tom trylogii Hot Fire, pokazujący historię mężczyzny, który po stracie mu bliskiej osoby znajduję ukojenie w nielegalnych wyścigach samochodowych. Kiedy prowadzi z zawrotną prędkością nie myśli o niczym, tylko kolejnym zakręcie i dociskaniu gazu do dechy. Na swojej drodze staje mu równie zraniona i pogubiona dziewczyna jak on sam, wyciąga do niej pomocną rękę. Razem będą musieli zmagać się z przeciwnościami losu, a on nie będzie wcale dla nich taki łaskawy.
Autorka w swojej powieści pokazuje nam, jak przerażającym uczuciem jest odrzucenie, mimo tego, że wokół jest masa ludzi, to nikt nie zauważa wołania o pomoc. Człowiek popada czasami w depresję, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Często udajemy, że wszystko jest w porządku, ale tak naprawdę w głębi duszy cierpimy, obwiniając się, katując, jacy to nie jesteśmy, bo ktoś, coś powiedział, albo zrobiło się coś, z czym sobie nie poradziliśmy i siedzi to głęboko w nas. Warto się podzielić z tym osobą, do której poczujemy zaufanie, zawsze znajdzie się w naszym życiu bratnia dusza, wiem coś o tym, bo mam taką osobę, która nie pozwala mi się poddać. Wrzucić z siebie negatywne emocje, jest dobrze.
Książka pełna adrenaliny, niebezpieczeństwa, szybkich samochodów, wyścigów, bolesnej przeszłości, trudnych relacji, utraty bliskich, cierpienia, problemów, podejmowaniu ryzyka, troski, pomocy, przyjaźni oraz rodzącej się miłości.
Czytało mi się naprawdę dobrze, aż szkoda, że ta powieść tak szybko się skończyła, bo chciałoby się zdecydowanie więcej. Kocham wyścigi i bardzo mi się podobało, jak autorka oddała ich charakter, jestem zadowolona z tego aspektu, a mam co do tego zawsze duże wymagania, więc mega plus za to. Teraz pozostaje mi tylko czekać z niecierpliwością na kolejny tom. Super jest to motto trójki przyjaciół NA SPOKOJNIE, ALE SPRYTNIE.
Polecam wam sięgnąć po tę książkę o poranionych duszach, które zmagały się ze swoimi demonami przeszłości i odnalazły siebie, zabierając nas do świata, w którym liczą się tylko spryt i szybkość. Gwarantuję wam niezapomnianą jazdę bez trzymanki, przy której wasze serca przyśpieszą, a tętno wzrośnie.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
W sumie dawno nie czytałam żadnej książki autorki.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, to trzeba to zmienić :)
UsuńObyczajowa historia to dobre oderwanie od własnych problemów. Dobrego czytania.
OdpowiedzUsuńTo fakt. Dziękuję i wzajemnie :)
Usuń