Katarzyna Michalak - Była sobie radość - Wydawnictwo Znak - Recenzja

Katarzyna Michalak - Była sobie radość - Wydawnictwo Znak - Recenzja

„Świt przyjdzie jak zawsze - nie dlatego, że ktoś sobie tak zażyczył, tylko dlatego, że świat trwa i trzyma się własnych reguł, czy tego chcesz, czy nie”.

W mieszkaniu zwanym Bombonierką dwoje kochających się ludzi snuło swoje marzenie o własnym domu i powoli, na niego zbierali. W wigilijny wieczór ukochany przynosi małego gościa - małą suczkę rasy welsh corgi, którą nazwali Bajka. Jej pojawienie się wypełnia codzienność ciepłem, śmiechem i radością, jakiej wcześniej nie znali. 

Jednak los bywa przewrotny i pewnej zimy Bajka znika, a wraz z nią znika spokój i poczucie bezpieczeństwa. Dla jej opiekunów zaczyna się bolesna droga pełna niepokoju, kłamstw, tęsknoty i nadziei, która mimo wszystko nie gaśnie. Każdy z nich ma przed sobą inną ścieżkę do pokonania, zaczęli razem, ale każdy musi iść własną stronę. On zrobi wszystko, żeby uzbierać potrzebną kwotę na leczenie, a ona zrobi wszystko, żeby spłacić nie swój dług oraz odnaleźć pieska. 

Tymczasem suczka wędruje własnymi ścieżkami, trafiając do ludzi, którzy potrzebują odrobiny ciepła i miłości. Każde spotkanie pozostawia ślad w postaci radości i ofiarowanego cudu, bo raz podarowane dobro potrafi żyć dalej, nawet kiedy jest ciężko, a serce pęka z tęsknoty. 

„Pomyślała o Bajce, dla której ten świat jest prosty: jest ktoś, kogo się kocha, i jest droga, która prowadzi do tego kogoś. Reszta to przeszkody. A przeszkody pokonuje się łapami. Jedną za drugą”.

Była sobie radość to powieść pokazująca historię Suczki corgi zwaną Bajka, która wędruję przez świat, odwiedzając kolejnych ludzi potrzebujących pomocy. Staje się ona symbolem dobra, które nigdy nie ginie, tylko przechodzi z rąk do rąk, z serca do serca. Uczy radości z drobiazgów, obecności, wspólnego tu i teraz, a kiedy znika, zostawia po sobie pustkę, której nie da opisać się słowami. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, jak krucha jest codzienność i jak łatwo można ją utracić, a prawdziwe szczęście często przychodzi niepostrzeżenie w najprostszej postaci, jako obecność, miłość i codzienna bliskość. Uczy, że radość nie oznacza braku bólu, lecz zdolność do trwania mimo straty. Bo miłość nawet ta utracona nie znika. Zostaje w nas i zmienia nas na zawsze. 

Książka pełna straty, tęsknoty, nadziei, miłości, małych radości, trudnych decyzji, relacji rodzinnych oraz walki z przeciwnościami losu.

Muszę z przykrością stwierdzić, że wnętrze nie do końca mnie przekonało. Nie mogłam się nią wczuć, spodziewałam się świątecznej magii i radości, a dostałam zlepek kilku historii rozciągniętych na cały rok. Czasami musiałam się zastanowić, w jakim czasie obecnie się znajduję. Samo zakończenie też do końca nie satysfakcjonuje, ponieważ wątek głównej bohaterki nie został wyjaśniony. Sam pomysł na historię miał potencjał, szczególnie jeśli chodzi o bajkę, ale w pełni nie został wykorzystany. Mogła pisarka zrobić, to zdecydowanie lepiej, a wyszło nijako.   

Mimo że bardziej zachwyciła mnie okładka niż sam środek, to myślę, że warto sięgnąć i się przekonać, czy wam się spodoba. Na pewno skłania do refleksji nad życiem i daje nadzieje, że po każdej burzy zawsze wyjdzie słońce. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Anna Langner - Cynamonowe pocałunki - Wydawnictwo Papierowe Serca - Recenzja

Anna Langner - Cynamonowe pocałunki - Wydawnictwo Papierowe Serca - Recenzja

„Nie mam pojęcia, co czai się w tych smutnych czekoladowych oczach, które się we mnie wpatrują, ale mam przeczucie, że dzięki ich właścicielowi moje święta będą wyjątkowe”.

Sara Gawlik to młoda i ambitna dziennikarka portalu plotkarskiego, która dostała do napisania chwytliwy i dobrze sprzedający się news. W tym celu udaje się w Beskidy do domku dziadka, by w ciszy i spokoju napisać artykuł. Najgorsze jest to, że nie ma kompletnie na niego pomysłu, liczy że przy odrobinie szczęścia temat nasunie jej się sam. 

Po drodze spotyka niespodziewanego gościa, malutkiego, bezbronnego pieska, któremu postanawia pomoc i zabiera go ze sobą do domku. Okazuje się on wiernym towarzyszem, słuchaczem kimś, bez kogo nie wyobraża sobie pobytu w tym zaśnieżonym miejscu. 

Los ma dla niej jeszcze jedną niespodziankę: gburowatego sąsiada, który postanowił spędzić ten świąteczny czas na zadupiu tak jak i ona. Ich pierwsze spotkanie kończy się totalną katastrofą. Drugie zaskakuje oboje. A trzecie? Staje się początkiem najbardziej niezwykłych świąt, jakie kiedykolwiek przeżyli.

„Kiedy gram dla publiczności, nic się nie liczy i tylko wtedy daję z siebie dwieście procent”.

Artur Nicoń jest znanym i bardzo popularnym aktorem z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. Kiedy wybucha kolejny skandal w nim w roli głównej, to tym razem media oskarżyły go niesłusznie. Dlatego postanawia wyjechać w góry do miasteczka, które jest totalnym zadupiem. Ma nadzieję, że tam nikt go nie znajdzie oraz liczy na święty spokój i odrobinę normalności. 

W najśmielszych snach nie przypuszczał, że w tej pipidówie znajdzie żywą duszę. A jednak spotyka dziewczynę z psem, która jak się okazuje, zajmuje rozpadający się domek obok. Jej obecność kompletnie go zaskakuję. Natomiast wymiana złośliwych uwag pomiędzy sobą zwiastuje, że ten świąteczny czas będzie ciekawszy, niż sobie zaplanował. 

Jedno jest pewne, to spotkanie nie powinno się wydarzyć, ale zmieni wszystko. 

„Każdy przełamany opłatek to inna trudna historia i inny doświadczony przez los człowiek”.

Cynamonowe pocałunki to powieść pokazująca historię dziewczyny, która szuka sensacji na głośny plotkarski artykuł, który ma uratować jej pracę. On natomiast ucieka od medialnego szumu, próbując wyciszyć swoją niechlubną reputację. Oboje uciekają przed światem, trafiając do zaśnieżonego miasteczka w Beskidach. Chcieli tylko świętego spokoju, a odnaleźli siebie, tylko co z tego spotkania wyniknie? 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że magia świąt nie polega na dekoracjach, lecz na bliskości, czułości i drobnych gestach. W ten wyjątkowy czas warto się na chwilę zatrzymać, przestać gonić, bo czasem trzeba oderwać się od chaosu codzienności, by odzyskać równowagę, odnaleźć siebie i dostrzec to, co naprawdę ważne. To właśnie w prostocie kryje się najwięcej uroku: w ciepłej herbacie wypitej z kimś bliskim, w rozmowie przy kominku, w uśmiechu, który potrafi rozświetlić nawet najtrudniejszy dzień. 

Książka pełna budowania zaufania, niesprawiedliwych oskarżeń, trudnych decyzji, namiętności, pożądania, domowej atmosfery, relacji rodzinnych, ducha świąt, życzliwości oraz nadziei. 

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się w zastraszającym tempie. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta w ten niezwykły i magiczny klimat świąt, który idealnie wprowadza nas w nadchodzące wielkimi krokami święta. Jestem urzeczona małym domkiem przy lasku owianym zaspami śniegu i tymi cudownymi aromatycznymi cynamonkami, które tak piekła bohaterka, mam aż ochotę sama je zrobić. Moje serce także skradł nie kto inny, jak Cynamon, którego myśli mogliśmy także poznać, bo pisarka dała parę rozdziałów z perspektywy właśnie jego, małego pieska, przygarniętego przez Sarę. Miałam niezły ubaw, kiedy wkraczał do akcji. 

Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę powieść, która pachnie cynamonem, świerkiem i wigilijnym stołem. Idealnie wpisuje się w świąteczny klimat. Jest romantyczna i otulająca niczym ciepły koc, z pięknie poprowadzonymi bohaterami, których nie sposób nie polubić. Przede wszystkim wyniosę z niej, że czasem najpiękniejsze cuda dzieją się wtedy, gdy przestajemy ich oczekiwać i pozwalamy sobie po prostu być. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Reklamowa z)

Joanna Świątkowska - Królestwo kłamstw - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

Joanna Świątkowska - Królestwo kłamstw - Wydawnictwo WasPos - Recenzja

„Byli niszczycielami. On niszczył w niej ostatnie pokłady niewinności. Niszczył jej pancerz ochronny. Ona niszczyła w nim poczucie wykluczenia. Dawała mu poczuć, że zasługuje na miłość”.

Layla Whitley to młoda dziewczyna po przejściach, która nauczyła się dobrze kłamać, by przetrwać. Od niemal roku udawało jej się grać rolę, jaką sobie wyznaczyła. Silna, sprytna i świadoma tego, że przeszłość w końcu się o nią upomnij, ale robiła wszystko, żeby maska, jaką założyła, utrzymała się jak najdłużej. 

