Ewelina Nawara - Małgorzata Falkowska - Święta w Port Moody - Wydawnictwo Muza - Recenzja
„-Każdy opowiada historie, tak jak potrafi najlepiej. - Helen, mówiąc to, odwróciła się w moją stronę i zatrzymała na moment. - Carol je maluje, ja opowiadam, a ty opisujesz, Abi. Każdy robi to niby inaczej, a jednak jest to wciąż tak samo wyjątkowe i piękne”.
Abigail Sharpe jest kobietą przed trzydziestką, która przestała wierzyć w magię świąt. Wymagająca, stanowcza i samotna w wielkim mieście, skupia się na pracy nie nawiązując żadnych przyjaźni. Pracuje jako dziennikarka pełniąca funkcję redaktora naczelnego w magazynie "People's Voice" i właśnie ma szansę na awans. Musi napisać artykuł o magicznym czasie świąt, i tu pojawia się zgrzyt, bo nienawidzi tego okresu.
Pewnego dnia dostaje wiadomość od rodziców, że musi się zająć swoim bardzo chorym dziadkiem, co oznacza powrót do jej rodzinnego miasteczka, z którego uciekła dziesięć lat temu zostawiając tam wszystko, a raczej kogoś kogo bardzo kochała.
Tuż po przyjeździe do miasta Abi spotyka swoją dawną miłość, bardzo się obawiała tego spotkania, bo bolesne rozstanie przed laty wraca z zawrotną prędkością. Dziewczyna próbuje odgrodzić się murem i nie zbliżać się do Logana, ale uczucia do niego, są silniejsze.
„Wciąż było mi go mało, wciąż chciałam więcej i wciąż chłonęłam tyle, ile tylko mi z siebie dawał”.
Logan Grey jest ciepłym, dobrym, ambitnym, uczynnym mężczyzną, który zawsze pomoże, każdemu kto go poprosi o pomoc. Od zawsze mieszka w Port Moody i pracuje w barze ciotki, ale jego marzeniem jest zostanie profesjonalnym aktorem. Ujrzawszy ogłoszenie, jedzie na casting i dostaje rolę w przedstawieniu świątecznym "Zakochany elf", co jest małym kroczkiem, do spełnienia marzenia.
Kiedy dowiaduje się, że do miasteczka przyjeżdża Abi, jego dawna miłość, która bardzo go zraniła, to liczy na to, że jej nie spotka. Los jednak stawia ich sobie na drodze, a uczucia zaczynają się rodzić ponownie.
Przed nimi jest wiele spraw do wyjaśnienia i niedomówień... Ale czy dadzą sobie szansę na ich wyjaśnienie?
„Nikt nie wie, co przyniesie kolejny dzień. Liczyło się tylko tu i teraz. Ważne, by łapać każdą szczęśliwą chwilę, cieszyć się wschodem słońca i świętować jego zachód, trzymając w ramionach ukochaną osobę”.
Święta w Port Moody to piękna historia dwojga ludzi którzy przed laty rozstali się w bardzo bolesny sposób, obwiniając się nawzajem i nie wyjaśniając tego między sobą. On został w miasteczku, a ona z ogromem żalem wyjechała do wielkiego miasta. Oboje z zranionymi sercami, próbowali iść dalej i o sobie zapomnieć, ale los sprawia, że ponownie się spotykają w urokliwym miasteczku, gdzie wszystko się zaczęło.
Autorki zabrały nas w magiczny, świąteczny klimat Port Moody. To jak opisały miasteczko, scenerię i ich mieszkańców, było cudowne, to sprawiło, że czuło się tę magię.
Opowieść naszych bohaterów pokazuje nam, że nieporozumienie potrafi wszystko zniszczyć, nawet uczucie, które wydaje się być silne, ale brak szczerej rozmowy i zrozumienia powoduje, że stajemy się dla siebie obcy i oddalamy się od siebie. Jednak czasami los daje nam szansę, na naprawienie wszystkiego i trzeba walczyć o prawdziwą miłość, która zdarza się naprawdę rzadko.
Książka o więzach rodzinnych, trudnych wyborach, tęsknocie, rozczarowaniach, nieporozumieniach, wzlotach i upadkach, namiętności, pożądania, ale i walki o miłość i sile wybaczenia innym jak i sobie. Nie zabraknie także troski o bliską osobą, która zmaga się z chorobą.
Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę powieść, która rozgrzeje was w zimowe wieczory.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Taka rozgrzewka w zimny wieczór przyda sie nie jednej czytelniczce:)))
OdpowiedzUsuńOj to prawda :)
Usuń