Tia Williams - Siedem dni w czerwcu - Wydawnictwo Muza - Recenzja
„Kochał ją. Przez siedem dni w czerwcu, milion lat temu”.
Eva i Shane, dwoje nastolatków z ogromnymi problemami. Ona chorująca na nieuleczalną chorobę i do tego przez wybory matki, co do kolejnych facetów musiała zmieniać miejsca zamieszkania. On osamotniony i uzależniony od alkoholu. Spotykają się w najgorszym momencie życia i spędzają, że sobą siedem wyjątkowych dni w czerwcu, po których ona trafia do szpitala, a on znika.
Mija piętnaście lat od ich rozłogi, bez kontaktu. Dziewczyna wyszła za mąż i zdążyła się, już rozwiedź, została samotną matką wychowującą dwunastolatkę. Nie jest łatwo, ale stara się jak może i nie poddaje się, dzielnie walczy każdego dnia.
Zawodowo pisze książki, a stworzona przez nią seria fantasy z wątkami erotycznymi przyniosła jej sukces i status uznanej pisarki, o jakim nawet nie marzyła. Poprzeczkę zawiesiła sobie bardzo wysoko i wie, że ciężko będzie przebić swój wyczyn.
Pewnego dnia podczas jednego z paneli autorskich dostrzega Shane'a, dawnego ukochanego sprzed lat, jest zaskoczona jego widokiem, a fakt, że zna każdy tom jej serii na pamięć, jeszcze bardziej ją zaskakuję i jednocześnie sprawia zakłopotanie, bo nie wie, co ma teraz zrobić.
„To, że Ci na czymś zależy nie znaczy, że jesteś miękki. To znaczy, że żyjesz”.
Życie Shane'a zmieniło się po ciężkich doświadczeniach i małym epizodzie więziennym oraz kuracji odwykowej. Chce zmienić swoje życie na lepsze, chce pokazać, że można odbić się od dna i żyć normalnie. Dlatego podjął się pracy z dziećmi z problemami, próbując zrobić wszystko, by nie popełnili tych samych błędów, co on za młodu.
Jest także znanym pisarzem powieści obyczajowych, ale rzadko pojawia się na literackich spotkaniach. Raczej wypowiada się krótko i nie jest zbyt rozmowny, woli trzymać się na uboczu.
Pewnego dnia postanawia pójść na spotkanie tylko dlatego, że ma na nim być jego ukochana sprzed lat, którą chciałby odzyskać.
Wspomnienia o cudownym tygodniu sprzed lat odżywają z ogromną siłą, jednak Eva się waha. Czy warto jeszcze raz dać szansę tej miłości?
„Bez względu na to, jak ryzykowna jest wędrówka bratnich dusz, nigdy się ona nie kończy. Kto by nie chciał, żeby na przekór odległości, czasu i klątw, jego związek trwał wiecznie?”.
Siedem dni w czerwcu to powieść pokazująca historię dwojga ludzi, którzy jako nastolatkowie spotkali się w najgorszym momencie swojego życia i spędzili ze sobą cudowny tydzień, a potem ich drogi się rozeszły. Jednak po latach spotykają się ponownie, mają za sobą ogromny bagaż doświadczeń oraz tlący się żar w sercach, który mimo rozłąki nie wypalił się do końca.
Autorka pokazuje w tej powieści, że nastolatkowie pozostawieni sami sobie bez wsparcia rodziców mogą popaść w różne nałogi, które mogą skończyć się tragicznie i odbijają się na dorosłym życiu. Tylko nieliczni wyjdą na prostą i pokonają wszystkie swoje demony. Ukazany mamy także tutaj problem rasizmu oraz dyskwalifikowania czarnoskórych. Ludzie, co prawda już coraz więcej mają tolerancji, ale nadal jest większość, co używa głupich przezwisk.
Książka pełna tęsknoty, bólu, niełatwego dzieciństwa, szukaniu swojej właściwej drogi życiowej, poradzenia sobie z nawykami takimi jak alkoholizm, braku akceptacji oraz znajdziemy także namiastkę miłości i pożądania.
Muszę wam przyznać, że nie zaliczę tej książki do jednej ze swoich ulubionych, mimo że ma w sobie różne przesłania, co jest zdecydowanie na plus, ale ja już tak mam, że z każdej historii próbuje wyszukać, coś wartościowego. Ta pozycja zdecydowanie do mnie nie przemawia, jakoś tak ciężko mi się ją czytało i nie mogłam wczuć się w bohaterów, a bez tego to nie jest już to, brak tej magii i przywiązania.
Jeśli czujecie się, chociaż troszkę zaciekawieni, to sięgnijcie, może akurat wam się spodoba, każdy z nas ma inne gusta i spostrzeżenia. Zawsze wychodzę z tego założenia, że trzeba przekonać się samemu, co do danej powieści.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Myślę, że jest to jedna z książek, która może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńTo musisz w takim razie przeczytać ;)
UsuńBardzo podoba mi się okładka, uwielbiam takie szaty graficzne!
OdpowiedzUsuńSuper, taka inna trochę ;)
Usuń