Kiedy poznała Williama, to poczuła się w końcu chciana czuła, że z nim może zdobyć cały świat. Jednakże uczucia nie można budować na kłamstwie, dlatego postanowiła wyłożyć karty na stół, nie spodziewała się jednak, że szczerości będzie ją tak wiele kosztować.

Gdy Volkov poznaję prawdę o przeszłość Layli, zmuszony jest do konfrontacji z własnym kodeksem, którego trzyma się mocno, bo to on pozwala mu funkcjonować w tym mrocznym świecie. Mimo to dał się podejść, jak małe dziecko wpuszczając do swojego życia dziewczynę, która okazała się przebiegłą królową rozdającą karty.

Przed nim najtrudniejsza decyzja: Dopuścić do głosu swój morderczy instynkt i pozbyć się kobiety ze swojego życia czy pomóc jej uwolnić się od przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć?

„Był potworem, którego nie można było kochać. Miłość do niego wszystko niszczyła. Ludzie, którzy go kochali, umierali”.

Królestwo kłamstw to drugi tom dylogii pokazujący dalsze losy Layli i Williama. Każdy z nich nosi swoje demony. Oboje są tak samo uparci, tak samo zranieni, tak samo niebezpieczni dla siebie nawzajem. Mimo ciosów i kłamstw los ciągle pcha ich ku sobie, splata w sposób równie mroczny, co fascynujący. Ona pragnie uwolnić się od ciężaru własnej przeszłości, lecz konsekwencje dawnych wyborów nie dają jej o sobie zapomnieć. Natomiast on musi zdecydować, czy jest w stanie odłożyć swój chłodny kodeks i zaufać kobiecie, która raz już rozbiła mu serce. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że kłamstwa nie zawsze rodzą się z chęci manipulacji. Czasem są próbą ochrony siebie, swojego serca, swojej przyszłości. Jednak nawet jeśli powstają z dobrych intencji, mają konsekwencję, które potrafią być niszczące. Bo prawda zawsze wychodzi na jaw i musimy się z nią zmierzyć, czy tego chcemy, czy nie. Resztkami odwagi, która w nas siedzi należy stawić czoła prawdzie i naprawić szkody, które jeszcze można uratować. 

Książka pełna tajemnic, kłamstw, intryg, manipulacji, chęci zemsty, porachunków mafijnych, trudnych decyzji, relacji rodzinnych, walki z własnymi demonami, cierpienia, niebezpieczeństwa oraz pożądania. 

Czytało mi się ją przyjemnie i zdecydowanie lżej niż pierwszy tom, a ten skończył się w takim momencie, że chciałoby się mieć kontynuację od razu pod ręką. Trochę trzeba było na nią czekać, ale zdecydowanie było warto. Pisarka trzymała mnie w niepewności, aż do samego końca. Każdy rozdział tylko coraz bardziej podsycał moją ciekawość, co będzie dalej. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść o wewnętrznej walce, o ciemnych stronach ludzkiej natury, ale też o nadziei na to, że nawet w świecie pełnym kłamstw można zbudować coś prawdziwego, o ile ma się odwagę zawalczyć o prawdę. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Katarzyna Małecka - Bound to the King - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

Katarzyna Małecka - Bound to the King - Wydawnictwo NieZwykłe - Recenzja

„Nie lubię ciemności. Odbiera poczucie kontroli. Kiedy nie widzisz, nie wiesz, co kryje się wokół ciebie, jesteś bezradny, a każdy, nawet najmniejszy dźwięk wyostrza zmysły. Lecz ciemność w połączeniu z ciasnotą to dopiero prawdziwy koszmar. W takiej przestrzeni strach nie krzyczy - on szepcze prosto do ucha”.

Reva Mariana Souza to dwudziestosześcioletnia agentka elitarnej jednostki policji BOPE, która od dziecka kształtowana była do walki z przestępczością. Najpierw od najmłodszych lat przez własnego ojca, który uczynił z niej odważną i nieugiętą kobietę. Następnie uczyła się od przyjaciela, który był szefem jednostki. Praca jest dla niej wszystkim, co ma czuje radość, kiedy łapie bandziorów. 

Zmaga się jednak z presją rodziców, którzy oczekują od niej stabilizacji i małżeństwa. Nie mogą pogodzić się z tym, że córka wykazuje brak zainteresowania sprawami sercowymi. Pod wpływem nacisków kobieta zgadza się przyjąć oświadczyny od  Kayl'a, którego nie darzy w ogóle uczuciem. 

Wszystko jednak staje na głowie, kiedy jej oddział wpada w zasadzkę, a ona zostaje porwana i trafia w szpony Saverio Bragi. Nie zamierza mu się poddać, będzie walczyć i wytrzyma wszystko, co przyszykował dla niej oprawca. 

Ojciec i Jared nie spoczną, póki jej nie odnajdą... Czy im się to uda? Bo wydaje się, że dziewczyna zapadła się pod ziemię, a kolejne dni, a nawet miesiące uciekają w zastraszającym tempie. 

„W tym świecie wiek się nie liczy. Jeśli ktoś popełnia błąd, po prostu za niego płaci. Nie ma litości dla nikogo”.

Saverio Braga znany jako Rei Negro to bezwzględny, stanowczy i wpływowy przywódca brazylijskiego świata przestępczego, który budzi respekt w całym Rio. Latami wymyka się swoim wrogom, którzy chcą go schwytać, jednak on jest sprytniejszy od BOPE. 

Wpada na szalony pomysł, uprowadza agentkę jednostki i zamierza ją torturować tak długo, aż wyśpiewa mu wszystkie potrzebne informację. Myślał, że pójdzie mu łatwo, ale nie spodziewał się, że kobieta będzie tak waleczna oraz pyskata. 

Z każdym dniem zaczyna go coraz bardziej fascynować, to jak z nim walczy, podoba mu się na tyle, że nie zamierza jej uwalniać już nigdy. 

„Chcę, żeby zrozumiała, że nie jest tylko częścią mojego świata. Jest jego centrum. Królową, dla której jestem gotów zrobić wszystko. Wszystko prócz zwrócenia jej wolności”.

Bound to the King to powieść pokazująca historię dziewczyny, która, mimo że została porwana, jest nieugięta, nie poddaje się i walczy do samego końca, nie dając sobie w kaszę dmuchać. On natomiast to mężczyzna, który zrobi wszystko, aby dostać to, czego chcę i czego najbardziej pragnie. Nie cofanie się przed niczym, żeby to osiągnąć, a do tego jest nieugięty. Dwie osobowości, które nigdy nie powinny się spotkać, a jednak los splata ich drogi w sposób, który odmieni ich życia. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że czasami wystarczy sekunda, przypadek, żeby nasze życie zmieniło się diametralnie. Bo nikt nie jest niezniszczalny, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi bez względu na to, skąd pochodzimy i w jakim środowisku żyjemy. Każdy z nas ma swoje własne demony i na każdego z nas kiedyś przyjdzie czas. Człowiek w obliczu niebezpieczeństwa dopiero dostrzega, jak wiele jest w stanie poświęcić dla najbliższych i jak ciężko jest podejmować decyzje, kiedy trzeba walczyć i wybierać pomiędzy tym, co mówi ci rozum, a podpowiada serce. A kiedy długo siedzimy w zamknięciu i jedynym człowiekiem jest wróg, to granica między nienawiścią a pożądaniem, między zemstą a potrzebą bycia zrozumianym coraz bardziej rozmywa się z każdym dniem. 

Książka pełna tajemnic, brutalności, walki o własną wolność, chęci zemsty, niepokoju, adrenaliny, niebezpieczeństwa, relacji rodzinnych, obsesji, pożądania oraz zaskakujących zwrotów akcji. 

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się w zastraszającym tempie. Od pierwszych stron wciąga w świat pulsującego życiem Rio de Janeiro, ukazując jego jasne i mroczne oblicza, tak jak tego, kto nim rządzi. A znakomicie połączone wątki sensacyjno-mafijne z nutką romansu sprawiają, że napięcie nie opada ani ma moment, przez to nie można się oderwać od czytania. Kolejna książka Kasi, która bardzo mi się spodobała, czekam na każdą kolejna z niecierpliwością. 

Sięgnij po powieść, jeśli chcesz zanurzyć się w historii, która wywoła ciarki, przyśpieszy tętno i zostawi Cię z myślą: Chcę więcej. Polecam wam bardzo gorąco. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Reklamowa z)

Monika Skabara - Szalona dziedziczka - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja Patronacka

Monika Skabara - Szalona dziedziczka - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja Patronacka

„Nie chcę być już dawną sobą. Nie chcę przypominać tej dziewczyny z wieży, której bronią są słuch i umysł. Chcę nauczyć się bronić i zostać jedną z was”.

Sophie McMillon to młoda dziewczyna złamana przez los i zdradzona przez tych, którym ufała najbardziej, swoją rodzinę. To właśnie przez nich trafiła do zakładu psychiatrycznego, gdzie balansuje na granicy rozumu i szaleństwa. Pewna jest, że właśnie tu skończy się jej życie. W końcu psychiatryk jest lepszy niż dożywocie w więzieniu, prawda?

Kiedy zjawia się w jej życiu sam Diabeł z Belfastu i postanawia ją uratować, oczywiście nie za darmo, to nie pozostaje jej nic innego, jak zdać się na jego łaskę. 

Co wyniknie z połączenia chęci zemsty i zimnej kalkulacji? 

„Jeśli ja byłam wariatką, to on był szalonym diabłem. Diabłem z Belfastu...”.

Arthair MacNaill jest znany jako Diabeł z Belfastu. To właśnie on stoi na czele dumnego klanu, jego zimna kalkulacja i bezwzględność budzą respekt, a czasem i strach. Działa także jako prawnik, przed którym klękają wszyscy sędziowie. Nigdy nie przegrywa, zawsze dąży do celu nawet po trupach, a  jego celem jest szalona dziedziczka McMillonów, która była mu obiecana.

