Abbie Greaves - Ciche dni - Wydawnictwo Muza - Recenzja
„Profesorze, w pełni rozumiem, jak bardzo to dla pana trudne, ale proszę mi wierzyć, że robimy dla pańskiej żony wszystko, co w naszej mocy. Tymczasem mogę zaproponować rozmaite możliwości. Nasz zespół wsparcia psychologicznego dla rodzin... ”
Frank Hobbs jest tytułowanym profesorem i mężem Maggie, a wolny czas spędza przed komputerem. Gdy słyszały pisk alarmu pożarowego schodzi do kuchni, aby zająć się problemem i wtedy zauważa na podłodze leżąca żonę i puste opakowanie po tabletkach.
Dzwoni więc na pogotowie po pomoc a na pytania personelu medycznego mówi, że nic nie wie, bo nie rozmawiali ze sobą od dłuższego czasu.
Po rozmowie z lekarzem zajmującym się jego zoną nie ma powodów do zadowolenia, gdyż rokowania są złe. Frank bardzo chce zobaczyć żonę a doktor Singh nie ma nic przeciwko temu. Pielęgniarka, Daisy mówi, że znajomy głos czasami bardziej pomaga nic niż te wszystkie urządzenia. Mówi, że chory go usłyszy. Namawia go, aby zwracał się do żony ze wszystkim, nawet z tym co go dręczy i z czego chciałby się zwierzyć.
Ogarnia go panika, bo ma tyle jej do powiedzenia a Diasy prosi go, żeby nie zmarnował tego czasu, który im pozostał.
„Dziedziczymy określone geny, choć są wśród nich takie, których wędrówkę trudniej jest prześledzić. Ale człowieka można również nauczyć określonych zachowań. No i cóż, istnieje jeszcze ślepy traf.”
Podczas siedzenia przy łóżku żony Frank wspomina jej, jak się poznali, pierwsze randki, pocałunki, jakie ma marzenia i o dzieciach, których bardzo pragnęła i były jej obsesją.
Pierwsza ciąża skończyła się tragedią, dla niej to było ciężkie załamanie pod każdym względem a dla niego ogromnym strachem o żonę. Ponowne zajście w ciążę okazuję się bardzo trudne i Maggie zaczyna myśleć o adopcji, czego nie mówi mężowi.
Maggie żyła w ciągłym stresie, bo chęć posiadania dziecka, była dla niej tak silna, że nie liczyło się nic innego. Dla niej dziecko, to było coś co wypełniłoby całe jej życie.
Kiedy po piętnastu latach udręki i starań udało się jej zajść po raz drugi w ciążę, to była bardzo szczęśliwa, a Frank pałał wielką ekscytacją. Po dziewięciu miesiącach rodzi im się córka Eleanor a jego zalewa uczucie ogromnej ulgi, że obie są bezpieczne. Z radością oboje patrzyli jak dorastała i smucili się jak będąc nastolatką zaczynała się od nich oddalać.
„Przed chwilą wysiadłem z autobusu było ciemno, ale nie miałem wątpliwości. Stałem na przystanku, ona znajdowała się na końcu ulicy, sprawiała wrażenie zagubionej jak zawsze, gdy coś wytrąciło ją z równowagi...”
Ciche dni to powieść napisana w innym stylu niż większość książek, wymaga od czytelnika pełnego skupienia i skłania do rozmyślenia nad pewnymi sprawami. Autorka w powieści pokazuje jak ciężko jest pogodzić się z utratą dziecka oraz ponowną próbą zajścia w ciążę i w jaką traumę można przez to popaść.
Historia Maggie i Franka jest pełna determinacji, nadziei, ale też smutku i walki o bycie szczęśliwym. Przede wszystkim możemy z niej wynieść to jak ważna jest komunikacja w związku i szczerość. Nie można dusić w sobie wszystkich tych złych emocji, lepiej podzielić się z tym z kimś bliskim, żebyście mogli przejść przez to razem, bo każde negatywne emocje jedynie się mogą nawarstwiać powodując, że stajemy się coraz bardziej wycofani, zamknięci w swoim własnym ja. A potem to już sypie się wszystko jak domino..
Myślę, że ta książka może przypaść do gustu bardziej dojrzałym czytelnikom, którzy ją zrozumieją. Polecam wam gorąco.
Czytałam tę książkę i uważam, że jest to piękna, bardzo intymna historia. Wszystko, co przeczytała w tej książce, bardzo mocno mnie poruszyło
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi.
Zdecydowanie ta książka porusza.
UsuńNa pewno zajrzę :)
Ja niezbyt przepadam za taką tematyką. Znam jednak kilka osób, którym mogłaby się spodobać.
OdpowiedzUsuńNo nie raz nie każda książka jest dla nas, ale fajnie że komuś możesz polecić.
UsuńBardzo chętnie poznam twórczość autorki zaczynając lekturę od tej właśnie powieści. Zapisuję tytuł. Postaram się ją poznać jeszcze tej jesieni. :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńKiedyś przeczytam, bo czuję się bardzo zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
Usuń