Ludka Skrzydlewska - Opiekunka - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja
„Zabawne, jak czasami działają rany na naszych duszach: wydaje się nam, że już się zagoiły, a potem wystarcza jedno słowo, by na nowo je otworzyć”.
Reese Anderson, dwudziestodwuletnia studentka psychologii, która od roku pracuje jako opiekunka siedmioletniej Josie. Opieka nad nią przynosi jej wiele przyjemności i pozwala odsunąć myśli od traumatycznych wydarzeń z przeszłości.
Pewnego wieczoru Reese spędza czas z przyjaciółką, jednak ten czas nie trwa długo, bo dostaje telefon od szefowej z prośbą, aby przyjechała i pomogła przy dziecku. Nie zastanawiając się nawet, pędzi do rezydencji Państwa Spencerów, ale to co zastaje na miejscu przeraża ją do szpiku kości, kiedy w mieszkaniu znajduje ciała swoich pracodawców i przestraszoną dziewczynkę, która była świadkiem zabójstwa swojej mamy i ojczyma. Dziewczyna chcąc chronić siedmiolatkę postanawia ukryć ten fakt przed policją i opinią publiczną.
Młoda opiekunka zrobi wszystko, aby Josephine czuła się bezpiecznie i żeby poradziła sobie z traumą chociaż w jakimś najmniejszym stopniu. Dziewczynkę czeka wiele zmian, ale przez wszystkie te dramatyczne wydarzenia zamyka się w sobie, jedynie Reese jest w stanie do niej dotrzeć, między tymi kobietkami nawiązała się silna więź, której nie jest w stanie nikt zniszczyć.
„Chcę, żeby mnie pokochała, pozwoliła mi stać się dzięki niej lepszym człowiekiem”.
Owen Maxwell jest trzydziestopięcioletnim milionerem, który posiada sieć hoteli. Lubi kobiety, ale na dłuższe związki zdecydowanie się nie nadaje, ma miano wiecznego kawalera. Podchodzi do tego tak, że jedna namiętna noc starczy, aby zaspokoić żądze.
Pewnego dnia dostaje wiadomość, która zmieni jego życie na zawsze. Przylatuje do Los Angeles w ramach przejęcia opieki nad swoją córką, która straciła swoją ukochaną mamę. Mężczyzna całkowicie odciął się od swojej córki nie mając z nią kontaktu przez pięć lat i nawet nie próbował się z nią skontaktować. Totalnie zapomniał, że istnieje.
Nie spodziewał się też, że łącznie z opieką nad córką, dostanie młodą opiekunkę, która jak lwica będzie walczyła o dziewczynkę.
Reese choć jest do mężczyzny nastawiona dość sceptycznie, to pomaga mu w odbudowie relacji z córką. Nie będzie, to łatwe zadanie, bo Owen nie czuję się być gotowy do tej roli, a mała Josie wcale mu tego nie ułatwi, będzie bardzo ciężko mu zdobyć jej zaufanie.
Owen z ogromnym dystansem traktuje Josie i Reese, ale za wszelką cenę chce im zapewnić bezpieczeństwo. A z każdym wspólnie spędzonym dniem w opiekunce, dostrzega kobietę o którą pierwszy raz w życiu chce zawalczyć.
„Każde z nas nosi jakieś blizny, których może nie widać na pierwszy rzut oka, ale które są głęboko w nas, schowane przed wścibskim wzrokiem postronnych”.
Opiekunka to genialne połączenie romansu z różnicą wieku, kryminałem a nawet i sensacją. Cudowna, wzruszająca, trzymająca w napięciu od samego początku po sam koniec, nie można się od niej oderwać. Pełna namiętności, pożądania, uczuć, skrywanych tajemnic, intryg, szybkiej akcji, świetnych bohaterów, a co najważniejsze chwyta za serduszko, zapisując się w nim na dłużej.
Autorka stworzyła powieść, która pokazuje nam, że los potrafi być przewrotny i może nas zaskoczyć w każdym możliwym momencie naszego życia, kiedy się najmniej tego spodziewamy. Komplikując je do tego stopnia, że będziemy musieli stawić czoła temu, przed czym tak usilnie uciekaliśmy.
Powieść ta przede wszystkim opowiada o tragedii jaką spotkała siedmioletnie dziecko i to jak jej życie potem musiało się zmienić. Nie jeden dorosły, by sobie nie poradził z utratą najbliższej osoby, tym strachem i bólem, a ta dziewczyna dzielnie dawała sobie radę, bo miała obok siebie bliską sercu opiekunkę. Więź jaka się utworzyła pomiędzy Josie a swoją opiekunką jest przepiękna i wzruszająca. Podziwiam tę dziewczynkę, bo jest naprawdę mądrym dzieckiem, zakochacie się w niej od początku.
Relacja Owena i Reese na początku nie należała do łatwych, bo mężczyzna jej nie ufał, a ona sama podchodziła do niego z dużą rezerwą. Oboje skrywają w sobie bolesną przeszłość i walczą ze swoimi demonami, ale i z każdym kolejnym dniem. Dzieli ich bardzo dużo, przez sposób patrzenia na pewne sprawy po różnicie wieku, która wynosi trzynaście lat. Jednak tutaj jesteśmy światkami, tego że jeśli w grę wchodzą prawdziwe uczucia, to różnica wieku nie ma żadnego znaczenia, przecież to tylko liczby.
Od pierwszego wejrzenia zauroczyłam się samą okładką, która jest taka delikatna, ale to, co zawiera wnętrze, to brakuje słów, takie do było dobre. Historia Reese, Owena i przede wszystkim małej Josie, skradła moje serduszko.
Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę przepiękną powieść, która pokazuje, że zdobycie zaufania wcale nie jest takie łatwe i trzeba się bardzo o nie postarać.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Na pewno zdobycie zaufania nie jest łatwe. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę bardzo piękna.
UsuńBrzmi interesująco, chętnie przeczytam jeśli tylko nadarzy się okazja.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :)
UsuńZ tymi ranami duszy i serca faktycznie czasami bywa różnie, na szczęście, prawdziwa miłość potrafi je całkowicie uleczyć. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, trafić na taką miłość to prawdziwe szczęście.
Usuń