Kiedy w jego życiu pojawia się Sophie, coś w nim pęka. Miała być jego kartą przetargową, elementem w grze o władzę, ale z czasem stała się dla niego kimś więcej kimś, kto burzy wszystkie mury, jakie wokół siebie zbudował. 

Czy owładnięta manią dziewczyna i mężczyzna pozbawiony serca będą w stanie odnaleźć wspólną drogę? 

„Ja i on. Diabeł i jego szalona irlandzka dziedziczka. Odnaleźliśmy się w piekle. I jeśli będzie trzeba, to zasiądziemy na wspólnym tronie, by tym piekłem rządzić”.

Szalona dziedziczka to drugi tom dylogii Irlandzkiej pokazująca historię Sophie, która utraciła wszystko i została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym przez najbliższych. Wtedy pojawia się sam diabeł, który ma władzę nad wszystkim, oprócz własnych emocji. To zderzenie dwóch światów, niby sobie odległych, ale potrzebujących się bardziej, niż ktokolwiek by przypuszczał, a już na pewno oni sami. 

Autorka w swojej powieści pokazała nam, że nawet ktoś, kogo świat uznał za szalonego, może mieć w sobie niezwykłą siłę przetrwania. A szaleństwo często bywa sposobem radzenia sobie z traumą, a to, co inni uznają za obłęd, może być w rzeczywistości przejawem bólu i bezsilności. Tylko silna kobieta może wyjść, że swojego mroku, musi tylko nauczyć się na nowo ufać, przede wszystkim samej sobie. 

Książka pełna tajemnic, intryg, zdrady, mroku, chęci zemsty, niebezpieczeństwa, trudnych decyzji, lojalności, namiętności, pożądania, relacji rodzinnych oraz niespodziewanych zwrotów akcji.

Czytało mi się ją przyjemnie, pisarka prowadziła mnie przez mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, pokazując, że nawet w świecie pełnym zdrady, bólu i niewieści można odnaleźć iskierkę nadziei i prawdziwego uczucia. Nieprzewidywalna fabuła sprawia, że powieść trzyma w napięciu od początku do końca. Nie mogłam się od niej oderwać, aż nie poznam zakończenia. Bardzo mi się podobała, nawet trochę bardziej niż pierwszy tom. 

Jeśli szukasz intensywnych emocji z nutką romansu i walki z przeciwnościami losu oraz historii, która wciągnie się w swój świat od pierwszej strony i nie pozwoli o sobie zapomnieć, to Szalona dziedziczka będzie idealnym wyborem na jesienne wieczory. 

Polecam wam bardzo gorąco sięgnąć po tę powieść, która chwyta za serce, rozrywa emocjonalnie i udowadnia, że nawet w największym mroku można odnaleźć światło. A miłość, choć bywa bolesna i trudna, potrafi uleczyć nawet najbardziej zranione dusze. 

Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Autorce, a za egzemplarz Wydawnictwu

(Współpraca barterowa z)

Maria Karnas - Race changer - Wydawnictwo Amare - Recenzja

Maria Karnas - Race changer - Wydawnictwo Amare - Recenzja

„Polowanie na męża oficjalnie się rozpoczęło. Miałam tylko nadzieję, że uda mi się go złapać, zanim ten biedak wyprzedzi mnie w wyścigu o wszystko”.

Stella Lane to młoda dziewczyna, która wychowała się na farmie, a jej życie w jednej chwili wywróciło się do góry nogami. Musi zmierzyć się z dramatem rodzinnym, bo po tragicznym wypadku jej mama zapadła w śpiączkę, a ojciec odwrócił się od niej. Jedynym sposobem na zdobycie pieniędzy na leczenie jest związanie się z kimś bogatym. W tym celu udaje się do Nowego Yorku. 

Przez jeden incydent trafia do świata, o którym nie jedna osoba marzy. Trafia do kręgu formuły 1, gdzie ma pracować jako specjalistka od wizerunku dla kierowcy Ferrari, którego reputacja mocno ucierpiała w ostatnim czasie. 

Ich relacja jest napięta i oboje nie pałają do siebie sympatią, ale wie, że musi wytrzymać, bo przebywanie w jego świecie może przybliżyć ją do upragnionego celu. 

„Prawdziwi fani kibicują ci nawet wtedy gdy popełnisz błąd. Oczywiściej łatwiej jest kogoś kochać, gdy nie popełnia błędu, ale nie ma ludzi idealnych”.

Nick Russo to Amerykanin o włoskich korzeniach, który jest kierowcą Ferrari o zszarganej reputacji. Jego kariera wisi na włosku a kibice, którzy wcześniej go uwielbiali, teraz odwracają się plecami. To wszystko za sprawą wycieku skandalicznego nagrania z jego udziałem.

Musi odbudować swoją reputację, jak i chęci do ponownego wygrywania. Pomóc ma mu w tym zatrudniona przez szefa Stella, którą już wcześniej spotkał i nie zrobiła na nim dobrego wrażenia. Uważa ją za dziewczynę, której zależy tylko na kasie i luksusach. 

Dlatego najchętniej trzymałby Stellę jak najdalej od swojego najlepszego kumpla, Sebastiana. A ona uczepiła się go na dobre, ale on zrobi wszystko, by trzymać ich na bezpieczny dystans.

„Życie to wyścig, w którym liczy się tylko to, kto jako pierwszy przekroczy linię mety”.

Race changer to powieść pokazująca historię dziewczyny, która musi zrobić wszystko, żeby dostać się do świata luksusu i w nim wytrwać, bo tylko dzięki temu ma szanse uratować, kogoś dla niej najważniejszego. Jej los splata się z kierowcą Ferrari o zszarganej reputacji i sercu, które dawno przestało ufać. Czy Stella sprawi, że Nickowi uda się powrócić na szczyt? A może to właśnie ona stanie się przyczyną kolejnego bolesnego upadku?

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że za blaskiem fleszy i prestiżem kryje się presja, samotność oraz nieustanny strach przed porażką. Bycie sławnym wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, mierzenie się z hejtem ma wpływ na człowieka, który ma słabą psychikę. Jednak to my sami stawiamy sobie granice i tylko my możemy odważyć się je przekroczyć. 

Książka pełna traum, intryg, walki z demonami przeszłości, straty, pasji, trudnych decyzji, relacji rodzinnych, przyjaźni oraz rodzącego się uczucia.

Do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie opis, który wskazywał na powieść z motywem Formuły 1. Jak już wiecie, kocham ten sport i zawsze mam wysokie wymagania, bo znam się na rzeczy. Miałam ogromną nadzieję na dobrą historię, niestety się zawiodłam. 

Największym plusem książki jest to, że kierowca wyścigowy to kierowca wyścigowy, a nie rajdowy, bo to najczęstszy błąd, jaki zostaje popełniany. 

Minusów związanych ze sportem jest dość sporo, ja wymienię wam tylko kilka z nich. Pierwsze to  czwartkowe treningi w Kanadzie, bo jak wiemy, weekend wyścigowy zaczynamy od piątku. Od kiedy oglądam formułę, to naprawdę w wyjątkowych sytuacjach zdarza się, że harmonogram się zmienia, ale od wielu lat zawsze jest tak samo. Następne, co zakuło moje oko to mylenie pojęć i znaczeń takich, jak nazywanie zespołów - drużynami, mylenie DSQ z DNF, wydobywanie się iskier spod kół,  zdecydowanie powinno być spod deski, członkowie zespołu wymieniali opony zamiast po prostu mechanicy, a same bolidy dziwnie się zachowywały. Autorka kompletnie nie zna się na sporcie. Rozumiem, że to miał być romans, a Formuła 1 miała być tylko tłem, ale powinna pisarka zrobić research, chociaż minimalny, bo dość, że sportu jest mało to tam, gdzie się pojawiał był błędnie napisany. To mnie bardzo boli jako kogoś, kto ogląda ten sport od wielu lat. A sam fakt, że sama autorka twierdzi, że ogląda od ponad roku ten sport, zostawia wiele do życzenia, chyba prędzej naoglądała się Drive to Survive na Netflix, nawet o nim wspomniana w książce. 

Brakowało mi tutaj samej atmosfery wyścigów, tej adrenaliny, poczucia, że bohater się ściga. Jak już się pojawiła jakaś scena z Grand Prix, to była potraktowana na odczepnego, nie było rozwinięcia żadnego wyścigu. Może to nawet dobrze, bo nie jestem pewna, czy autorka by sobie z tym poradziła. Nie czułam absolutnie, żadnych emocji czytając. Zdecydowanie nie było tutaj sportu z krwi i kości. 

Może się czepiam, ale Ci, co mnie znają dobrze wiedzą, jak podchodzę do tego sportu. Jeśli lubicie romans z nutką sportowego klimatu i totalnie nie znacie się na tym sporcie, to możecie spróbować, ale prawdziwym fanom zdecydowanie odradzam. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Monika Skabara - Szalona dziedziczka - Wydawnictwo Black Rose - Zapowiedz Patronacka

Monika Skabara - Szalona dziedziczka - Wydawnictwo Black Rose - Zapowiedz Patronacka

Z wielką przyjemnością przedstawiam Wam książkę, którą wzięłam pod swoje skrzydła. W tym roku jest to mój piąty patronat. Szalona dziedziczka to drugi tom dylogii Irlandzkiej i zarazem kolejna książka w dorobku autorki, która tym razem zostanie wydana przez Wydawnictwo Black Rose. 

Monika Skabara jest związana z Warmią i Mazurami. Zakochana w swoim mężu, dzieciach, filmach Marvella i starym Rock'u. W wolnym czasie czyta, piszę, maluję i szuka sposobu na wydłużenie doby, bo bywa za krótka. Zawodowo pełni służbę w Straży Granicznej. W swoje powieści wplata wartości, którymi sama kieruje się w życiu. A jej książki słyną z silnych postaci kobiecych, wartkiej akcji i nieprzewidywalnych zwrotów akcji.

