Vi Keeland - Penelope Ward - Romans Po Brytyjsku - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja
lipca 19, 2019
6
Lipiec 2019
,
Penelope Ward
,
recenzja
,
Romans Po Brytyjsku
,
Vi Keeland
,
Wydawnictwo Editio Red

„- Prawdą jest, że największym ryzykiem jest unikanie ryzyka. Ale ryzyko polega na tym, że masz szansę coś zyskać lub stracić. Jeśli wiesz z całą pewnością, że stracisz, to nie masz do czynienia z ryzykiem. To jak skok z samolotu bez spadochronu z nadzieją, że i tak bezpiecznie wylądujesz”.
Ona samotna wdowa z uroczym ośmioletnim synkiem. Całe swoje plany, jakie miała, podporządkowała mu. Pracowała jako pielęgniarka w szpitalu.
On młody wyluzowany mężczyzna, przed którym świat stoi otworem. Jest dobrze prosperującym lekarzem. Nigdy nie miał zamiaru wiązać się z kimś na dłużej, a już w szczególności nie chciał mieć dzieci.
Jednak, kiedy poznają się bliżej, to zaczyna się w nim coś zmieniać. Pragnie tego, czego nigdy, nawet nie pomyślał, czy mógłby chcieć — rodziny.
Czy uda im się pokonać wszystkie leki i obawy?
Czy dadzą sobie szansę na szczęście?
„Nie było wątpliwości co do tego, że pragnąłem Bridget Valentine. Nie powinienem jej pragnąć. Oboje nie powinniśmy się pragnąć. Ale ta kobieta była jak narkotyk”.
Ich pierwsze spotkanie odbyło się w bardzo nietypowy i humorystyczny sposób, kiedy to Bridget trafia do szpitala za sprawą usunięcia z jej pośladka haczyka wędkarskiego. Od pierwszego wejrzenia coś między nimi zaiskrzyło. Myśleli, że więcej się już nie zobaczą, ale los postawił ich postawić ponownie na swoje drodze.
„Całe życie miałem kompleksy dotyczące związków, a spotkanie z tobą to zmieniło. Sprawiłaś, że jestem lepszy i czuję się pewniej, a nie na odwrót. Miłość czyni cię silniejszym, a nie słabszym”.
Romans Po Brytyjsku to historia, która rozwaliła mnie od pierwszej strony. Niesamowite poczucie humoru bohaterów i unoszące się nad nimi pożądanie, które wzrastało z każdą przeczytaną stroną. Jak w każdej książce tak i w tej bohaterowie będą musieli podejmować ważne decyzję, bo to nie chodzi już tylko o nich, bo kiedy jest dziecko, trzeba patrzeć również na jego dobro.
VI Keeland i Penelope Ward stworzyły kolejną świetną książkę, którą pochłania się na raz, bo nie można się oderwać. Lekkość, z jaką piszą, jest niesamowita i to, że za każdym razem potrafią mnie czymś zaskoczyć, jest cudowne. Tego oczekuje się właśnie od dobrej książki.
Ja polecam wam bardzo gorąco wszystkie powieści tych autorek.
Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu
To jedna z tych książek tego duetu, która naprawdę mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ooo to bardzo się cieszę :) jest naprawdę fajna ;)
UsuńNie przepadam za romansami, szczególnie nie lubię tego typu oprawy. Ale skoro nie brakuje w niej humoru...Może w wolnej chwili tak niezobowiązująco przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo gorąco idealna jest na letni czas na odprężenie się ;)
UsuńOkładka, blah, jak wszystkie ostatnio, jeśli chodzi o erotyki. Duet jednak znam i wiem, że można spodziewać się czegoś przyjemnego, dla relaksu, więc pewnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci szczerze, że też bym dała inną okładkę tej książce. Natomiast środek jest piękny :)
Usuń