Zemsta, pożądanie, mrok i tajemnice, które nie pozwalają zasnąć. Monika Skabara powraca z finałem sagi irlandzkiej, który rozdziera serce, hipnotyzuje emocjami i nie pozwala oderwać się ani na chwilę. Jeśli lubisz powieści pełne napięcia, namiętności i bohaterów, których nie da się zapomnieć – „Szalona dziedziczka” jest dokładnie tym, czego szukasz. Czy odważysz się zajrzeć w ciemność, w której słychać szepty przeszłości? Polecam gorąco.

Malwina, Świat książkowy Mali 

Opis:

Zdradzona przez własną rodzinę. 

Porzucona. 

Szalona dziedziczka zamknięta w zakładzie psychiatrycznym. 

Sophie McMillon jest pewna, że właśnie tu skończy się jej życie. W końcu psychiatryk jest lepszy niż dożywocie w więzieniu, prawda?

Arthair MacNaill – Diabeł z Belfastu, głowa dumnego klanu i prawnik, przed którym klękają wszyscy sędziowie. Nie znosi złamanych umów i nigdy nie przegrywa.

A to właśnie szalona dziedziczka McMillonów była tym, czego chciał. Stanowiła jego kartę przetargową i nie zamierzał wycofywać się z zawartej umowy.

Co wyniknie z połączenia chęci zemsty i zimnej kalkulacji? Czy owładnięta manią dziewczyna i mężczyzna pozbawiony serca będą w stanie odnaleźć wspólną drogę? Czy jest szansa, by namiętność i pasja przerodziły się w coś więcej? A może jednak nienawiść okaże się zbyt silna, by prawdziwe uczucie mogło wygrać?

Finałowy tom sagi irlandzkiej.

Czy masz odwagę, by sprawdzić, o czym szepczą głosy ukryte w ciemnościach?

Co Wy na to? Brzmi pysznie, prawda? 

Książkę możecie zamówić tutaj:

Strona Wydawnictwa --> Klik   Empik -->  Klik    Tania książka --> Klik   Legimi --> Klik

Recenzje do poprzednich książek autorki znajdziecie tutaj:

Rosyjska księżniczka.Tom1 - Klik   Odzyskana korona.Tom2 - Klik  Trzeci dziedzic.Tom3 - Klik Dziewczyna feniksa.Tom1 - Klik   Odrodzenie feniksa.Tom2 - Klik  Wróg mojego wroga - Klik  Still Loving You - Klik    Zapłacisz za wszystko.Tom1 - Klik 

Nana Bekher - Love Seduces - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja

Nana Bekher - Love Seduces - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja

„W czasach, gdy mrok panuje, a krew jest jedyną ceną, pojawi się Ona, wampirzyca z królewskim rodowodem i dziedzictwem wielu pokoleń”.

Elena Del Rey to córka Ivette i Leandra, co czyni ją księżniczką wampirów, która jest niezależna i zbuntowana. Ma własne zdanie i nie bardzo jej się podobają zasady, jakie panują w społeczności. Nie zamierza być, tylko pionkiem w politycznej grze swojego rodu ani ozdobą na królewskim dworze. 

Nie w głowie jej także żadne romanse, ale wszystko będzie musiało się zmienić, kiedy dowie się o tym,  że jest przeznaczoną wilkołakowi, który ma uczynić ją swoją Luną - partnerką, królową i towarzyszką życia. Dla niej jest to niepojęte, czuje się, że los robi sobie z niej jakieś żarty. Przepowiednia mówi, że ma stanąć u boku największego wroga swojego gatunku. To przecież jest nie do przyjęcia. 

Jednak przepowiedni nie można tak po prostu zignorować... Bo jeśli Elena i Alex nie zjednoczą się jako jedno, to świat wampirów i wilkołaków może czekać zagłada. 

„Wiedzieli, że ich połączenie to pułapka. Ale mimo to, wpadli w nią, nie mogąc się uwolnić”.

Alex Campos jest bardzo ważny dla swojej rasy, dumny, honorowy i niezwykle lojalny wobec swojej watahy, którą przewodzi jako alfa. To przywódca, który zawsze stawia dobro swoich ludzi ponad własne pragnienia. Jednak, jak na władcę przystało, potrafi być także zimny i nieprzystępny. 

Przed nim ciężkie chwile, bo starszyzna coraz bardziej naciska, żeby znalazł w końcu swoją Lunę - wybrankę, ale nigdzie jej nie wyczuwa. Mimo że kręci się koło niego piękna Izabelle, to on nie czuję z nią tej więzi. 

Kiedy dowiaduje się, że jego przeznaczoną nie będzie wilczyca, a księżniczka wampirów jest w nie małym szoku. Ich związek ma być kluczem do zakończenia wielowiekowego konfliktu między rasami. Brzmi jak misja niemożliwa, zwłaszcza że oboje darzą się głęboką niechęcią. Jednak, z każdą wspólnie spędzoną chwilą odkrywają, że łączy ich więcej, niż mogliby przypuszczać.

Czy zdołają przełamać nienawiść i zjednoczyć dwa światy? A może ich relacja, zamiast przywrócić pokój, stanie się równie niebezpieczna, jak wojna, która toczy się od pokoleń?

„Przeznaczenie przychodzi wtedy, gdy najmniej się tego spodziewasz”.

Love Seduces to drugi tom dylogii Nightfall Reign, pokazujący historię córki bohaterów z tomu pierwszego. Ona jest zadziorną księżniczką wampirów, a on władczy alfa watahy. Ich spotkanie to zderzenie dwóch światów. Początkowo pełni wzajemnej nienawiści, próbujący udowodnić sobie, kto ma rajcę i kto jest silniejszy. Jednak z czasem między nimi rodzi się coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż wojna - uczucie, które wymyka się spod kontroli. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, jak uprzedzenia, wrogość i różnice między światem wampirów a wilkołaków mogą zostać przełamane dzięki wzajemnemu zaufaniu oraz zrozumieniu. A miłość ma moc przekraczania granic, nawet tych, które wydają się nie do pokonania. Bo dla bliskich jesteśmy w stanie zrobić wszystko, żeby tylko byli bezpieczni. Zaryzykujemy nawet swoje własne życie, dla tych których kochamy całym sercem. Bo kiedy życie wystawia nas na poważne próby, musimy wziąć sprawy w swoje ręce i się nie poddawać tylko walczyć o swoje. 

Książka pełna sekretów, zazdrości, zdrady, porwań, niebezpieczeństwa, wojny pomiędzy rasami, walki z przeciwnościami losu, przyjaźni, pożądania oraz nadziei.  

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się, w zastraszającym tempie. A między bohaterami iskrzy od pierwszych stron i emocje nie pozwalają odłożyć powieści nawet na chwilę. Zdecydowanie ten tom bardziej mi przypadł do gustu niż ten poprzedni. 

Polecam wam sięgnąć po tę opowieść, która łączy w sobie namiętny romans, magię i odwieczną walkę między wampirami a wilkołakami. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Anna H. Niemczynow - Strażniczki moralności - Wydawnictwo Luna - Recenzja

Anna H. Niemczynow - Strażniczki moralności - Wydawnictwo Luna - Recenzja

„Mama. To jedno słowo. Osoba, człowiek, ktoś bliski. Ktoś, na kogo zdaniu należało jej najbardziej na świecie. Ktoś, za kogo dałaby się pokroić i posypać solą. Ktoś, na kogo uwagę próbowała zasłużyć całe życie. Ktoś, kogo miłości i zainteresowania pragnęła od zawsze. Jednocześnie ktoś, kto tak bardzo ją zranił, zniszczył, zdeptał, wyrwał z korzeniami skrzydła jej pewności siebie. Tak ciężko było pozwolić ponownie im wyrosnąć. Tak żal jej było utraconego bezpowrotnie dzieciństwa, wieku, gdy była nastolatką, a nawet dorosłości, w której trakcie żebrała o matczyną miłość”.

Jaga Branson to kobieta przed pięćdziesiątką, która na pozór ma wszystko, co powinno czynić ją szczęśliwą. Sukces zawodowy w dziedzinie psychologii, jak i jako pisarka popularnych poradników,  udany związek, bliska relacja z córką oraz ciepły dom. Jednak pod tą pozornie idealną fasadą kryje się dziewczyna wciąż zmagająca się z cieniem dzieciństwa.

Została wychowana w domu, w którym nie doświadczyła miłości, tylko wiecznie była krytykowana i porównywana z innymi. Największy ból sprawiała jej matka, która powinna kochać swoje dziecko bezwarunkowo, a ona wręcz przeciwnie nigdy nie obdarzyła jej żadnym dobrym uczuciem. O wsparciu mogła tylko pomarzyć.  

Do tego dochodziła presja społeczeństwa. Kobiety z otoczenia matki, tytułowe strażniczki moralności, które czuły się uprawnione do oceniania życia Jagi i jej wyborów. Jaka matka w ogóle pozwala na takie traktowanie, jak sama może traktować swoje dziecko, jak śmiecia nic niewartego... to się po prostu w głowie nie mieści. 

„Trzeba nam nauczyć się odchodzić od tych, którzy nie doceniają tego, że jesteśmy”.

Strażniczki moralności to powieść pokazująca historię kobiety, która mimo sukcesu zawodowego i dorosłości, wciąż nosi w sobie zranione dziecko. Naznaczona jest bowiem trudną do zagojenia raną. Tym dotkliwszą, że zadaną przez kogoś, kto powinien chronić i kochać bezwarunkowo – własną matkę. To ona jest jej największym źródłem cierpienia. Przez całe życie stara się zasłużyć na miłość i uznanie od swojej mamy, ale wciąż tego nie dostaje. Musi się w końcu otrząsnąć i dojrzeć, że powinna żyć dla siebie, nie dla niej. Bo „Niektóre matki nie uczą kochać. Uczą, jak przetrwać. A czasem największą odwagą jest… odciąć się.”

Autorka w swojej powieści pokazuje nam przede wszystkim siłę ludzkich emocji i cenę, jaką płacimy za brak miłości i akceptacji w dzieciństwie. O tym, jak relacje rodzinne, zwłaszcza te z matką potrafią ukształtować całe nasze życie, sposób myślenia o sobie i innych, a nawet zdolność do budowania szczęśliwych związków.  

Prawdziwa siła rodzi się wtedy, gdy mamy odwagę odciąć się od przeszłości i przestać żyć pod dyktando innych. Wystarczy zacząć słuchać własnego serca i pozwolić sobie na własne szczęście i dbać o rodzinę, którą się stworzyło. Trzeba robić wszystko, żeby własne dziecko nie czuło tego samego, co my sami przeżyliśmy. A nasza bohaterka przeżyła naprawdę wiele, aż serce rwało się na kawałki, jak czytałam, jak traktowała ją matka. Nikt z nas nie chciałby być źle traktowany przez własną mamę. 

Książka pełna cierpienia, odrzucenia, przemocy psychicznej, toksycznych relacji, braku miłości i akceptacji, traumy, hejtu oraz nadziei na lepsze jutro. 

Polecam wam sięgnąć po tę opowieść, jeśli lubicie mądre, pełne refleksji, emocjonalne książki o życiu, relacjach i wewnętrznej próbie uzdrowienia własnej duszy. Niezwykle poruszająca o potrzebie bycia kochanym.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu  

(Współpraca Barterowa z)

Katarzyna Kasmat-Łyskaniuk - Natchnienie - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja

Katarzyna Kasmat-Łyskaniuk - Natchnienie - Wydawnictwo Black Rose - Recenzja

„Seks i książki to jedyne, co potrafiło odwrócić moją uwagę od tego, z czym sobie nie radziłam. Mimo tylu lat nigdy nie zaczęłam sobie radzić. Nieważne, ile razy próbowałam sobie wmawiać, że jest inaczej”.

Chloe Mills to młoda kobieta, która żyje według ściśle określonego planu. Każdy dzień ma swój porządek, harmonogram i listę czynności, którą chce wypełnić. To wszystko pozwala jej zachować kontrolę oraz spokój wewnętrzny i uniknąć chaosu, lęku czy poczucia zagubienia, a nawet najmniejsze odstępstwo wyprowadza ją z równowagi. 

Po zerwaniu ze swoim chłopakiem Mattem, w jej życiu zaczęli pojawiać się nowi mężczyźni. Pierwszym jest tajemniczy i przystojny sąsiad z groźnie wyglądającym psem. Drugi to uroczy Caden wypożyczający książki z biblioteki, żeby szukać inspiracji na wymarzone randki. I wisienka na torcie, czyli tajemniczy obserwator zwany Nieznajomy, który ukrywa się w cieniu i obserwuje ją każdego dnia. 

To właśnie ten ostatni zaczyna zagrażać jej poczuciu bezpieczeństwa, staje się kimś, kto ją niszczy od środka sprawiając, że koszmar z przeszłości powraca. Spokój został mocno zachwiany, a ona powoli  gubi się w swoich myślach, nie wiedząc już, co jest prawdziwe, a co nie. 

„Czas się spotkać, Chloe. Pokaż mi, co zrobiłabyś w takiej sytuacji... Napełnij mnie natchnieniem...”.

Natchnienie to powieść pokazująca historię dziewczyny, która żyje w świecie perfekcyjnie zaplanowanym od a do z, daje jej to poczucie bezpieczeństwa. Jednak im bardziej próbuje trzymać się ustalonych planów, tym bardziej życie wymyka się spod kontroli. Nagle traci grunt pod nogami, gdy ktoś nieznajomy zaczyna wkraczać w jej życie bez zaproszenia. Kryje się w cieniu i obserwuje każdy najmniejszy ruch. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że każdy z nas ma w sobie zarówno jasną, jak i ciemną stronę. Nigdy nie wiemy w stu procentach, kim jest dana osoba pojawiająca się w naszym życiu po raz pierwszy i jaki ma prawdziwy cel. Bo pozory mogą być mylące a zaufanie, choć piękne i potrzebne bywa także niebezpieczne. Chwila uśpienia i możemy wpaść w sieć manipulacji, gdy pozwolimy drugiemu człowiekowi zbyt głęboko zajrzeć w nasze wnętrze. Bądźmy więc czujni. 

Książka pełna tajemnic, sekretów, zagrożenia, manipulacji, strachu, niepokoju, obsesji, zaburzeń lękowych, narastających emocji, pożądania oraz zaskakujących zwrotów akcji. 

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się, w zastraszającym tempie. Wciąga od samego początku po sam koniec. Nie będziecie mogli jej odłożyć nawet na momencik, bo atmosfera niepokoju sprawia, że codzienne sytuacje stają się źródłem niebezpieczeństwa i przerażenia. A to wszystko sprawka bohaterów, w których kryje się tyle niespodzianek, każda męska postać ma w sobie coś niepokojącego, co sprawia, że jest podejrzanym. Świetnie się bawiłam, pochłaniając tę powieść, w głowie miałam, co chwile inne typy, tak Kasia umiała sprytnie mnie zmylić z tropu. 

Polecam wam sięgnąć po tę opowieść, jeśli lubicie niepokojący i mroczny klimat, gdzie bycie czyimś natchnieniem nie zawsze jest czymś romantycznym, czasem oznacza utratę zmysłów. A granica między zachwytem a destrukcją i inspiracją a obsesją, jest bardzo cienka. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Ludka Skrzydlewska, Magdalena Szponar - The ASMR - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

Ludka Skrzydlewska, Magdalena Szponar - The ASMR - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

„Po prostu przez całe życie słyszałam od rodziców, że jestem niewystarczająca. Niewystarczająco ładna, mądra, wysportowana, religijna, dobra, pomocna. I niby to przepracowałam, niby wiem, że to bzdury, ale kiedy... [...] kiedy spotykam kogoś takiego jak ty, to moje niedoskonałości wydają się bardziej wyraźne”.

Parker Coldman to typowa jesieniara i samotniczka uwielbiająca cmentarny vibe oraz nagrywająca filmy ASMR na swoim kanale na YouTube. Pracuje jako lektorka audiobooków w dziedzinie romansów i erotyków, czego jej mamusia na pewno nie pochwala. Do tego jest okropną bałaganiarą i totalnie osobą nieogarniającą codziennych czynności. 

Od jakiegoś czasu planuje zamieszkać wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką, ale ta w ostatniej chwili informuje ją, że nie może tego zrobić, bo została propozycję doktoratu na Harvardzie. Jordan jako dobra przyjaciółka nie zostawia jej na lodzie i informuje ją także, że znalazła na swoje miejsce kogoś innego. 

Nowym współlokatorem zostaje Cameron, który okazuje się jej totalnym przeciwieństwem. Kiedy ona potrzebuje dużo ciszy, to on jest głośny, a żeby tego było mało, to jest cholernie pozytywnie nastawiony do życia. Jak sobie z nim poradzi? 

„Jest moim prywatnym piekłem za te wszystkie grzechy, jakich dopuściłam się w życiu”.

Cameron Payne to młody chłopak o pozytywnym usposobieniu, zawsze uśmiechnięty i co się rzadko zdarza lubi porządek i gotowanie. Na co dzień zajmuje się kalisteniką i trenuje osoby indywidualnie. Jest towarzyszki i zrobi wszystko, żeby chronić swoich najbliższych. Ma bardzo dobre serce, ale swoją lemoniadą umie powalić na łopatki. 

Po pewnych wydarzeniach musi opuścić na jakiś czas swoje rodzinne miasto, więc kiedy przyjaciółka z dzieciństwa zaproponowała mu wskoczenie w jej miejsce jako współlokator, zgadza się na to bez zastanowienia. 

Pierwsze spotkanie Payn'a z Parker nie wypada najlepiej za sprawą pewnego niepokojącego incydentu w domu. Od tego momentu atmosfera między nimi wisi na ostrzu noża. Ona widzi w nim zbyt głośnego, zbyt pewnego siebie mięśniaka, który zakłóca jej spokój. Natomiast on uznaje ją za najbardziej zrzędliwą osobę, jaką kiedykolwiek spotkał. 

Czy tak dwa odmienne charaktery mają szansę się jakoś dogadać? 

„Odnoszę wrażenie, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Musimy być. To niemożliwe, bym czuł się tak idealnie bez powodu. Mam pewność, że odnalazłem moją bratnią duszę. Może i się różnimy, może wręcz stanowimy zupełne przeciwieństwa, ale jednocześnie okazujemy się dla siebie idealni”.

The ASMR to powieść pokazująca historię dziewczyny, która kocha spokój i ciszę oraz nagrywa filmiki ASMR. Natomiast mężczyzna, który pojawi się w jej życiu, jest totalnym przeciwieństwem. Wszędzie go pełno, na twarzy ma cięgle uśmiech, a jego pozytywna energia może przyćmić każdego. Gdyby tego było mało, świeżo upieczeni współlokatorzy w wyniku niefortunnego zrządzenia losu muszą udawać parę, a sam Cameron ukrywa przed Parker więcej, niż można by przypuszczać.

Autorki w swojej powieści pokazują nam, że prawdziwe relacje nie polegają na podobieństwie, ale na uczeniu się siebie nawzajem i tolerowaniu cudzych przyzwyczajeń. Nawet osoby z zupełnie różnych światów mogą znaleźć wspólny język, wystarczy dać sobie szansę. Nie oceniać z góry, tylko starać się poznać i akceptować. 

Książka pełna odrobinki tajemnicy, humoru, ciętych ripost, sarkazmu, ciepła, akceptacji, zdobywaniu zaufania, relacji rodzinnych, przyjaźni oraz pożądania. 

Czytało mi się ją przyjemnie, lekki styl autorek sprawia, że przez kartki mknie się, w zastraszającym tempie. Strzeliłam się z lekturą w idealny moment, bo książka jest typowo jesieniarska, a ja owinięta kocykiem, kubkiem herbaty w ręce i padającym za oknem deszczykiem, wciągałam się w świat bohaterów. To wszystko sprawiało, że jeszcze bardziej dało wczuć się w ten klimat. 

Bardzo spodobał mi się pomysł z użyciem ASMR, jeszcze nie spotkałam się z tym w książce, a naprawdę dziewczyną wyszło to dobrze. Mega klimatycznie się czytało te sceny, a jak przypominam sobie jedną szczególną, to aż się cieplutko robi. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść, która rozgrzeje serce, poprawi humor i pozwoli na chwilę oddechu od codzienności. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z) 

Ludka Skrzydlewska - Forget me not - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

Ludka Skrzydlewska - Forget me not - Wydawnictwo Editio Red - Recenzja

„Czasami okazuje się, że nawet tych ludzi, którzy są przy nas całe życie, wcale nie znamy tak dobrze. Za to możemy znaleźć tę najważniejszą osobę tam, gdzie najmniej się spodziewamy”.

Astra Flaganan to dwudziestopięcioletnia programistka, która wiedzie na pozór poukładane i spokojne życie. Stabilna praca, długoletni związek i grono przyjaciół sprawiają, że czuje się znakomicie. Jednak cała ta szczęśliwa bańka nagle pęka, gdy przyłapuje swojego narzeczonego Patricka na zdradzie. Od tego momentu jej poukładane życie sypie się jak domek z kart. Nie dość, że została ze złamanym sercem, to nadmiar złego palant jeszcze postanawia do reszty uprzykrzyć jej życie i pozbawia ją mieszkania, pracy i wsparcia kolegów.

Załamana dziewczyna udaje się do baru w centrum miasta, gdzie próbuje utopić smutki w alkoholu. Nagle przysiada się do niej przystojny mężczyzna, który na pierwszy rzut oka także wygląda na smutnego i przygnębionego. Nie przedstawiają się sobie, ale zaczynają rozmawiać, pojawia się między nimi chemia, która zaprowadza ich prosto do pokoju hotelowego, gdzie spędzają ze sobą noc. Ona nad ranem ucieka bez słowa i nie spodziewa się jeszcze, że ta jedna wspólna noc, to dopiero początek niespodziewanych wydarzeń, jakie ją czekają. 

„Może nigdy nie zapamiętam twarzy moich bliskich, ale to nieważne. Bo moje serce zawsze ich rozpozna”.

Forget me not to powieść pokazująca historię dziewczyny, która traci wszystko, ale krok po kroku zaczyna odbudowywać swoje życie. Dzięki przypadkowemu spotkaniu odkrywa w sobie siłę, by zawalczyć o siebie i nowy początek. Odzyskuje wiarę w siebie oraz w to, że prawdziwa miłość jednak istnieje i potrafi przyjść w najmniej spodziewanym momencie. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że nawet gdy ktoś odbiera nam wszystko, co mamy, to nie możemy się poddawać. Trzeba iść do przodu i odnaleźć siebie na nowo wyznaczając sobie własne cele i granice. Bo los bywa nieprzewidywalny i to, co może wydawać nam się błędem, może być naszą furtką do lepszego życia, tylko nie możemy się bać przez nią przejść. 

Książka pełna tajemnic, intryg, zdrady, napięć, niedomówień, frustracji, narastających emocji, bólu,  odpowiedzialności, trudnych decyzji, odnajdywania siebie, pożądania oraz niespodziewanych zwrotów akcji.

Czytało mi się ją przyjemnie, momentami może mi się dłużyło, ale na szczęście nie było takich momentów za wiele. Sama końcówka wynagradza tę chwilową niemoc, bo zaczyna się dziać i relacja pomiędzy bohaterami zaczyna mieć to coś, ten błysk. Natomiast idealnie pisarka otworzyła cały ten korporacyjny świat, dało się wciągnąć ten wir pracy i szaleństwa. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść o odwadze, by ponownie dać się pokochać. O sile, która rodzi się z upadku, i o tym, że nawet najbardziej bolesne doświadczenia mogą stać się początkiem czegoś nowego, piękniejszego.  

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

D. B. Foryś - Tessa Brown. Opowiadania - Recenzja

D. B. Foryś - Tessa Brown. Opowiadania - Recenzja

„Walka z demonami od zawsze mnie fascynowała. Może zabrzmi to dziwnie, ale moment konfrontacji, gdy każdy mięsień płonie, skóra parzy, adrenalina eksploduje, a ja zamieniam się w łowcę, sprawia, że wiem, dlaczego jestem tym, kim jestem. Moje życie nabiera sensu. Staje się dobre, właściwe”.

Tessa Brown to dziewczyna, która z natury przypomina po części każdą z nas. Jest szczerza do bólu czasem sarkastyczna. Pracuję jako zwykła kelnerka, stara się prowadzić w miarę normalne ludzkie życie. Jednak jest w niej coś wyjątkowego, co sprawia, że jej życie nie jest już takie spokojne, jakby się mogło wydawać. Kiedy nadchodzi ciemna noc, to zamienia się w żądną krwi pogromczynię demonów, która nocami przemierza Pasadenę, walcząc z siłami zła.

„Zagubiona wraz z nim, odnajdywałam pełnię szczęścia. Cała reszta musiała sobie grzecznie poczekać”.

Tessa Brown powraca do nas ze swoimi zwariowanymi przygodami, a wraz z nią cała plejada nadprzyrodzonych istot i nieprzewidywalnych zdarzeń oraz sekretów, które czekają tylko na odkrycie.  Bez względu na to, czy mierzy się z demonem, walczy z pradawną klątwą, czy po prostu próbuje nie zginąć z powodu własnej impulsywności. To pewne jest jedno z Tessą i jej przyjaciółmi nie da się nudzić.  

Pierwsze opowiadanie zdecydowanie jest takim wstępem do świata Tessy. Zapoznajemy się z bohaterką i wchodzimy w ten magiczny świat. Liźniemy także małe początki znajomości Tess z Remielem. Przekonamy się, że nawet najtwardsze wojowniczki się czegoś boją a jej piętą Achillesa są zdecydowanie duchy.

Drugie opowiadanie pt. Umarli nie miewają snów, zapowiadał się na spokojny, leniwy deszczowy dzień, a wyszło, jak wyszło. Zło nigdy nie śpi, o czym się przekonałam, czujną należy być o każdej porze, a także nie wolno ufać staro zapomnianym przyjaciołom. 

Trzecie opowiadanie pt. Władca lodowego pałacu zabierze nas do słonecznej Kalifornii, która przygotowuje się właśnie do świąt bożego narodzenia. Nagle dzieje się coś zaskakującego spada śnieg i robi się bardzo bardzo zimno, co jest nadzwyczajnym zjawiskiem w tym stanie. Tessa, zamiast ubierać choinkę i rozwieszać kolorowe światełka, będzie musiała stawić czoła lodowatemu pałacu, który znikąd pojawia się w centrum miasta. Rozwikłanie tego zjawiska nie będzie wcale takie proste... 

W czwartym opowiadaniu pt. Faun pojedziemy do Włoch, żeby spędzić romantyczne chwile z Tessą i Kilianem (Kocham go). Ta para nie mogła spędzić walentynek na spokojnie, musiało być krwiście i mrocznie, a to wszystko za sprawą pewnej niewyjaśnionej sprawy, która ciągnie się latami. Czy uda im się wyjść z opresji w jednym kawałku? Jedno jest pewne, oboje wskoczą za sobą w ogień. 

Piąte opowiadanie pt. Dama pik ma mocny przekaz, że każda zraniona kobieta, która kiedyś była zakochana jest niebezpieczna, kiedy pragnie zemsty. A sprawa robi się poważna, bo bez powodu zaczynają ginąć ludzie w mieście, a gdy znika najbliższa osoba dla Tessy, to zrobi się jeszcze bardziej gorąco... 

Ostatnie szóste opowiadanie pt. Galeria cieni było chyba tym najdziwniejszym i jednocześnie zaskakującym, co tam się zadziało. Zaczęło się bardzo niepozornie, Tessa dostała w spadku stary pensjonat, więc pojechała wraz z Kilianem go zobaczyć. Na miejscu nic już nie było takie, jak się wydało, bo zostaliśmy ofiarami amnezji...

Bardzo mi się podobały wszystkie opowiadania, szczególnie Władca lodowego pałacu mnie urzekł swoją otoczką. Czytając, przenosiłam się do tego zaśnieżonego miasteczka i razem z ekipą kibicowałam, żeby uratowali ukochaną Tessę. 

Jestem ogromną fanką powieści z cyklu Tess Brown. Z podekscytowaniem i z radością wracałam ponownie do wszystkich bohaterów. Szczególnie ucieszyłam się, że było dość sporo Kiliana, dziękuję za to, bo się stęskniłam za nim. 

Pozostaje mi tylko polecić wszystkim fanom Tessy, a jeśli jeszcze nie znacie, to koniecznie nadrabiajcie! Proponuje czytać w takiej kolejności, żebyście nie mieli spojlerów, takie oczywiście moje skromne zdanie. 

Tessa Brown - opowiadanie / Umarli nie miewają snów - opowiadanie / Tylko żywi mogą umrzeć - pierwszy tom / Tylko martwi mogą przetrwać - drugi tom / Władca lodowego pałacu - opowiadanie /  Faun - opowiadanie / Dama pik - opowiadanie / Galeria cieni - opowiadanie / Tylko umarli mogą powstać - trzeci tom 

Nie pozostaje wam nic innego jak tylko zapolować razem z bohaterami. Ja zapolowałam i na pewno zrobię to ponownie.

Za egzemplarz dziękuję Autorce 

Iwona Feldmann - IDOL. Light my fire - Wydawnictwo KROPLE CZASU - Recenzja

Iwona Feldmann - IDOL. Light my fire - Wydawnictwo KROPLE CZASU - Recenzja

„W życiu najcudowniejsze jest właśnie to, że nie wiemy, co jest przed nami, i dowiadujemy się o tym najczęściej w ostatniej chwili”.

Annie Morison, jako piętnastolatka, została skrzywdzona, co zmusiło ją i jej rodzinę do wyprowadzenia się z miasta. To na zawsze zmieniło jej życie, a ona musiała nauczyć się funkcjonować z ciężarem wspomnień. Po kilku latach zaczyna studia na kierunku historii sztuki i na nowo układa swoje życie. 

Kiedy po pierwszym roku studiów wraz z przyjaciółmi wybiera się na weekend do San Diego, gdzie ma miło i przyjemnie spędzić czas na plaży. Żeby chwilę odetchnąć, oddziela się od grupy z zamiarem zobaczenia widoku na morze z klifu. Tam wpada w tarapaty, gdy wchodzi na teren prywatnej posiadłości. Okazuje się, że posiadłość należy do kogoś bogatego, a w dodatku bardzo przystojnego. 

W tym momencie nie wiedziała jeszcze, jak bardzo odmieni się jej życie. 

„Każde moje wyjście na miasto to ryzyko, że ktoś mnie rozpozna, ale z podróży warto coś przywieźć; prezent, pamiątkę, a nawet wspomnienie, wystarczy jedno niewielkie, ale dla ciebie najważniejsze”.

Michael Holmes to charyzmatyczny i przystojny lider jednego z koreańskich boysbandów, który stoi na rozdrożu swojej kariery, a to za sprawą swojej wytwórni i zespołu, który uczynił go sławnym, zostaję zmuszony do opuszczenia zespołu. Nie da im się jednak tak łatwo, chce się zemścić na byłej wytwórni, więc zabiera swoje piosenki i planuje podbić nimi cały świat. 

Jego ambitność, upartość i pracowitość doprowadziły go do założenia własnego zespołu Dark Challenge, z którym zawojowali rynek muzyczny. 

Gdy pewnego dnia śliczna dziewczyna wtargnęła na jego posesję i nie poznała go, co było dla niego ogromnym zaskoczeniem. Chwila rozmowy sprawiła, że nie marzył o niczym innym jak spotkać ją ponownie.

Czy ich ścieżki ponownie się przetną? Czy uda im się uleczyć serca i odnaleźć spokój duszy?

„Zawsze uważałem, że sztuka i muzyka są jak bliźnięta. Pozwalają opowiadać historie i wyrażać emocje”.

IDOL. Light my fire to powieść pokazująca historię dziewczyny, która jako nastolatka została skrzywdzona i ciągle ucieka przed przeszłością. Kiedy przez przypadek jej drogi przecinają się z najpopularniejszym muzykiem obecnych czasów, który zawsze otoczony jest masą ludzi, to jej świat wywraca się do góry nogami. Oboje borykają się z własnymi demonami, ona z osobistą krzywdą natomiast on żyję pod presją sławy i braku wolności. Czy te dwie zranione dusze uzdrowią się nawzajem? 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że nawet największy ból można uleczyć, jeśli znajdzie się ktoś, kto potrafi dotrzeć do naszego serca. Mamy także ukazane ciemne oblicze sławy, to czym celebryci muszą się zmagać, te ciągłe koncerty, wywiady, paparazzi i brak prywatności bardzo potrafią dać w kość. Ale kiedy światła gasną, trzeba dać sobie szansę na szczęście, gdzieś w ciszy, gdy świat nie patrzy, można być sobą, a nawet pozwolić sobie się zakochać. 

Książka pełna muzyki, relacji rodzinnych, walki demonami z przeszłości, układów, trudnych decyzji, wsparcia, przyjaźni, pożądania, marzeń oraz o życiu w blasku fleszy. 

Czytało mi się ją przyjemnie i szybko, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się, w zastraszającym tempie. Do tego zabiera czytelników w emocjonującą podróż do lat dziewięćdziesiątych za czasów, w których muzyka nie tylko kształtowała młodzieżową kulturę, ale też stawała się sposobem na wyrażenie siebie. Plakaty z boysbandami zdobiły ściany nastolatek, a kasety i płyty CD były najcenniejszym skarbem. Iwona świetnie oddała atmosferę tamtej dekady, a jednocześnie stworzyła ponadczasową opowieść o miłości, odwadze i odnajdywaniu własnej ścieżki. 

Wspomnę jeszcze, że książka jest przepięknie wydana z barwionymi brzegami i muzycznymi grafikami w środku na początku i końcu rozdziału. Bardzo mnie one urzekły. Zdecydowanie przykuwa oko, a sam środek, jak najbardziej jest wart przeczytania. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść, która zabierze was za kulisy najbardziej znanego zespołu oraz także liźniecie starej szkoły fotografii. Zdecydowanie spodoba się miłośnikom romansów osadzonych w muzycznym świecie. Książka dla nastolatków, jak i starszych czytelników, wszyscy będą zadowoleni. 

Za egzemplarz dziękuję Autorce 

(Współpraca Barterowa z Wydawnictwem)

Paige Toon - Siedem razy lato - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

Paige Toon - Siedem razy lato - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

„Dojdziesz do siebie. Zawsze będziesz to czuła i ten ból zawsze będzie częścią ciebie, ale nauczysz się z nim żyć”.

Liv to młoda dziewczyna, która po skończeniu studiów wróciła do swojego rodzinnego miasta Kornwalii, gdzie wiedzie teraz spokojne życie. Znajduję prace w restauracji z barem na plaży o nazwie  „Morskie Szkiełko”, która ma być dla niej zastrzykiem gotówki, którą chce odłożyć, żeby wyjechać i spełniać swoje rzeźbiarskie marzenia. 

Pewnego dnia w barze poznaje Finn'a, z którym od początku dobrze się dogaduje, wpadli sobie w oko. A kiedy namiętna noc zakończyła się straszliwą tragedią, poczuli, że są ze sobą nierozerwalnie związani. 

Jednak jego życie toczy się w Los Angeles, gdzie gra w zespole muzycznym, a jej tutaj w Kornwalii. Wyjazd w nim nie wchodzi w grę, bo musi zaopiekować się swoim chorym bratem. Składają sobie więc obietnicę: on będzie co roku wracał na kornwalijskie wybrzeże i jeśli los będzie im sprzyjał, spędzą razem lato i jeśli będą wolni, to ich relacja się nie zmieni.

Od siedmiu lat żyje w zawieszeniu, zawsze na niego czekając, aż w końcu staje się to coraz bardziej bolesne. Bo każde spotkanie, a potem pożegnanie rozrywa jej serce na milion kawałków. Ile jeszcze wytrzyma? 

„Plaża jest jego płótnem, a grabie jego ołówkiem. Wybiera gładką połać piasku, wielkość jakieś osiem na dwanaście metrów, i zaczyna rysować”.

Pewnego lata do jej domku, który wynajmuje na wakacje, przyjeżdża mężczyzna, który na początku nie przypada jej do gustu. Jednak bliższe poznanie się z Tomem zmienia jej wcześniejsze zdanie. Zachwycił ją swoim talentem do ryzowania obrazów na piasku, a z każdym dniem stawał się jej bliski. Był totalnym przeciwieństwem Finn'a. 

Wrażliwość, stabilność i bezpieczeństwo, które daje jej Tom, sprawiają, że Liv po raz pierwszy wyobraża sobie przyszłość, w której jej serce nie pęka co roku na tysiąc kawałków. Teraz musi dokonać ciężkiego wyboru między przeszłością, która dawała jej tylko cierpienie i tęsknotę, a przyszłością z osobą przy boku, przy której czułaby się bezpieczna i w końcu szczęśliwa. Wybór wydaje się prosty, ale czy na pewno? 

„Mogłabym odlać ten dzień z brązu - jako idealną chwilę, którą warto uchwycić na wieczność”.

Siedem razy lato to powieść pokazująca historię dziewczyny, która rozdarta jest między uczuciem do dawnej miłości a nową, głęboką więzią z tajemniczym mężczyzną. Z Finn'em łączy ją coś wyjątkowego, ale każdego lata wracają do siebie, żeby po paru dniach łamać sobie serce na kolejny rok. Ta relacja opiera się na wspomnieniach, tęsknocie i obietnicach. Natomiast poznanie Toma może być jej nowym początkiem na prawdziwą miłość. Co wygra rozum czy głos serca? 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że miłość może mieć dwa oblicza gwałtowne i burzliwe, ale także ciepłe i kojące. Oba są prawdziwe i równie silne pełne pożądania, ale każda ma inne wady i zalety. Prawdziwa miłość nie zawsze jest prosta, czasami musimy podjąć trudne oraz zaskakujące wybory. A każda podjęta decyzja czy dobra, czy zła zawsze wpłynie na naszą przyszłość, ale musimy czasami zaryzykować, żeby zyskać coś pięknego. Życie jest jedno, a każda chwila jest ulotna i nie wiemy, kiedy wiatr nas ze sobą weźmie. 

Książka pełna tęsknoty, nadziei, niesprawiedliwości, cierpienia, straty, żałoby, rozłąki, rozstań i powrotów, trudnych wyborów, muzyki, wsparcia, przyjaźni oraz walki serca z rozumem.

Czytało mi się ją przyjemnie i szybko, lekki styl autorki sprawia, że przez kartki mknie się w zastraszającym tempie. Nie będziecie mogli jej odłożyć nawet na momencik. Zostaniecie przeniesieni do malowniczego miasteczka, które urzeknie was niezwykłym klimatem lata i morskiej bryzy, a jednocześnie poruszy do głębi za sprawą bohaterów. Poznajemy zarówno przeszłość, jak i teraźniejsze wydarzenia, z życia Liv, Finna i Toma oraz ich przyjaciół. 

Zakończenie sprawiło, że wzruszyłam się i uroniłam parę łez, co już dawno mi się nie zdarzyło, a to już wiele mówi. 

Jeśli szukacie książki idealnej na te ostatnie dni wakacji, która sprawi, że będziecie śmiać się, wzruszać i zastanawiać nad tym, czym naprawdę jest miłość, to Siedem razy lato będzie doskonałym wyborem. Polecam ją wszystkim, którzy kochają emocjonalne, pełne napięcia historie o miłości, trudnych wyborach i sile przeznaczenia. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Thomas Olde Heuvelt - Wyrocznia - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

Thomas Olde Heuvelt - Wyrocznia - Wydawnictwo Albatros - Recenzja

„Jeszcze nigdy nie miała do czynienia z tak wielką tajemnicą. Tajemnicą podobną do czarnej dziury. Jedną z tych, które obiecywały władzę w jej najczystszej postaci i prawdopodobnie mogły zburzyć porządek świata, ponieważ nie przestrzegały zasad wszechświata, który je stworzył”.

Luca Wolf to trzynastoletni chłopiec, który pewnego mglistego zimowego poranka, wraz ze swoją koleżanką Emmą jechali rowerami do szkoły, jak co dzień, jednak ten odmieni ich życie na zawsze. Na pustym o tej porze roku polu tulipanów na obrzeżach rodzinnego miasta, odkrywają stojący XVIII-wieczny żaglowiec. 

Na pierwszy rzut oka widać, że okręt, na którego burcie widnieje nazwa Wyrocznia, jest mocno sfatygowany, jakby fale wyrzuciły go na brzeg po setkach lat dryfowania. Jak, to dzieci ciekawe muszą sprawdzić, co kryje w sobie w środku. 

Dziewczynka, kiedy zauważa otwarty właz do ładowni, to postanawia wejść do środka. Gdy bije pokładowy dzwon, Emma znika w jego wnętrzu bez śladu. A przestraszony chłopiec nie wie, co ma robić, więc biegnie po ojca, który wchodzi na statek w poszukiwaniu młodej, ale on także przepada. To samo dzieje się z kilkorgiem ich przyjaciół oraz policjantami, którzy wyruszają z ekspedycją poszukiwawczą w głąb okrętu. Kiedy bez wieści przepada jedenaście osób, śledztwo rozpoczyna tajna agencja rządowa.

Międzynarodowe służby specjalne stanęły właśnie w obliczu najbardziej złowieszczej sprawy swoich czasów. Czy uda im się rozwiązać tę nieprawdopodobną zagadkę? Pozostaje jeszcze chłopiec, który widzi więcej, niż sam mówi.  

„Tylko ofiara uchroni nas od zguby, lecz by tak się stało, wielu będzie musiało się poświęcić. Idźcie i ofiarujcie; idźcie i ofiarujcie hojnie”.

Wyrocznia to powieść pokazująca historię osiemnastowiecznego żaglowca o nazwie Wyrocznia. Jego pojawienie się w małym miasteczku w Holandii wzbudziło nie tylko ekscytację, ale przede wszystkim niepokój i grozę. Każdy, kto wszedł na pokład, znikał bez śladu, a każde zaginięcie potwierdzone jest biciem pokładowego dzwonu. Znalezisko szybko staje się obiektem zainteresowania agencji rządowej, która bardzo chętnie by wykorzystała je do własnych celów. Jednak, kiedy sprawa wymyka się spod kontroli, zostaje sprowadzony Robert Grim, emerytowany specjalista od okultyzmu, który ustala ponad wszelką wątpliwość, że Wyrocznia jest zwiastunem wieszczonej od dawien dawna zagłady – mrocznej siły uśpionej dotąd w głębinach morza. W środku tego chaosu jest chłopiec, który jako jedyny przetrwał spotkanie na statku i już wkrótce będzie miał się przekonać, że to właśnie on jest łącznikiem w starciu między starożytnymi siłami.

Autor w swojej powieści pokazuje nam, że największy lęk rodzi się z tego, czego nie potrafimy wytłumaczyć. Bo, jak racjonalnie wyjaśnić pojawienie się starego i mrocznego żaglowca na polu tulipanów? A agencje rządowe, tylko przekonują nas, że my zwykli ludzie nie mamy nic do gadania i musimy zdać się na nich. Polityka i tajne służby toczą własną grę, ale wobec prawdziwego i nieznanego im wcześniej niebezpieczeństwa nawet oni okazują się jedynie pionkami. 

Książka pełna tajemnic, sekretów, intryg, zaginięć, niepokoju, strachu, manipulacji, poszlak, ryzyka, mroku, zjawisk nadprzyrodzonych oraz dramatu rodzinnego.

Czytało mi się ją całkiem dobrze, ale nie ukrywam, robiłam sobie dużo przerw od niej, ponieważ książka jest podzielona na pięć części, a każda napisana jest z kilku perspektyw. Trzeba się zdecydowanie przy niej skupić, żeby ogarnąć natłok informacji, jakie są nam dostarczane. Czasami mi się wydawało, że tego wszystkiego jest za dużo.

Sam pomysł na fabułę jest świetny i trafiony w dziesiątkę, bo wprowadzenie starego, porzuconego żaglowca jako bramy do innego wymiaru lub czegoś tajemniczego i mrocznego. A każda osoba wchodząca na pokład Wyroczni nagle znikała i ślad po niej zaginął. Przyprawiało to o małe dreszcze i budziło ekscytację, co będzie dalej z tymi osobami. Do samego końca z ciekawością przewracałam kartki, żeby odkryć tajemnice. 

Polecam wam sięgnąć po tę opowieść, jeśli lubicie niepokojący, mroczny klimat mrożący krew w żyłach, gdzie granica między rzeczywistością a legendą się zaciera. Fanom horroru, ale także szukającym czegoś na pograniczu thrillera, fantastyki i powieści przygodowej na pewno się spodoba. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca Barterowa z)

Jojo Moyes - Między końcem a początkiem - Wydawnictwo Znak - Recenzja

Jojo Moyes - Między końcem a początkiem - Wydawnictwo Znak - Recenzja

„Ludziom wydaje się, że pisarki mają odpowiedzi. A ja nawet nie wiedziałam, jak przetrwać kolejny dzień bez załamania”.

Lila to kobieta po czterdziestce i matka dwójki dzieci oraz autorka bestsellerowego poradnika o związkach. Wszystko się układa, wiedzie szczęśliwe życie, jednak w jednej chwili cały jej świat wali się niczym domek z kart. 

Dwa tygodnie od premiery dowiaduje się, że jej mąż ją zdradza i postanawia od niej odejść do innej. Załamana nie potrafi stanąć na nogi. Dodatkowo ukochana mama nagle umiera, co dobija ją jeszcze bardziej. Córki wchodzą w okres buntu i także przyprawiają ją o zawrót głowy. 

Do tego wydawca domaga się kolejnej dobrze sprzedającej książki, tym razem o wspaniałym i ekscytującym życiu singielki. Ale jak ma pisać o szczęśliwej miłości, skoro codziennie zasypia samotnie?

Nagle do jej niepoukładanego świata wkraczają dwaj mężczyźni i wcale nie ułatwiają życia, bo sprawy jeszcze bardziej się komplikują. W głowie zaczynają pojawiać się pytania, czym tak naprawdę jest miłość i czy można zaufać sercu po raz kolejny? 

„Może najtrudniejsze nie jest to, co się kończy. Może najtrudniejsze jest nie wiedzieć, co się zaczyna”.

Między końcem a początkiem to powieść pokazująca historię kobiety, której życie układało się idealnie. Wydawało się, że ma wszystko poukładane, to los postanowił wywrócić jej powszedniość do góry nogami. W świecie, w którym codzienność rozsypuję się na kawałki, dzieci przeżywają bunt, a praca wymaga twórczego entuzjazmu, a jego brak, ciężko jest poskładać swoje życie na nowo.

Autorka w swojej powieści pokazuje nam, że ponowne zaufanie drugiej osobie jest ciężkie, szczególnie kiedy zostaliśmy zranieni przez najbliższą nam osobę. Musimy pamiętać, że strata nie zawsze oznacza zamknięcia się na miłość, bo najlepsze jeszcze jest przed nami. Bo każdy koniec świata może być nowym początkiem do czegoś lepszego, jeśli odważymy się zrobić krok naprzód. 

Książka pełna rodzinnych relacji, żałoby, straty, zdrady, odbudowywaniu siebie po życiowym tornadzie, nadziei, chaosu, trudnych decyzji, przyjaźni oraz niespodziewanych zwrotów akcji.

Czytało mi się ją przyjemnie, momentami może się dłużyło, ale na szczęście nie było ich za wiele. Bohaterowie są do polubienia albo nie, do której grupy będziecie należeć? Jestem ciekawa, dla mnie byli okay. 

Polecam wam sięgnąć po tę powieść o drugich szansach, miłości i odwadze, by żyć na własnych zasadach. Idealna dla tych, którzy lubią historię o życiu z całym jego chaosem, niepewnością, ale też cichą nadzieją, że jutro może być lepsze. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

(Współpraca barterowa z)

Copyright © 2014 Świat Książkowy Mali , Blogger